NHL: Red Wings "nie dokończyli roboty" (WIDEO)
8 sekund dzieliło drużynę Toronto Maple Leafs od porażki w ostatnim meczu przed przerwą świąteczną. Ostatecznie drugi najlepszy zespół tego sezonu po dramatycznej końcówce odwrócił losy rywalizacji z Detroit Red Wings.
Rozgrywany w Scotiabank Arena w Toronto mecz Maple Leafs z Red Wings zaczął się zgodnie z oczekiwaniami, bo już w 27. sekundzie Kasperi Kapanen dał faworyzowanym gospodarzom prowadzenie. Ale przez większą część spotkania albo był remis, albo "Klonowe Liście" musiały gonić wynik. Najpierw ze stanu 1:3, po tym jak Szwed Christoffer Ehn strzelił swojego pierwszego gola w NHL dla Red Wings, a gdy już udało się wyrównać, to Frans Nielsen w trzeciej tercji dał przyjezdnym prowadzenie 4:3. Taki wynik utrzymał się niemal do samego końca meczu.
Niemal, bo gdy już wydawało się, że "Czerwone Skrzydła" wywiozą z Toronto 2 punkty, to gospodarze rzutem na taśmę zdołali wyrównać. Grali 6 na 5 w polu po zdjęciu z bramki Garreta Sparksa, a Jake Gardiner oddał strzał z dystansu, po którym tor lotu krążka zmienił przed bramką John Tavares i zrobiło się 4:4, a o wyniku końcowym musiała decydować dogrywka. W niej po raz drugi na listę strzelców wpisał się Kapanen. Fin już upadając na lód oddał strzał z backhandu, po którym krążek przecisnął się między parkanami źle interweniującego byłego bramkarza Maple Leafs Jonathana Berniera i przekroczył linię bramkową, dając miejscowym zwycięstwo 5:4.
To pierwszy gol Kapanena w dogrywce meczu sezonu zasadniczego NHL. W kwietniu 2017 roku zdobył jednak zwycięską bramkę w drugiej dodatkowej części spotkania nr 2 pierwszej rundy play-offów z Washington Capitals. A w styczniu 2016 roku to jego gol w dogrywce finału z Rosją przesądził o zdobyciu przez Finlandię tytułu mistrza świata juniorów w Helsinkach.
Wczoraj oprócz Kapanena i Tavaresa gole dla gospodarzy strzelali: Frédérik Gauthier, który trafił do siatki po raz pierwszy w tym sezonie oraz najskuteczniejszy obrońca NHL Morgan Rielly. To ich trafienia pozwoliły w odstępie zaledwie 68 sekund zmienić wynik z 1:3 na 3:3 w drugiej tercji. Rielly ma już na koncie 44 punkty, w tym 13 za gole i został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców wśród defensorów, w której wyprzedził kontuzjowanego Matta Dumbę z Minnesota Wild. 25-letni obrońca Maple Leafs w 5 ostatnich meczach strzelił 3 gole i zaliczył 8 asyst. W obecnych rozgrywkach trafił już do siatki więcej razy niż w dwóch poprzednich sezonach razem wziętych.
W zespole Red Wings, w którym mecz nr 1 000 w NHL rozegrał obrońca Trevor Daley, na listę strzelców wpisali się oprócz Ehna i Nielsena Filip Hronek i Michael Rasmussen. Hronek miał sporo szczęścia, bo po jego strzale Sparks odbił krążek parkanem wprost w obrońcę gospodarzy Nikitę Zajcewa, po czym "guma" wturlała się do bramki. Trener gości Jeff Blashill po meczu bardzo żałował, że w decydującej akcji jego podopiecznym nie udało się wybić krążka ze swojej tercji, choć Niklas Kronwall miał go na kiju. - Nie ustrzegliśmy się błędów, ale zagraliśmy wystarczająco dobrze, by wygrać ten mecz. Prawdopodobnie pod wieloma względami zasłużyliśmy na zwycięstwo - powiedział. - Niestety nie wygraliśmy, bo w ostatnich sekundach nie dokończyliśmy naszej roboty. Statystycy zapisali wczoraj przynajmniej jeden atak ciałem każdemu zawodnikowi gości z pola.
Red Wings przegrali 6 z ostatnich 7 spotkań i z 36 punktami są przedostatni w dywizji atlantyckiej. Z kolei ich wczorajsi rywale po czwartym kolejnym zwycięstwie mają 52 "oczka" i są drudzy w tabeli całej ligi. Do prowadzących Tampa Bay Lightning tracą 6 punktów. Ich trener Mike Babcock, który w 2008 roku zdobył Puchar Stanleya z drużyną z Detroit, mówił jednak po spotkaniu, że wolałby oglądać zwycięstwa w nieco innym stylu. - Podoba mi się ta nasza odporność, gdy jej potrzebujemy. Po prostu wolałbym, żebyśmy nie musieli jej używać - skomentował. - Ale cóż... Kiedy patrzysz na cały, 82-meczowy sezon, to dobre drużyny często wygrywają np. 3:2, po odrabianiu strat, w meczach, w których trzeba znaleźć sposób na wygranie. Nie każdy wieczór jest idealny.
Toronto Maple Leafs - Detroit Red Wings 5:4 (1:2, 2:1, 1:1, 1:0)
1:0 Kapanen - Matthews - Rielly 00:27
1:1 Hronek 03:45
1:2 Rasmussen - Larkin - Jensen 19:18
1:3 Ehn - Megan 29:53
2:3 Gauthier - Lindholm - Moore 32:52
3:3 Rielly - Tavares - Johnsson 34:00
3:4 Nielsen - Kronwall - Bertuzzi 52:03
4:4 Tavares - Gardiner 59:52 (bez bramkarza)
5:4 Kapanen - Dermott - Kadri 61:53
Strzały: 24-30.
Minuty kar: 6-4.
Widzów: 19 196.
Już czwarte z rzędu zwycięstwo odniósł zespół Columbus Blue Jackets, który wczoraj pokonał na wyjeździe New Jersey Devils 3:0. Artiemij Panarin strzelił gola z backhandu i asystował, Cam Atkinson zdobył zwycięską bramkę, a do siatki trafił także Oliver Bjorkstrand. Pierwszą gwiazdą meczu był jednak rosyjski bramkarz Blue Jackets Siergiej Bobrowski, który zatrzymał wszystkie 39 strzałów przeważających przez dużą część meczu rywali i po raz 26. w NHL zachował "czyste konto". Atkinson drugi raz w ciągu 4 dni przesądził o zwycięstwie nad Devils. W czwartek Blue Jackets wygrali z "Diabłami" u siebie 2:1. 29-letni Amerykanin w ostatnich 3 meczach strzelił 4 gole, a w całym sezonie ma ich już 23 i jest najlepszym strzelcem drużyny. W całych poprzednich rozgrywkach trafiał do bramek rywali 24 razy. W odniesieniu zwycięstwa ekipie CBJ nie przeszkodził fakt, że nie wykorzystała żadnej z 4 przewag, oddając w nich zaledwie 1 strzał na bramkę. Z bramki Devils Keith Kinkaid zjechał po wpuszczeniu 3 z 11 uderzeń. Zastąpił go MacKenzie Blackwood. Drużyna z Newark z dorobkiem 31 punktów jest ostatnia w całej konferencji wschodniej. Jej wczorajsi rywale mają 45 "oczek" i są drudzy w dywizji metropolitalnej.
Carolina Hurricanes pokonali Boston Bruins 5:3, choć w 9. minucie przegrywali 0:2. To był fiński wieczór w Raleigh. Sebastian Aho i Teuvo Teräväinen strzelili po dwa gole swojemu rodakowi Tuukce Raskowi i zaliczyli po dwie asysty, prowadząc "Huragany" do zwycięstwa. Obaj zdobyli po jednej bramce w osłabieniu, a kuriozalna była zwłaszcza ta, którą Teräväinen ustalił wynik. Rask zgubił krążek przed swoją bramką i najpierw w niesamowity sposób tyłem obronił strzał Aho, ale wobec dobitki drugiego z rodaków był bezradny. Do siatki w zwycięskim zespole trafił także obrońca Justin Faulk. Gospodarze zaliczyli 23 odbiory krążka i w całym sezonie mają ich już 415, czyli najwięcej w NHL. Podopieczni Roda Brind'Amoura w poprzednich 34 meczach tego sezonu łącznie strzelili dwa gole w osłabieniu. We wczorajszym meczu zagrali w strojach Hartford Whalers, czyli klubu sprzed przeniesienia go do Raleigh w 1997 roku. Bruins od początku zeszłego sezonu stracili w przewagach 17 goli. To najgorszy wynik w NHL. Po przerwaniu serii 3 zwycięstw pozostają z 44 punktami na czwartym miejscu w dywizji atlantyckiej. Hurricanes mają 35 "oczek" i są nadal dopiero szóstym zespołem dywizji metropolitalnej.
Gol w osłabieniu Teuvo Teräväinena po błędzie Tuukki Raska
Nie udało się Chicago Blackhawks po raz pierwszy w tym sezonie wygrać czterech meczów z rzędu. Podopieczni Jeremy'ego Collitona przed własną publicznością ulegli Florida Panthers 3:6. Nieoczekiwanym bohaterem "Panter" był Jayce Hawryluk, który w swoim piątym meczu w NHL oddał dwa strzały i zdobył dwa pierwsze gole w tej lidze. Po bramce i asyście dla zwycięzców zaliczyli: rozgrywający swój dwusetny mecz w NHL Jared McCann i Frank Vatrano, a do siatki trafiali także: Mike Hoffman i Denis Malgin. Ich drużyna wygrała 4 z ostatnich 5 meczów i z 36 punktami awansowała na szóste miejsce w dywizji atlantyckiej. Blackhawks zakończyli swoją najdłuższą w tym sezonie serię zwycięstw i nadal są ostatni w dywizji centralnej z dorobkiem 32 "oczek".
Żadna drużyna nie wygrała w historii NHL więcej serii rzutów karnych niż New York Rangers, a żaden bramkarz więcej niż Henrik Lundqvist. Ale ostatniej nocy w Madison Square Garden Szwed i jego koledzy właśnie w karnych musieli uznać wyższość Philadelphia Flyers. Jako jedyny w czwartej rundzie decydującej rozgrywki trafił Nolan Patrick, który zdecydował o zwycięstwie "Lotników" 3:2. To dopiero jego drugi wykorzystany rzut karny w NHL, ale oba dały jego drużynie wygrane. Wcześniej z gry dla Flyers Michael Raffl zdobył pierwszą bramkę w sezonie, a gola zdobył również Wayne Simmonds. Stojący w bramce gości Michal Neuvirth obronił 32 strzały z gry i 3 rzuty karne. Rangers wygrali w NHL 76 serii karnych, w tym 61 z Lundqvistem w bramce. Z 36 punktami są na piątym miejscu w dywizji metropolitalnej. Flyers zajmują w niej przedostatnią pozycję i tracą jeszcze 2 "oczka" do swoich wczorajszych rywali, ale wygrali 3 z 4 meczów od poniedziałku, gdy Scott Gordon zastąpił na stanowisku trenera Dave'a Hakstola.
Los Angeles Kings pozostają na święta najgorszym zespołem NHL, ale tej nocy odnieśli już trzecie zwycięstwo z rzędu. Na wyjeździe pokonali Vegas Golden Knights 4:3 po dogrywce. Decydującego gola w dodatkowej części meczu strzelił Tyler Toffoli, a wcześniej dla zwycięzców trafiali także: Michael Amadio, Alex Iafallo i Jeff Carter. "Królowie" drugi raz w ciągu dwóch dni wygrali po dogrywce dzięki golowi zawodnika, który wcześniej nie miał w tym sezonie na koncie zwycięskiego trafienia. W sobotę w spotkaniu z San Jose Sharks wygraną dał im Ilja Kowalczuk. Golden Knights przegrali w ciągu ostatnich 10 dni 3 dogrywki. Każdą z nich przez pierwszy oddany w tej części meczu strzał rywali. Finaliści ostatnich play-offów z 44 punktami pozostają na trzecim miejscu w dywizji Pacyfiku. Kings mają 31 "oczek", czyli tyle, ile New Jersey Devils, ale wciąż są w ligowej tabeli ostatni, bo rozegrali o 2 mecze więcej od "Diabłów".
Alex Galchenyuk poprowadził Arizona Coyotes do zwycięstwa 4:3 po rzutach karnych nad San Jose Sharks. Amerykanin najpierw strzelił dwa gole z gry, a później jako jedyny trafił w decydującej serii karnych. W poprzednich 16 meczach nie potrafił wpisać się na listę strzelców. Dla zwycięzców w drugim meczu w ciągu dwóch dni gola strzelił też tegoroczny debiutant Conor Garland. Galchenyuk nie należy do specjalistów od rzutów karnych. Wykorzystał w NHL tylko 9 z 35. W bramce "Kojotów" bardzo dobrze zaprezentował się wczoraj Darcy Kuemper, który obronił 35 strzałów z gry, w tym 8 w dogrywce, w której jego zespół obronił osłabienie po karze za nadmierną liczbę graczy na lodzie. Później jeszcze Kuemper zatrzymał wszystkich 3 strzelców Sharks w serii karnych. Dla "Rekinów" Joe Thornton podając przy golu Tima Heeda zaliczył asystę nr 1 041 w NHL i awansował na 10. miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Drużyna z San Jose ma 45 punktów i nadal jest druga w dywizji Pacyfiku. Coyotes z 34 punktami także są w niej drudzy, tyle że... od końca. Wyprzedzają tylko "czerwoną latarnię" ligi z Los Angeles.
New York Islanders w dobrych nastrojach wracają na święta do domu z czteromeczowej serii wyjazdowej. "Wyspiarze" pokonali wczoraj w Dallas miejscowych Stars 3:1 i zakończyli podróż z bilansem 3-1-0. Casey Cizikas, Anders Lee i Leo Komarov zdobyli gole dla drużyny Barry'ego Trotza, a Robin Lehner obronił 19 z 20 strzałów. Niezwykle szczęśliwy był gol Cizikasa, po którego strzale krążek odbił się od głowy bramkarza gospodarzy Antona Chudobina, poszybował w powietrze, spadł na siatkę z góry i wrócił, odbijając się od pleców Rosjanina, by wpaść do bramki. 4 z 5 kar drużyny Stars otrzymał wczoraj Aleksandr Radułow. Dwie z nich sędziowie nałożyli za nadmierną ostrość w grze po starciach z Komarovem. Islanders mają 40 punktów i zajmują czwarte miejsce w dywizji metropolitalnej. "Gwiazdy" z dorobkiem 39 "oczek" także są na czwartej pozycji, ale w dywizji centralnej.
Niezwykle szczęśliwy gol Caseya Cizikasa
Komentarze