NHL: Crosby wyprzedził Lemieux, ale "Pingwiny" znów przegrały (WIDEO)
Żaden zawodnik nie rozegrał w stroju Pittsburgh Penguins tylu meczów co Sidney Crosby. Kapitan "Pingwinów" pobił tej nocy klubowy rekord należący do Mario Lemieux, ale nie miał powodów do radości, bo jego zespół jest w dołku.
Crosby w barwach Penguins zagrał tej nocy na wyjeździe z Tampa Bay Lightning i był to już jego 916. występ w ekipie z Pittsburgha w sezonie zasadniczym. Tym samym został samodzielnym liderem klasyfikacji wszech czasów, wyprzedzając właśnie Lemieux. Ale kapitan drużyny z Pittsburgha, podobnie jak cały jego zespół, nie jest ostatnio w najwyższej formie. Swój rekordowy mecz uczcił tylko asystą przy golu Tannera Pearsona. To był jego pierwszy punkt od trzech meczów, a i tak pozwolił tylko zmniejszyć straty w 56. minucie na 4:5. Później okazało się, że takim wynikiem zakończył się mecz i Penguins ponieśli już czwartą porażkę z rzędu.
Co prawda podopieczni Mike'a Sullivana w 14. minucie objęli prowadzenie po pierwszym golu w NHL strzelonym przez Garretta Wilsona, ale to był ostatni w tym meczu moment, gdy prowadzili. A potrwał zaledwie 86 sekund, bo podrażniony lider ligi bardzo szybko odpowiedział. Yanni Gourde wykończył kontrę 2 na 0 wyprowadzoną razem z Braydenem Pointem, a Victor Hedman podając przy tym golu zaliczył punkt numer 400 w NHL. A po kolejnych kilkudziesięciu sekundach było już 2:1 dla gospodarzy. Erik Černák oddał strzał z dystansu, po którym krążek odbił się jeszcze od nogi gracza rywali Patrica Hörnqvista i wpadł do siatki.
W 28. minucie było już 3:1 po jednej z najpiękniejszych kontr sezonu. Gospodarze wyszli z akcją w osłabieniu, a wykończył ją po podaniu Alexa Killorna Anthony Cirelli. Penguins zdołali jednak w drugiej tercji odrobić straty. bo po strzałach Jareda McCanna i Bryana Rusta Andriej Wasilewski musiał skapitulować, ale kolejne dwa gole dorzucili w trzeciej odsłonie gospodarze. Stojącego w bramce gości Caseya DeSmitha pokonali: Tyler Johnson i J.T. Miller. Jako że później Pearson zmniejszył straty, to lider NHL wygrał 5:4. Miller po raz trzeci w tym sezonie strzelił gola na wagę zwycięstwa.
Drużyna Lightning przegrała dwa poprzednie mecze, a ostatnio jak na siebie strzelała mało goli. W 9 ostatnich spotkaniach średnio tylko dwukrotnie trafiała do siatki, podczas gdy w poprzednich 44 jej średnia strzelecka wynosiła 4 gole. Wczoraj, co ciekawe, przełamać strzelecko udało się podopiecznym Jona Coopera bez pomocy lidera klasyfikacji punktowej NHL Nikity Kuczerowa, który oddał tylko 1 strzał i w ogóle nie punktował. Ba, Rosjanin rozegrał fatalny mecz, który skończył z wynikiem -4 w statystyce +/-. Był na lodzie przy wszystkich golach rywali i nie było go przy żadnym jego drużyny. Dopiero trzeci raz w karierze zdarzył mu się tak słaby występ w +/-, ale dwa z tych spotkań miały miejsce w tym sezonie. Mimo to, z dorobkiem 81 punktów ciągle przewodzi klasyfikacji punktowej, choć gola nie strzelił od 10 meczów.
- Gdy ktoś zdobywa tyle punktów, ile on zdobywa, to przy każdym gorszym okresie wszyscy zaczynają pytać, co się z nim dzieje, ale jeśli spojrzymy na szerszy kontekst, to jest dla tej drużyny niesamowicie ważny. W ogóle się o niego nie obawiam - powiedział trener Jon Cooper po meczu. Dobrego wieczoru pod względem +/- nie miał wczoraj także Hedman, który zaliczył -3. Tylko raz w swojej karierze w NHL Szwed kończył mecz z gorszym wynikiem. Te niechlubne osiągnięcia gwiazd Lightning są tym bardziej zaskakujące, że tylko trzech ich zawodników wyszło wczoraj "na minus", podczas gdy dodatni rezultat uzyskało aż 11 z nich.
Lider z Tampy ma 84 punkty i aż o 10 wyprzedza drugich w ligowej tabeli Calgary Flames. Tymczasem Penguins z 63 punktami są na czwartym miejscu w dywizji metropolitalnej. Daje im to co prawda drugą pozycję w rywalizacji o dwie "dzikie karty" do play-offów w konferencji wschodniej, ale trener Sullivan ma powody do niepokoju. - Zespół walczył przez cały wieczór, ale przy błędach, jakie ostatnio robimy to do pewnego stopnia sami sprawiamy, że przegrywamy - skomentował szkoleniowiec "Pingwinów" po wczorajszym spotkaniu.
Tampa Bay Lightning - Pittsburgh Penguins 5:4 (2:1, 1:2, 2:1)
0:1 Wilson - Bļugers - Cullen 13:36
1:1 Gourde - Point - Hedman 15:02
2:1 Černák - Paquette - Coburn 15:59
3:1 Cirelli - Killorn - McDonagh 27:42 (w osłabieniu)
3:2 McCann - Rust 28:31
3:3 Rust - Guentzel 35:04
4:3 Johnson - Palát - Stamkos 44:54
5:3 Miller - Killorn - Cirelli 54:03
5:4 Pearson - Crosby 55:22
Strzały: 34-32.
Minuty kar: 24-24.
Widzów: 19 092.
Boston Bruins pokonali po dogrywce Los Angeles Kings 5:4, a bohaterem popołudnia był znajdujący się w znakomitej formie Patrice Bergeron. Środkowy Bruins przed meczem został uhonorowany przez klub za rozegranie 1 000 gier w NHL, a swoje 1 002. spotkanie w tej lidze rozstrzygnął golem w dogrywce i wcześniej zaliczył także dwie asysty. Popisowa była zwłaszcza ta do Charlie'ego McAvoya przy otwierającym wynik golu. Bergeron sam trafiał do siatki w każdym z ostatnich trzech spotkań. Gola w dogrywce strzelił jednak po raz pierwszy od 7 stycznia 2015 roku. Po bramce i asyście dla zwycięzców uzyskali wczoraj: McAvoy, Danton Heinen i Brad Marchand, a listę strzelców uzupełnił David Krejčí. Marchand trafił w osłabieniu już po raz 24. w karierze. Żaden obecnie grający w NHL zawodnik nie strzelił tylu goli w osłabieniach. Bruins w trzeciej tercji stracili dwubramkowe prowadzenie, ale tym razem udało im się wygrać, w przeciwieństwie do podobnej sytuacji w środowym meczu z New York Rangers. Obecnie mają na koncie 68 punktów. Kings zakończyli serię trzech zwycięstw, ale dzięki zdobytemu punktowi opuścili ostatnie miejsce w konferencji zachodniej. Do tej pory uzbierali 51 "oczek".
Piękna asysta Patrice'a Bergerona do Charlie'ego McAvoya
Buffalo Sabres pokonali Detroit Red Wings 3:1. Gole dla zwycięzców strzelali: Conor Sheary, Casey Mittelstadt i Kyle Okposo, a stojący w bramce "Szabel" Linus Ullmark obronił 28 strzałów. Zespół z Buffalo strzelił w przewagach dwa gole, czyli o jednego więcej niż przez cały styczeń. Podopieczni Phila Housleya w lutym mają w liczebniejszym składzie skuteczność 5/10, podczas gdy w styczniu było to 1/25. 61 punktów daje im wciąż piąte miejsce w dywizji atlantyckiej i czwarte w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-offów w konferencji wschodniej. Red Wings w tej samej dywizji są na przedostatniej, siódmej pozycji z 49 punktami.
Przełamał się prowadzący w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej zespół Minnesota Wild. "Dzicy" pokonali na wyjeździe New Jersey Devils 4:2 i przerwali serię 4 porażek. Marcus Foligno i Luke Kunin zaliczyli dla drużyny z St. Paul po bramce i asyście, Joel Eriksson Ek po raz pierwszy w tym sezonie przesądził o zwycięstwie, a gola swojej dawnej drużynie strzelił też Zach Parise. Foligno do swoich punktów dorzucił bójkę z Kurtisem Gabrielem, co pozwoliło mu skompletować "hat trick Gordie'ego Howe'a". Bramkarz "Diabłów" Cory Schneider wydłużył do 20 niechlubną serię meczów bez zwycięstwa w NHL. Po raz ostatni cieszył się z triumfu 27 grudnia 2017 roku. Jego zespół ma 48 punktów i jest ostatni w dywizji metropolitalnej, a przedostatni w tabeli całej NHL. Wild zdobyli dotąd 59 punktów i są na czwartej pozycji w dywizji centralnej.
Prowadzący w dywizji metropolitalnej New York Islanders po dogrywce pokonali pogrążonych w kryzysie graczy Colorado Avalanche 4:3. Ryan Pulock strzelił dwa gole, w tym zwycięskiego w dodatkowej części meczu, Jordan Eberle raz trafił i raz asystował, a swojego gola zdobył także dla "Wyspiarzy" Josh Bailey. Drużyna Barry'ego Trotza przegrywała już 0:2, ale później prowadziła 3:2, by stracić gola wyrównującego w 58. minucie. Avalanche przegrali już szósty mecz z rzędu, a 54 punkty dają im przedostatnie miejce w dywizji centralnej. Podopieczni Jareda Bednara kompletnie nie potrafią grać dogrywek. Przegrali ich w tym sezonie 9 na 11 rozegranych. Wygrali tylko jedną, a jedna zakończyła się remisem, po którym przegrali w serii rzutów karnych. Islanders wygrali drugi kolejny mecz i mają już 70 punktów.
Po siódmej z rzędu porażce na ostatnie miejsce zarówno w dywizji Pacyfiku, jak i całej konferencji zachodniej spadł zespół Anaheim Ducks. Tym razem "Kaczory" przegrały 2:6 z Philadelphia Flyers. Dla "Lotników" gola i dwie asysty zaliczył Sean Couturier, po bramce i asyście Travis Konecny, Michael Raffl i Phil Varone, który spędził na tafli tylko 9 i pół minuty, a pozostałe gole strzelali: Oskar Lindblom i Nolan Patrick. Flyers wygrali 9 z ostatnich 10 meczów, a ich bramkarz Carter Hart broniąc 30 strzałów odniósł 8. kolejne zwycięstwo i wyrównał rekord NHL. Tylko Jocelyn Thibault przed nim cieszył się ze zwycięstw w 8 meczach z rzędu przed 21. urodzinami. 57 punktów daje drużynie z Filadelfii szóste miejsce w dywizji metropolitalnej. Ducks przegrali 19 z ostatnich 21 meczów.
Nashville Predators zmarnowali szansę na objęcie prowadzenia w dywizji centralnej przegrywając z rozpędzonym ostatnio zespołem St. Louis Blues 2:3. Pierwszego zwycięskiego gola w NHL strzelił Amerykanin Mackenzie MacEachern, który czekał na debiut w tej lidze przez ponad 6 lat od draftu, w którym Blues wybrali go z numerem 67 w 2012 roku. Zadebiutował w NHL przed miesiącem, a do tej pory rozegrał 10 meczów i strzelił 2 gole. Bramki dla ekipy z St. Louis zdobywali wczoraj także: Vince Dunn i Władimir Tarasienko, a Jordan Binnington obronił 29 strzałów. Bramkarz Blues na swoją szansę w NHL czekał jeszcze dłużej niż MacEachern, bo od draftu 2011. W pierwszych 11 rozegranych od początku meczach w najlepszej lidze świata odniósł 9 zwycięstw. Jego drużyna wygrała już po raz piąty z rzędu i z 57 punktami jest piąta w dywizji centralnej. Jednocześnie zajmuje premiowaną na koniec sezonu awansem do play-offów drugą pozycję w rywalizacji o "dzikie karty" na Zachodzie. Predators z 70 "oczkami" są wciąż drudzy w tej samej dywizji. Obie ekipy spotkają się ponownie dziś, tym razem w Nashville.
Także lider dywizji centralnej wczoraj przegrał. Winnipeg Jets ulegli zajmującym wciąż ostatnie miejsce w tabeli całej NHL Ottawa Senators 2:5. Mark Stone strzelił dla zespołu ze stolicy Kanady dwa gole, rozgrywający mecz numer 700 w NHL Matt Duchene raz trafił i raz asystował, a w protokole wśród strzelców goli znaleźli się też Ryan Dzingel i Zack Smith. Bohaterem wieczoru był jednak nie po raz pierwszy od transferu z Vancouver Canucks bramkarz Senators Anders Nilsson, który obronił 44 z 46 strzałów. Szwed, który w ubiegłym roku zdobył ze swoją reprezentacją mistrzostwo świata, broni w Ottawie ze skutecznością 93,7 %. W barwach Canucks miał w tym sezonie 89,5 % udanych interwencji. Gracze z Winnipeg wyprowadzili wczoraj aż 86 strzałów - 46 celnych, 20 spudłowanych i 20 zablokowanych. Jets mają na koncie 71 punktów. Senators z dorobkiem 47 wciąż są ostatni w tabeli całej ligi.
Zespół Arizona Coyotes przerwał serię 5 porażek pokonując 3:2 Dallas Stars. Drużynę z Glendale do zwycięstwa poprowadził Alex Galchenyuk, który miał udział przy wszystkich golach. Strzelił dwa, w tym zwycięskiego i zaliczył asystę. Bramkę i asystę uzyskał z kolei w meczu ze swoimi byłymi kolegami Alex Goligoski, którego Stars oddali "Kojotom" w czerwcu za wybór w piątej rundzie draftu wkrótce przed upływem ważności poprzedniego kontraktu zawodnika. Stojący w bramce zwycięskiej drużyny Darcy Kuemper obronił 33 strzały. Jego zespół przy okazji przerwał serię 9 porażek z "Gwiazdami", które z dorobkiem 61 punktów nadal zajmują premiowane awansem do play-offów trzecie miejsce w dywizji centralnej, ale przegrały drugi mecz z rzędu po serii pięciu zwycięstw. Z kolei ekipa z Arizony ma na koncie 53 punkty. Wczoraj wykorzystała 2 z 3 gier w przewadze.
San Jose Sharks wygrali w Edmonton z miejscowymi Oilers 5:2. Kevin Labanc, który w poprzednich 55 meczach tych rozgrywek łącznie strzelił 6 goli, tym razem popisał się pierwszym hat trickiem w NHL, Tomáš Hertl i Evander Kane zaliczyli po golu i asyście, a Joe Thornton asystował dwukrotnie i awansował na 9. miejsce w klasyfikacji najczęściej asystujących zawodników w historii NHL ex aequo z samym Gordie'em Howe'em. Obaj mają po 1 049 asyst w sezonach zasadniczych. Thornton do osiągnięcia tego wyniku potrzebował o 227 meczów mniej niż "Mr. Hockey", który jednak strzelił prawie dwa razy więcej goli w NHL niż "Jumbo Joe". W historycznej klasyfikacji punktowej Thornton jest z dorobkiem 1 456 "oczek" na 16. miejscu i traci punkt do Teemu Selänne. "Rekiny" wygrały piąty mecz z rzędu, ale ciągle nie mogą wyprzedzić prowadzących w dywizji Pacyfiku i całej konferencji zachodniej Calgary Flames. Ich 73 punkty to o jeden mniej niż mają obecnie "Płomienie". Oilers przegrali 7 z ostatnich 8 gier i z 53 punktami są na szóstym miejscu w tej samej dywizji.
Toronto Maple Leafs pokonali Montréal Canadiens 4:3 po dogrywce w klasyku dwóch najbardziej utytułowanych klubów w historii NHL. John Tavares rozstrzygnął mecz swoim pierwszym w tym sezonie trafieniem w dogrywce. Wcześniej zaliczył także asystę przy golu Williama Nylandera, a dla "Klonowych Liści" bramki zdobyli także: Andreas Johnsson i Nikita Zajcew. Przy jednej z bramek Canadiens fatalny błąd popełnił bramkarz Maple Leafs Frederik Andersen, który nie zdołał złapać krążka wystrzelonego przez Tomáša Tatara. Po drugiej stronie tafli Carey Price rozegrał swój 600. mecz w NHL. Drużyna z Montrealu wykonała aż 49 ataków ciałem, podczas gdy Maple Leafs tylko 16. Zespół z Toronto po raz pierwszy od 68 lat wygrał ze swoim odwiecznym rywalem 6 meczów z rzędu. 71 punktów daje mu drugie miejsce w dywizji atlantyckiej z przewagą 2 "oczek" nad trzecimi w niej "Habs".
Fatalna interwencja Frederika Andersena po strzale Tomáša Tatara
Florida Panthers pokonali Washington Capitals na wyjeździe 5:4 po dogrywce. Zwycięstwo dał im specjalista od dogrywek Mike Hoffman, który trafił już po raz trzeci w tym sezonie w dodatkowej części meczu. 36 % zwycięskich goli w NHL napastnik "Panter" zdobył właśnie w dogrywkach. Gola i asystę zaliczył dla zwycięzców Keith Yandle, a do siatki trafiali także: Frank Vatrano, Colton Sceviour i Derick Brassard. Ten ostatni ustanowił rekord klubu z Sunrise, strzelając gola już w 7. sekundzie trzeciej tercji, a tę bramkę sprezentował rywalom Michal Kempný, który przewrócił się zaraz po wznowieniu i pozwolił graczom Panthers na przeprowadzenie akcji. Bramkarz gości Roberto Luongo rozegrał 1 029. mecz w sezonie zasadniczym NHL i zrównał się z wiceliderem bramkarskiej klasyfikacji wszech czasów pod względem liczby występów Patrickiem Roy. Więcej spotkań ma na swoim koncie jedynie Martin Brodeur. Z kolei bramkarz Capitals Braden Holtby rozegrał mecz numer 400 w NHL. Panthers mają 54 punkty i zajmują szóste miejsce w dywizji atlantyckiej. Ich rywale z 67 pozostają drudzy w metropolitalnej.
Rekordowy gol w 7. sekundzie tercji Dericka Brassarda
Vancouver Canucks po rzutach karnych pokonali Calgary Flames 4:3. W decydującej serii jako jedyny do siatki trafił Elias Pettersson, który wcześniej dwukrotnie asystował przy golach Josha Leivo i Brocka Boesera. 50 punktów daje mu zdecydowane prowadzenie w klasyfikacji najskuteczniejszych debiutantów NHL. Dla Canucks z gry trafił także Bo Horvat. Pettersson po raz pierwszy w NHL wykorzystał rzut karny w serii decydującej o wyniku. Wcześniej nie udało mu się to w dwóch próbach. Bramkarz ekipy z Vancouver Jacob Markström obronił aż 44 strzały z gry i wszystkie 3 rzuty karne. Jego zespół z 57 punktami jest czwarty w tabeli dywizji Pacyfiku, ale nie wystarcza to do zajmowania miejsca premiowanego "dziką kartą" do play-offów. W tej klasyfikacji podopieczni Travisa Greena są obecnie na trzecim miejscu. Z drugimi St. Louis Blues przy równej liczbie punktów przegrywają, bo rozegrali o 3 mecze więcej. Flames w tym sezonie przegrali wszystkie 3 serie karnych. Tylko San Jose Sharks mają w tych rozgrywkach równie zły bilans. W trzeciej tercji napastnik Flames James Neal uderzony kijem przez Alexa Biegę zostawił na lodzie kilka sztucznych zębów, które wprawił sobie po tym, jak w październiku 2017 roku stracił poprzednie w podobnym incydencie podczas meczu Vegas Golden Knights z Colorado Avalanche.
James Neal stracił zęby po uderzeniu kijem w twarz przez Alexa Biegę
Columbus Blue Jackets na wyjeździe wygrali z Vegas Golden Knights 4:3. Cam Atkinson strzelił dwa gole w ciągu ostatnich sześciu minut i odwrócił wynik z 2:3 na 4:3. Z kolei Artiemij Panarin zdobył bramkę po fatalnym błędzie Marc-André Fleury'ego i zaliczył dwie asysty. Fleury wyjechał za bramkę, by zatrzymać odbity od bandy krążek, ale nie zdołał tego zrobić i pozwolił Rosjaninowi oddać strzał do pustej już bramki Golden Knights. Dla Blue Jackets trafił wczoraj także Josh Anderson. Atkinson strzelił już 6 zwycięskich goli w tym sezonie. W trzech ostatnich sezonach ma 20 takich trafień. W całej lidze w tym okresie wyprzedza go tylko Brad Marchand. Drużyna z Columbus ma 65 punktów i zajmuje trzecie miejsce w dywizji metropolitalnej. Golden Knights z punktowym dorobkiem o jeden większym też są trzeci, ale w dywizji Pacyfiku.
Gol Artiemija Panarina po fatalnym błędzie Marc-André Fleury'ego
Komentarze