NHL: Świąteczny show Pastrňáka. "Za to mi płacą" (WIDEO)
Do hat tricków już siebie i kibiców przyzwyczaił, ale 4 gole w jednym meczu to nawet dla niego nowość. David Pastrňák swoim fenomenalnym występem poprowadził Boston Bruins do zwycięstwa w świątecznym meczu NHL.
Amerykanie obchodzili wczoraj Dzień Kolumba na pamiątkę odkrycia Ameryki, co zawsze wiąże się z meczami NHL rozgrywanymi w godzinach wczesnopopołudniowych. Boston Bruins podjęli Anaheim Ducks o 13 miejscowego czasu, co zupełnie nie przeszkodziło Pastrňákowi. Strzelił 4 gole i dał swojej drużynie zwycięstwo 4:2 nad "Kaczorami".
Czech od początku zeszłego sezonu zaliczył już 4 hat tricki, czyli najwięcej ze wszystkich graczy NHL. Ale czterokrotnie w jednym spotkaniu nigdy wcześniej nie udało mu się trafić do siatki w tej lidze. Wczoraj, jak zwykle, skorzystał ze znakomitej współpracy z Bradem Marchandem i Patrice'em Bergeronem. To koledzy z pierwszego ataku asystowali mu przy trzech golach. Zaczęło się w 5. minucie podczas gry w przewadze, gdy podawał mu Bergeron, a krążek na drugiego gola wyłożył w 32. Marchand. Goście zmniejszyli straty w 38. minucie po sprytnym strzale zza zasłony Rickarda Rakella, ale nie zdołali odrobić strat.
Pastrňákowi tego popołudnia wychodziło wszystko, a do tego dopisywało szczęście. Nawet gdy Bergeron w 43. minucie przegrał w tercji ataku wznowienie z Samem Steelem, to odbity łyżwą przez obrońcę Ducks Josha Mansona krążek poleciał wprost do Czecha, który strzelił bez namysłu i skompletował hat tricka, podwyższając na 3:1. Wreszcie, po kolejnych nieco ponad dwóch minutach, w przewadze Marchand podał mu ponownie i w meczu Pastrňák - Anaheim Ducks zrobiło się 4:1. Rozmiary porażki przyjezdnych zmniejszył później Adam Henrique po błędzie bramkarza Bruins Jaroslava Haláka, który nie potrafił zamrozić krążka i stracił go na rzecz grającego przeciwko swojemu bratu Brettowi Nicka Ritchie'ego, a ten obsłużył Henrique'a asystą.
Tego dnia najważniejszy był jednak Pastrňák. Strzelił wczoraj o 2 gole więcej niż w 5 poprzednich spotkaniach tego sezonu łącznie. Wystarczyło mu do tego 5 celnych strzałów na bramkę. - Za to mi płacą - skomentował po meczu z uśmiechem popularny "Pasta". - To jest zawsze miłe i dobre dla pewności siebie zawodnika. Cały mój atak zagrał dobrze, dostałem kilka świetnych podań od chłopaków. To cenne 2 punkty. Staram się być lepszym zawodnikiem niż rok temu i na tym się najbardziej skupiam. Co roku zaczynając sezon musisz chcieć grać lepiej niż rok wcześniej.
Co ciekawe, Pastrňák jest już trzecim zawodnikiem w rozpoczętym niespełna 2 tygodnie temu sezonie, który strzelił w jednym meczu 4 gole. Przed nim zrobili to: Anthony Mantha dla Detroit Red Wings i James Neal dla Edmonton Oilers. W całych poprzednich rozgrywkach było 4 takich graczy. Boston Bruins mogli się cieszyć ze zwycięstwa, ale w drugiej tercji stracili z powodu kontuzji Davida Krejčíego. Nie wiadomo, jak poważny jest jego uraz. Podopieczni Bruce'a Cassidy'ego wygrali 5 z pierwszych 6 meczów w nowym sezonie.
Anaheim Ducks nie wykorzystali żadnej z 4 przewag, a od początku sezonu zmarnowali wszystkie 14, ale odnieśli dotąd 4 zwycięstwa na 6 spotkań. To i tak niezły początek dla drużyny, która w poprzednich rozgrywkach zajęła trzecie miejsce od końca w konferencji zachodniej. Nowy trener drużyny z Kalifornii Dallas Eakins po meczu przyznał, że jego zespół w procesie budowy może się wzorować na swoich wczorajszych rywalach. - Myślę, że jest wiele lekcji, które możemy wyciągnąć z tego, co zrobił ich klub, z tego jak przebudowali organizację 5 lat temu - mówił. - Dziś widzieliśmy gdzie są, jak szybko grają. Widać było, dlaczego wiosną 60 minut dzieliło ich od Pucharu Stanleya.
Boston Bruins - Anaheim Ducks 4:2 (1:0, 1:1, 2:1)
1:0 Pastrňák - Bergeron - Krug 04:18 (w przewadze)
2:0 Pastrňák - Marchand 31:38
2:1 Rakell - Henrique - Fowler 37:52
3:1 Pastrňák 42:20
4:1 Pastrňák - Marchand - Krug 44:34 (w przewadze)
4:2 Henrique - Ritchie 56:08
Strzały: 23-32.
Minuty kar: 10-8.
Widzów: 17 193.
Pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie odniósł zespół Minnesota Wild, który na wyjeździe pokonał 2:0 Ottawa Senators. Gole strzelili w trzeciej tercji: Victor Rask i Zach Parise, a pierwszą gwiazdą meczu wybrany został bramkarz "Dzikich" Alex Stalock, który zatrzymał wszystkie 26 strzałów rywali. Urodzony w St. Paul bramkarz po raz pierwszy w tym sezonie zagrał w podstawowym składzie, a po raz szósty w NHL nie wpuścił w meczu gola. Popisał się zwłaszcza fantastyczną interwencją rękawicą w pierwszej tercji po dobitce Władisława Namiestnikowa. Raskowi zaledwie 6 minut i 6 sekund gry oraz oddanie tylko 1 strzału wystarczyło, by przesądzić o zwycięstwie. Żaden zawodnik w historii Minnesota Wild nie strzelił zwycięskiego gola grając w meczu krócej. Szwed poprzedniego gola dającego wygraną w NHL zdobył 30 stycznia 2018 jeszcze jako zawodnik Carolina Hurricanes, także w spotkaniu z Ottawa Senators. Wild mają za sobą 4 porażki, co było ich najgorszym startem do sezonu w historii.
Znakomita interwencja Alexa Stalocka po dobitce Władisława Namiestnikowa
Ostatnim zespołem bez zwycięstwa w rozgrywkach 2019-20 pozostają New Jersey Devils, którzy ulegli Florida Panthers 4:6. Brett Connolly strzelił dla "Panter" 2 gole, obrońca MaKenzie Weegar i Jewgienij Dadonow zaliczyli po jednym trafieniu i jednej asyście, a bramki zdobywali także: Noel Acciari i Jonathan Huberdeau. Drużyna z Sunrise popisała się efektownym odwróceniem losów meczu, bo strzeliła 5 goli od 30. minuty, do której przegrywała 1:4. Udało jej się wygrać po raz pierwszy w tym sezonie na wyjeździe i po raz pierwszy w 5. meczu, w którym strzelała częściej od rywali. Wszystkie 6 goli w zespole Devils wpuścił rozgrywający 400. mecz w NHL Cory Schneider. Z przodu jego koledzy nie wykorzystali 3 przewag, a od początku sezonu zmarnowali ich 18, czyli najwięcej ze wszystkich zespołów, które jeszcze nie strzeliły w takich sytuacjach gola. "Diabły" zaczęły sezon od 6 porażek.
Dogrywka dała New York Islanders zwycięstwo nad St. Louis Blues. Obrońca "Wyspiarzy" Devon Toews rozstrzygnął ją w 73. sekundzie trafiając na 3:2 swoim jedynym celnym strzałem w meczu. Toews w krótkiej karierze w NHL strzelił 3 zwycięskie gole, w tym 2 w dogrywkach. Asystował mu Matt Barzal, który wcześniej uratował Islanders przed porażką, trafiając do siatki na 27 sekund przed końcem drugiej tercji, a swojego gola strzelił też Brock Nelson. Podopieczni Barry'ego Trotza wygrali, mimo że do 55. minuty przegrywali 0:2. Po raz pierwszy w historii drużyna z Nowego Jorku wygrała mecz przegrywając tak późno do zera przynajmniej dwoma golami. W barwach Islanders swój debiut w NHL zaliczył wezwany z AHL 19-latek Oliver Wahlström, który mając 9 lat został gwiazdą YouTube po fantastycznym rzucie karnym wykonanym w konkursie dla dzieci organizowanym przez Boston Bruins.
Nie zwalnia tempa zespół Buffalo Sabres. "Szable" przed własną publicznością pokonały 4:0 Dallas Stars i po 6 meczach mają już na koncie 5 zwycięstw oraz 11 punktów, co daje im prowadzenie w tabeli całej ligi. Carter Hutton został wybrany pierwszą gwiazdą meczu dzięki temu, że obronił 25 strzałów i po raz 12. w NHL zachował "czyste konto". Po raz pierwszy zdarzyło mu się to w barwach drużyny z Buffalo. Victor Olofsson strzelił dla niej gola i zaliczył asystę. Szwed ustanowił nietypowy rekord NHL, bo jako jedyny gracz w jej historii każdą z pierwszych 7 bramek w lidze zdobył w przewadze. 5 takich trafień zanotował już w tym sezonie. A dodatkowo wczoraj po raz pierwszy w NHL strzelił gola zwycięskiego. Trafiali także: Sam Reinhart, Jeff Skinner i Marcus Johansson. Ekipie Sabres udało się przerwać serię 5 porażek ze Stars, a 4:0 to jej najwyższe zwycięstwo nad tym rywalem od przeniesienia klubu do Dallas. "Gwiazdy" przegrały 6 z 7 pierwszych spotkań w tym sezonie.
Jedynym niepokonanym zespołem NHL jest Colorado Avalanche. "Lawina" na wyjeździe ograła Washington Capitals 6:3, a kluczowa była już pierwsza tercja wygrana 4:0. Nazem Kadri i Mikko Rantanen zaliczyli dla zwycięzców po golu i po dwie asysty, a każdą bramkę zdobywał inny gracz. Nathan MacKinnon do swojego trafienia dorzucił asystę, za to Erik Johnson, Nikita Zadorow i Matt Nieto otworzyli swoje bramkowe konta w tym sezonie. Capitals mieli nadzieję na odwrócenie losów meczu w końcówce, gdy John Carlson na nieco ponad 2 minuty przed końcem myślał, że strzelił gola kontaktowego na 4:5, ale bramka została anulowana, bo okazało się po analizie wideo, że wcześniej był spalony. Bramkarz Capitals Braden Holtby po wpuszczeniu wszystkich 3 pierwszych strzałów rywali zjechał z tafli już w 8. minucie, Zastępujący go Ilja Samsonow obronił 19 z 21 uderzeń. Avalanche rozpoczęli sezon od 5 zwycięstw.
W Chicago po raz pierwszy w tym sezonie wygrali miejscowi Blackhawks, a po raz pierwszy przegrali Edmonton Oilers. Gospodarze pokonali "Nafciarzy" 3:1. Pierwszy raz w NHL zwycięstwo dał swojej drużynie Alexander Nylander, trafili także: Patrick Kane i Brandon Saad, a stojący w bramce Corey Crawford zatrzymał 27 strzałów gości. Dla Oilers honorowego gola strzelił najlepszy na razie snajper tego sezonu James Neal, który w 6 meczach uzyskał 8 bramek, czyli o 1 więcej niż rok temu w 63 meczach w barwach Calgary Flames. Asystujący mu Leon Draisaitl z 12 punktami prowadzi w klasyfikacji punktowej NHL razem z partnerem z zespołu Connorem McDavidem, który wczoraj nie punktował. Oilers przerwali najlepszy od 1985 roku start do sezonu z 5 zwycięstwami. Blackhawks zainaugurowali rozgrywki 3 porażkami.
Komentarze