NHL: Seria Avalanche wydłużona w St. Paul (WIDEO)
Jedna zwycięska seria musiała zostać zakończona tej nocy w St. Paul w stanie Minnesota. Miejscowi Wild musieli się pogodzić z tym, że to ich passa dobiegła końca.
Zarówno Wild, jak i Colorado Avalnche przed wczorajszym spotkaniem mieli na koncie po 3 zwycięstwa z rzędu. Tego wieczoru lepsza była drużyna ze stanu Colorado, która wygrała 3:2 i wydłużyła do 4 swoją passę wygranych. Wszystkie gole padły w drugiej tercji, a o zwycięstwie gości przesądził ich kapitan Gabriel Landeskog. Wcześniej bramki zdobyli Pierre-Édouard Bellemare i Nathan MacKinnon, a Pavel Francouz obronił 34 z 36 strzałów. Ekipa "Lawiny" strzelała po jednym golu w równych składach, w osłabieniu i w przewadze. Serię 5 meczów wyjazdowych zakończyła z bilansem 4-1-0, a 70 punktów daje jej 2. miejsce w dywizji centralnej ze stratą 3 "oczek" do prowadzących w konferencji zachodniej St. Louis Blues. Wild mają 58 punktów i są na 6. miejscu w tej samej dywizji. Tracą 4 punkty do pozycji dającej "dziką kartę" do play-offów w konferencji zachodniej.
Sensacyjny wynik padł wczoraj w Detroit. Najsłabszy zespół tego sezonu, Red Wings, pokonał lidera ligi Boston Bruins 3:1. "Czerwone Skrzydła" przerwały serię 6 zwycięstw gości z Bostonu dzięki 2 golom Andreasa Athanasiou, pierwszemu w swoich barwach trafieniu Brendana Perliniego pozyskanego z Chicago Blackhawks w październiku i 39 skutecznym interwencjom Jonathana Berniera. Bruins oddali 2 razy więcej strzałów od rywali (40-20), a mimo to przegrali. Bernier był tego dnia lepszy od Fina Tuukki Raska, który miał odpoczywać, ale w ostatniej chwili musiał jednak wejść do bramki, bo Jaroslav Halák nabawił się urazu. Zespół z Bostonu zagrał już bez Jérémy'ego Lauzona, zawieszonego błyskawicznie na 2 mecze za atak na głowę Dereka Stepana w sobotnim meczu z Arizona Coyotes. Mimo porażki, finaliści ostatnich play-offów z 80 punktami nadal prowadzą w ligowej tabeli. Wiele nie zmieniło się także na jej dnie dla Red Wings, którzy mają obecnie 32 punkty.
Anaheim Ducks zwycięstwem 3:2 nad Buffalo Sabres zakończyli pięciomeczową serię wyjazdową. "Kaczory" już po 12 minutach prowadziły 3:0, a później przetrwały pościg "Szabel". Zwycięskiego gola strzelił Nick Ritchie, a oprócz niego dla zwycięzców trafiali Jakob Silfverberg i Ryan Getzlaf. Jeszcze w pierwszej tercji na 4:0 mógł podwyższyć Troy Terry, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Amerykanin przed trzema laty zasłynął na Mistrzostwach Świata juniorów wykorzystując 3 rzuty karne w serii rozstrzygającej o wyniku półfinału z Rosją, a później zdobywając z karnego "złotego gola" w finale z Kanadą. Grający przeciwko swojemu byłemu klubowi bramkarz Ducks Ryan Miller obronił wczoraj 31 strzałów i odniósł 385. zwycięstwo w NHL, co dało mu awans na 15. miejsce w klasyfikacji wszech czasów razem z Mikiem Vernonem. "Kaczory" w każdym z 5 meczów serii wyjazdowej punktowały, a wygrały 3 z nich. 53 punkty pozwoliły im awansować na 6. miejsce w dywizji Pacyfiku. Sabres mają o 3 "oczka" więcej i też są na 6. pozycji, ale w dywizji atlantyckiej.
Kolejny znakomity mecz rozegrał w bramce New York Rangers Igor Szestiorkin. Rosjanin obronił 42 z 43 strzałów i pomógł drużynie pokonać Los Angeles Kings 4:1. Wezwany przed miesiącem z AHL 24-latek odniósł 3 zwycięstwa z rzędu i wygrał 5 z dotychczasowych 6 meczów w NHL. Po meczu trener David Quinn zasugerował, że to on będzie teraz najczęściej pojawiał się w bramce drużyny, bo gra znacznie równiej niż Aleksandr Georgijew i Henrik Lundqvist. Wczoraj w ekipie z Nowego Jorku numer 2 ostatniego draftu NHL Kaapo Kakko przerwał serię 14 meczów bez gola i trafił na wagę zwycięstwa, a swoje bramki zdobyli także: Greg McKegg, Artiemij Panarin i Tony DeAngelo. Rangers mają teraz 58 punktów i nadal zajmują 7. miejsce w dywizji metropolitalnej. Tracą 9 do pozycji premiowanej w konferencji wschodniej "dziką kartą" do play-offów. Kings przegrali po raz 5. z rzędu, ale tym razem udało im się strzelić gola, czego nie zrobili w 2 poprzednich spotkaniach. Ich 43 punkty oznaczają ostatnie miejsce w dywizji Pacyfiku oraz konferencji zachodniej, a także przedostatnie w całej lidze.
Winnipeg Jets po świetnej trzeciej tercji pokonali Chicago Blackhawks. "Odrzutowce" przegrały pierwszą odsłonę 0:2, a po dwóch przegrywały 1:2, ale w trzeciej tercji odpowiedziały 4 golami i ostatecznie cieszyły się ze zwycięstwa 5:2. Kyle Connor strzelił 2 gole i zaliczył asystę, Andrew Copp zdobył bramkę zwycięską i asystował, także gola i asystę uzyskał Patrik Laine, a na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisał się również Blake Wheeler. Ten ostatni jednak meczu nie dokończył, bo w 57. minucie został uderzony barkiem w głowę przez Jonathana Toewsa i musiał opuścić taflę zgodnie z procedurą postępowania w sprawach możliwości doznania wstrząśnienia mózgu. Toews otrzymał karę 2 minut za przeszkadzanie, a wcześniej zdobył swój 800. punkt w NHL. Copp w tym miesiącu zdobył 3 gole i każdy z nich dawał jego drużynie zwycięstwa. W całym sezonie ma na koncie 5 zwycięskich trafień w 49 meczach. Wcześniej zdobył 3 gole na wagę wygranych w 293 występach w najlepszej lidze świata. W drugiej tercji przy stanie 1:2 obrońca Jets Nathan Beaulieu postanowił pobudzić swój zespół wyzywając na pojedynek pięściarski Nicka Seelera. Drużyna z Winnipeg po 3. zwycięstwie z rzędu ma 63 punkty i zajmuje 4. miejsce w dywizji centralnej, ale prowadzi w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Blackhawks zamykają tabelę tej samej dywizji z 58 punktami. Do miejsca dającego awans do play-offów tracą 4 "oczka".
Bójka Nathana Beaulieu z Nickiem Seelerem
Komentarze