NHL: Mistrzowie po raz pierwszy przegrali u siebie (WIDEO)
Po raz pierwszy w tym sezonie NHL u siebie przegrała drużyna Tampa Bay Lightning. Obrońcy Pucharu Stanleya zaliczyli negatywny bilans w serii meczów z lokalnym rywalem.
Lightning tej nocy we własnej hali ulegli 4:6 Florida Panthers. Wcześniej w Amalie Arenie mieli w obecnych rozgrywkach komplet 6 zwycięstw. Duży wpływ na wynik miała szalona druga tercja, w której padło aż 7 goli. 4 z nich strzelili goście z Sunrise. Po bramce i asyście w drużynie "Panter" zaliczyli: Aleksander Barkov, Jonathan Huberdeau i były gracz Lightning Anton Strålman, który przypieczętował zwycięstwo celnym strzałem na początku trzeciej tercji. Ponadto Frank Vatrano wykorzystał rzut karny, a Owen Tippett i Anthony Duclair zdobyli pierwsze bramki w sezonie. Tippett, który był partnerem Alana Łyszczarczyka z jednego ataku w juniorskiej drużynie Mississauga Steelheads w lidze OHL, czekał na swoją drugą bramkę w NHL od 26 października 2017 roku. Wtedy pojawił się w NHL po raz pierwszy, ale po 7 występach został ponownie odesłany do juniorów.
Dla Lightning trafił Steven Stamkos, wracający do gry po dwumeczowej nieobecności. Kapitan gospodarzy w jednym spotkaniu nie wystąpił oficjalnie z powodu kontuzji, a podczas kolejnego był na liście protokołu COVID-19. 2 gole zdobył dla drużyny z Tampy Aleksandr Wołkow, a jednego także Tyler Johnson. W bramce miejscowych najlepszego dnia nie miał zastępujący odpoczywającego Andrieja Wasilewskiego Curtis McElhinney. Wpuścił 6 z tylko 21 oddanych przez rywali strzałów, a pierwszego gola podarował drużynie Panthers, bo gdy za bramką czekał na krążek lecący wzdłuż bandy, Patric Hörnqvist dopadł do niego pierwszy i podał do Huberdeau, który strzelał do pustej już bramki. W trzeciej tercji doszło do dwóch pojedynków na pięści. Co ciekawe, po stronie Panthers bili się dwaj byli zawodnicy Lightning: Radko Gudas, którego ten klub draftował i w którym Czech rozegrał 3 sezony, starł się z Yannim Gourdem, a zdobywca Pucharu Stanleya z ubiegłego sezonu Carter Verhaeghe z Gemelem Smithem.
Rozegrany tej nocy mecz zakończył serię 3 spotkań stanowych rywali z Florydy. Panthers wygrali 2 z tych meczów, ale nadal to Lightning przewodzą tabeli dywizji centralnej. Mają obecnie 21 punktów. Ekipa z Sunrise jest druga z dorobkiem 20 "oczek".
3 kolejne mecze Lightning z Panthers to nic w porównaniu z rekordową serią, którą tej nocy zakończyły drużyny Arizona Coyotes i St. Louis Blues. Ze względu na przekładanie spotkań w związku z COVID-19 zagrały ze sobą już po raz 7. z rzędu, co jest rekordem w historii sezonów zasadniczych NHL. Gdyby była to seria play-off, to zwycięsko wyszłyby z niej "Kojoty", które wygrały 4:3. Przesądziłby o tym wczorajszy mecz wygrany przez drużynę Ricka Toccheta 1:0. Ekipie Blues po raz kolejny dał się we znaki urodzony na przedmieściach St. Louis Clayton Keller, który strzelił zwycięskiego gola. 22-latek w 7 spotkaniach z rywalem z rodzinnych stron w sumie zdobył 3 bramki i zaliczył 3 asysty, a dwukrotnie przesądzał o wygranych. 19. "czyste konto" w NHL zachował bramkarz Coyotes Darcy Kuemper, który obronił 24 strzały. Jego drużyna z 16 punktami awansowała na 3. miejsce w dywizji zachodniej. Blues są w niej na 2. pozycji z dorobkiem 20 punktów.
Po dwutygodniowej przerwie do gry wróciła ekipa Buffalo Sabres, której 6 meczów zostało przełożonych z powodu protokołu COVID-19. Kwarantanna nie wyszła "Szablom" na dobre, bo przegrały 1:3 z New York Islanders. Zwycięstwo dał "Wyspiarzom" Jean-Gabriel Pageau, a pozostałe bramki zdobyli: kapitan Anders Lee i Brock Nelson. Stojący w bramce Islanders Siemion Warłamow obronił 20 z 21 strzałów, a w trzeciej tercji miał właściwie wolne, bo rywale, mimo że powinni gonić wynik, nie uderzali celnie ani razu. Po raz pierwszy w historii klubu gracze Islanders nie pozwolili przeciwnikom oddać strzału w całej tercji. 17 punktów daje im 3. miejsce w dywizji wschodniej. Sabres, których 6 zawodników nadal pozostaje w kwarantannie, mają 10 "oczek" i są w tej dywizji ostatni.
Niespodziewane zwycięstwo w derbach kanadyjskiej prowincji Ontario odniosła legitymująca się najgorszym punktowym dorobkiem w NHL drużyna Ottawa Senators. "Senatorowie" po dogrywce pokonali mających z kolei najwięcej punktów w lidze Toronto Maple Leafs 6:5. Zrobili to, mimo że pod koniec drugiej tercji przegrywali już 1:5. Wielki powrót drużyny ze stolicy Kanady zakończył Rosjanin Jewgienij Dadonow, który w 58. minucie doprowadził do remisu, a w dogrywce strzelił zwycięskiego gola. Po bramce i asyście dla zwycięzców zaliczyli: Connor Brown i Nick Paul, a trafili także: Drake Batherson i Artiom Zub. Dla Maple Leafs 2 gole strzelił najlepszy snajper rozgrywek Auston Matthews, który łącznie ma już 13 trafień w tym sezonie. Jego drużyna wciąż pozostaje tą z najlepszym punktowym dorobkiem w lidze (24 punkty). Z kolei Senators, mimo że pierwszy raz w tym sezonie wygrali 2 mecze z rzędu, nadal są w NHL najgorsi z 9 punktami.
Trzeci mecz z rzędu wygrali zawodnicy Carolina Hurricanes. Tym razem u siebie zwyciężyli 7:3 z Columbus Blue Jackets. W 16. minucie przegrywali co prawda 1:3, ale później strzelili 6 goli, nie tracąc już żadnego. Bohaterem wieczoru był przesunięty do pierwszego ataku Brock McGinn, który zdobył 2 bramki i dwukrotnie asystował. Dwukrotnie trafił także kapitan Jordan Staal, zwycięskiego gola i 3 asysty zapisał na swoje konto Teuvo Teräväinen, bramkę i asystę inny Fin Sebastian Aho, a do siatki krążek skierował również Nino Niederreiter. Szczęśliwy był ustalający wynik gol Staala, który został trafiony krążkiem skierowanym w stronę bramki przez Vincenta Trochecka. Tego gola wpuścił już Elvis Merzļikins, który od początku trzeciej tercji w bramce Blue Jackets zastąpił Joonasa Korpisalo. Hurricanes wykorzystali obie swoje gry w przewagach. Ich 20 punktów daje im trzecie miejsce w dywizji centralnej. Wczoraj przed meczem klub z Raleigh w wymianie za Jegora Korszkowa i Davida Warsofsky'ego oddał do Toronto Maple Leafs Alexa Galchenyuka pozyskanego w sobotę z Ottawa Senators. Galchenyuk nie zagrał w barwach "Huraganów" ani jednego meczu.
Gol Jordana Staala trafionego krążkiem przed bramką
Chicago Blackhawks w meczu z Detroit Red Wings najpierw stracili dwubramkowe prowadzenie, ale ostatecznie wygrali po dogrywce 3:2. Ich bohaterem został Dominik Kubalík, młodszy brat napastnika KH GKS-u Katowice Tomáša Kubalíka. Czech strzelił zwycięskiego gola na 17 sekund przed upływem planowych 5 minut dogrywki, a wcześniej także trafił na 2:0. Po raz pierwszy w NHL zdobył gola w dogrywce. Dla Blackhawks bramkę po fantastycznej asyście Carla Söderberga zdobył także Mattias Janmark-Nylén, którego Red Wings w 2013 roku wybrali w drafcie NHL, ale nigdy nie dali mu szansy debiutu w najlepszej lidze świata. Drużyna z Chicago wygrała 4 z ostatnich 5 meczów - wszystkie w dogrywkach. 20 punktów daje jej 4. miejsce w dywizji centralnej, którą Red Wings zamykają z 11 "oczkami". "Czerwone Skrzydła" nie zdobyły gola w przewadze od 10 meczów. Łącznie nie wykorzystały już 27 przewag z rzędu.
Fantastyczna asysta Carla Söderberga do Mattiasa Janmark-Nyléna
Winnipeg Jets wyprzedzili Edmonton Oilers i awansowali na 3. miejsce w dywizji północnej dzięki zwycięstwu w bezpośrednim meczu z "Nafciarzami". Goście z Winnipeg zwyciężyli 6:5, mimo że dali się dojść z wyniku 4:1 na 5:5. Ostatnie słowo należało jednak do Blake'a Wheelera, który strzelił zwycięskiego gola i zaliczył asystę. Taki sam dorobek punktowy miał Kyle Connor, a o jedną asystę więcej uzyskał Mark Scheifele. Na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisali się także: Mason Appleton, Nikolaj Ehlers i Mathieu Perreault. Asystujący dwukrotnie w ekipie Oilers lider klasyfikacji punktowej NHL Connor McDavid ma już 30 punktów w tym sezonie i 499 w karierze. Z bramki jego drużyny Mike Smith zjechał wczoraj w drugiej tercji po wpuszczeniu 4 z 11 strzałów. Zastępujący go Mikko Koskinen został pokonany dwukrotnie na 13 uderzeń. Jets mają teraz 19 punktów i o 1 wyprzedzają znajdujących się w dywizji na 4. pozycji Oilers, którzy przed wczorajszą porażką mieli serię 3 zwycięstw. Obie drużyny zagrają ze sobą ponownie jutro.
Zespół Calgary Flames zrewanżował się Vancouver Canucks za sobotnią porażkę 1:3. Wczoraj "Płomienie" po dogrywce zwyciężyły 4:3. Zwycięskiego gola w dodatkowej części meczu strzelił Johnny Gaudreau. Elias Lindholm asystował mu przy tym trafieniu i sam wpisał się na listę strzelców, a gole strzelali także: Dillon Dubé i Milan Lucic. Obie drużyny są w trakcie serii 4 meczów przeciwko sobie. Na razie Flames prowadzą w niej 2:1, a 4. spotkanie odbędzie się jutro. Drużyna z Calgary ma 17 punktów i zajmuje 5. miejsce w dywizji północnej. Canucks, którzy przegrali 7 z ostatnich 8 spotkań, zajmują w tej samej dywizji 6. pozycję z dorobkiem 15 punktów. Jedno "oczko" uratował im wczoraj Brock Boeser strzelając w osłabieniu gola na 31 sekund przed końcem trzeciej tercji.
W derbach Kalifornii San Jose Sharks wygrali z Anaheim Ducks 3:2. To pierwsze w tym sezonie zwycięstwo u siebie "Rekinów", które z powodu pandemicznych obostrzeń musiały zacząć rozgrywki od serii 12 meczów wyjazdowych. O wygranej przesądził gol Logana Couture'a, który także zaliczył asystę przy nietypowym trafieniu Kevina Labanca, a pierwszy raz w NHL na listę strzelców wpisał się tegoroczny debiutant John Leonard. Labanc zdobył gola zagrywając zza bramki krążek w taki sposób, że ten odbił się od rozgrywającego swój 300. mecz w NHL bramkarza rywali Johna Gibsona i wpadł do siatki. Zwycięstwo pozwoliło San Jose Sharks przeskoczyć od razu o 2 miejsca w dywizji zachodniej - z ostatniego, 8. na 6. Drużyna Boba Boughnera ma teraz 13 punktów. Ducks są na 5. pozycji z 15 punktami.
Gol Kevina Labanca strzelony zza bramki
Ostatniej nocy w NHL miał się odbyć także mecz pomiędzy Dallas Stars a Nashville Predators. Został jednak odwołany po konsultacjach z burmistrzem Dallas Erikiem Johnsonem w związku ze śnieżycą, która doprowadziła między innymi do przerw w dostawie energii elektrycznej w mieście. Na razie nie ma wyznaczonej nowej daty spotkania.
Komentarze