Wyświetleń: 4823
W ostatnim tygodniu portal Hokej.net został kilkakrotnie przywołany do tablicy przez osoby związane z MMKS Podhale Nowy Targ. W wypowiedziach prezes Mirosław Mrugała wyjaśnia nieprzyznanie akredytacji dla naszego portalu, jednak nijak się one mają do rzeczywistości. Hokej.Net nie otrzymał akredytacji na sezon 2010/11 od nowotarskiej klubu m.in. poprzez działania jednego z "podpowiadaczy", który ma za sobą kilka nieudanych prób stworzenia portali, a teraz chce zaistnieć.
3 września zdecydowałem się zadzwonić do prezesa Mirosława Mrugały. Teraz wiem, że był to pierwszy i ostatni raz. Przez 15 minut rozmowy ciężko było czegokolwiek się dowiedzieć. Otrzymywałem ciągłe zapytania, co Hokej.net może dać w zamian, bo to nasz biznes nie ich, to my zarabiamy na klubie pieniądze za to, że informujemy o tym, co się dzieje w nowotarskim hokeju i sprzedajemy ich produkt. A przecież tak naprawdę to my reklamujemy marki sponsorów MMKS (!). Prezes błądził i nie dał się przekonać, widocznie ktoś wcześniej mylnie nakierował go na taki tok myślenia. Zaproponowaliśmy reklamę oficjalnej strony MMKS na naszych łamach, ale to dla sternika MMKS było stanowczo za mało. Pod koniec rozmowy wywnioskowałem jedno, klub oczekuje od nas tego, że nie będziemy prowadzić relacji tekstowych w naszym portalu. Pomysł prezesa przewidywał, że będą one wyłącznie na oficjalniej stronie MMKS. Oczywiste nie mogliśmy się na to zgodzić, bo przecież robimy to dla Was - kibiców i to już przeszło od 8 lat (raz gorzej, raz lepiej z różnych przyczyn). Taka sytuacja zdarzyła nam się pierwszy raz.
Druga sprawa, dało się wyraźnie odczuć, że prezes Mrugała oczekuje od nas reklamowania sponsorów MMKS. To kolejny postulat, na który nie mogliśmy się zgodzić. Zadaniem mediów jest przede wszystkim nagłaśniać wydarzenia sportowe. Hokej.net czyni to poprzez kompleksową obsługę meczów (zapowiedzi, relacje, wywiady i zdjęcia).
Prezes podkreśla „A przecież klub ma prawo odmówienia akredytacji konkretnemu dziennikarzowi bez podania przyczyn. My tego nie zrobiliśmy".
Gwoli ścisłości, nasz redaktor Marcin Spyrła zaniósł do klubu osobiście wniosek o akredytację, na kopi otrzymał pieczątkę klubową, potwierdzającą, że wniosek został przyjęty. Niestety do dnia dzisiejszego nie dostaliśmy ŻADNEJ odpowiedzi czy akredytacja została przyznana czy nie. A jeśli nie to dlaczego? Prezes Mrugała mija się z prawdą kłamliwie twierdząc, że „My tego nie zrobiliśmy”. Według nas brak reakcji na nasz wniosek zarówno e-mailowy, jak i osobisty oznacza, że akredytacji NIE OTRZYMALIŚMY. Dodatkowo umówiliśmy że następnego dnia prezes spotka się z Marcinem Spyrłą, by wyjaśnić szczegóły współpracy. Prezes jednak się nie pojawił.
Czy według prezesa takie postępowanie to nasza wina? „Hokej.net nie poszedł na prostą współpracę”. Czyżby faktycznie to była prosta współpraca?
Przytoczymy ostatnie słowa prezesa Mrugały, który stwierdził : „Sprawa jest prosta. Koleś z hokej.net'u stoi gdzieś nad Leśniowskim czy którymś tam i czyta, co piszą. Potem dzwoni do Sanoka i oni też piszą.” Nie życzymy sobie, żeby szanowny prezes obrażał nas w ten perfidny sposób. Tym bardziej, że w naszej redakcji znajdują się osoby nie tylko z Sanoka, ale z całej Polski.
Przyłączamy się zatem do sprzeciwu Stefana Leśniowskiego, Macieja Zubka i Pawła Wargenaua, gdyż przedstawiają swoje argumenty w jasny i czytelny sposób. Niepokoi nas zachowanie pana Piotra Twardowskiego, który w swoim tekście (na portalu Góral Info) zionie nienawiścią w stosunku do swoich bardziej doświadczonych kolegów i naszego portalu, cały czas posiłkując się zmanipulowanymi informacjami. Pana Twardowskiego pouczamy, że droga, po której kroczą dziennikarze jest śliska, niebezpieczna i łatwo z niej zboczyć. Dziennikarzem może być osoba z silnym kręgosłupem moralnym, z umiejętnością opanowania emocji i odróżnienia dobra od zła. Musi też zrozumieć zrozumieć pojęcia misji, obiektywizmu, bezstronności, konieczności weryfikowania źródeł i obowiązku analizowania danego tematu minimum z dwóch stron. Tekst pana Piotra Twardowskiego można uznać za jawne zaprzeczenie wszystkich tych szczytnych idei. Ponadto, artykuł całkowicie obnażył jego warsztat począwszy od posługiwania się dominatą gatunkową, a skończywszy na błędach stylistycznych i ortograficznych.
Teraz czekamy na spotkanie z nowym rzecznikiem prasowym MMKS Podhale Nowy Targ, Romanem Przygodzkim, które odbędzie się 3 listopada. Miejmy nadzieje że klub zmieni swoje postępowanie w stosunku do mediów.