Mistrzowie NHL zatrzymali Kane'a (WIDEO)
Najdłuższa w tym sezonie NHL seria punktowa się zakończyła. Patrick Kane nie znalazł sposobu na obrońców Pucharu Stanleya.
Kane punktował w 15 poprzednich meczach Chicago Blackhawks i była to passa, jakiej nie miał w tych rozgrywkach nikt inny. Tej nocy jednak "Czarne Jastrzębie" nie potrafiły strzelić gola w meczu z mistrzami NHL St. Louis Blues i jego passa dobiegła końca. Gospodarze ulegli zespołowi Craiga Berube'ego 0:4. Kane bardzo się starał o wydłużenie swojej serii. Aż 13 razy próbował strzelać, a 6 jego uderzeń doleciało do bramki Jake'a Allena. Ten jednak był bezbłędny i obronił nie tylko te strzały, ale w ogóle wszystkich 38 oddanych w jego stronę w całym meczu. Po raz pierwszy w tym sezonie zachował "czyste konto". Jaden Schwartz strzelił gola i zaliczył asystę, a ponadto do siatki trafiali: Mackenzie MacEachern, Brayden Schenn i Tyler Bozak. Obrońcy mistrzowskiego tytuły wygrali 4. mecz z rzędu, a w 10 kolejnych na wyjazdach punktowali. 42 punkty dają im pewne prowadzenie w tabeli całej konferencji zachodniej. Blackhawks z 25 punktami są nadal ostatni w dywizji centralnej i przedostatni na Zachodzie.
Fantastyczna pierwsza tercja przesądziła o triumfie Buffalo Sabres nad New Jetrsey Devils. "Szable" wygrały pierwszą część meczu aż 5:0, a później całe spotkanie 7:1. Conor Sheary strzelił 2 gole, Jack Eichel raz trafił i dwukrotnie asystował, po bramce i asyście uzyskali Victor Olofsson i Jeff Skinner, a pierwszą bramkę w NHL zdobył Rasmus Asplund. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano jednak asystującego 3 razy Johana Larssona. Za to zupełnie pominięty w wyborze trzech najlepszych graczy pozostał broniący bramki Sabres Linus Ullmark, mimo że zatrzymał aż 44 z 45 strzałów rywali. Kuriozalny był drugi gol Sheary'ego, po którego strzale bramkarz "Diabłów" Louis Domingue podbił krążek do góry, ale ten za chwilę spadł za jego plecami do bramki. Domingue wpuścił 5 z 15 strzałów i na drugą tercję nie wyjechał, ustępując na lodzie miejsca Mackenzie'emu Blackwoodowi. Devils stracili 5 goli w pierwszej tercji meczu po raz pierwszy od lutego 1993 roku. 22 punkty dają im ostatnie miejsce w dywizji atlantyckiej i przedostatnie w konferencji wschodniej. Ich wczorajsi rywale z dorobkiem 31 "oczek" są w tej samej dywizji na trzeciej pozycji.
Gol Conora Sheary'ego po fatalnej interwencji Louisa Domingue
Trzecie zwycięstwo z rzędu odniósł zespół Vegas Golden Knights, który na wyyjeździe pokonał New York Rangers 4:1. Alex Tuch już w pierwszych 4 minutach strzelił 2 gole, czyli tyle, ile w poprzednich 11 meczach tego sezonu łącznie, a później trafili także: Reilly Smith i Max Pacioretty. W bramce gości bardzo dobrze spisał się Malcolm Subban, który obronił 29 strzałów. Pierwszy gol Tucha był właściwie "samobójczym" Henrika Lundqvista. Po pierwszej interwencji Szweda krążek toczył się w stronę bramki, a Lundqvist próbując go zatrzymać kopnął go za linię bramkową. Bramkarz Rangers rozgrywał wczoraj 874. mecz w NHL. Jedynym bramkarzem w historii ligi, który zagrał więcej razy w jednym klubie jest Martin Brodeur z New Jersey Devils (1 259 meczów). Golden Knights pierwszy raz w tych rozgrywkach odnieśli 3 zwycięstwa z rzędu i z 32 punktami awansowali na 3. miejsce w dywizji Pacyfiku. Po meczu klub ogłosił pozyskanie z Washington Capitals mistrza NHL z ubiegłego roku Chandlera Stephensona w zamian za wybór w 5. rundzie draftu w 2021 roku. Rangers mają 29 "oczek" i są na 6. pozycji w dywizji metropolitalnej.
"Samobójczy" gol Henrika Lundqvista
Już 10. mecz z rzędu przegrał ligowy outsider Detroit Red Wings. "Czerwone Skrzydła" tym razem uległy 1:4 New York Islanders. Jordan Eberle strzelił dla zwycięzców swoje 2 pierwsze gole w tym sezonie, Anders Lee zaliczył bramkę i asystę, a Anthony Beauvillier strzelił zwycięskiego gola wychodząc prosto z ławki kar. Najlepszym graczem meczu wybrany został jednak bramkarz Islanders Siemion Warłamow, który obronił 30 z 31 strzałów rywali. Jego zespół wyrównał 41-letni klubowy rekord wygrywając 18 z pierwszych 25 meczów sezonu. Z 38 punktami zajmuje drugie miejsce w dywizji metropolitalnej. Red Wings ze swoich 10 porażek z rzędu 8 ostatnich ponieśli w 60 minutach. Pozostają więc z 17 punktami, a do przedostatniej w ligowej tabeli ekipy New Jersey Devils tracą 5 "oczek".
W derbach Kalifornii z udziałem dwóch najsłabszych drużyn dywizji Pacyfiku Anaheim Ducks okazali się lepsi od Los Angeles Kings i wygrali u siebie 4:2. Do zwycięstwa poprowadził ich czwarty atak. Derek Grant strzelił dla gospodarzy 2 gole, a jego kolega z formacji Carter Rowney po raz 2. w NHL zdobył zwycięską bramkę i do tego zaliczył asystę. Rowney poprzednio dał swojej drużynie zwycięstwo 17 marca 2017 roku, jeszcze jako zawodnik Pittsburgh Penguins w meczu z New Jersey Devils. Wczoraj dla "Kaczorów" trafił także Jakob Silfverberg, Hampus Lindholm wyrównał swój rekord kariery asystując 3 razy, a Ryan Miller obronił 34 strzały. Dla gości pięknego gola po minięciu dwóch rywali strzelił Nikołaj Prochorkin. Ducks wygrali aż 12 z 16 meczów w tym sezonie, w których rywale oddali więcej strzałów od nich. Kings tylko w 4 z 28 występów w tych rozgrywkach strzelali rzadziej od przeciwników, a w całej lidze więcej strzałów od nich oddają tylko Montréal Canadiens. Drużyna z Los Angeles przegrała jednak już 9. z rzędu mecz wyjazdowy i z 24 punktami pozostaje ostatnia w konferencji zachodniej. Ducks mają o 4 punkty więcej i są przedostatni w dywizji Pacyfiku, której tabelę zamykają ich wczorajsi rywale.
Piękny gol Nikołaja Prochorkina
Komentarze