Zabrakło niewiele. KTH – Unia 3:4
Ciekawe i emocjonujące spotkanie obejrzeli dziś kibice pod Górą Parkową. Do pokonania faworyzowanej Unii zabrakło szczęścia. Po dwóch tercjach Kryniczanie przegrywali 3:0. W trzeciej doprowadzili do remisu. Przypadkowy gol na niespełna trzy minuty przed końcem tercji dał trzy punkty Unii oraz pierwsze miejsce w ligowej tabeli.
Miejscowi to spotkanie rozpoczęli od uważnej gry w obronie. Szanowali krążek, nie robili głupich strat, atakując przy nadarzającej się okazji. Pierwszy strzał w meczu oddał Brocławik, którego sprytnym podaniem uruchomił Pach. W odpowiedzi goście zaatakowali krynicką bramkę. Przez chwilę, bramkarz KTH bronił bez kija, jednak nie popełnił błędu. Swoją szansę na otwarcie wyniku mógł wykorzystać Dawid Kruczek. Jednak jego mocne uderzenie spod niebieskiej do „raka” złapał Zborowski. Grający z przewagą jednego zawodnika KaTeHeci zagapili się w obronie. Sam na sam z Raszką znalazł się Krajci, którego skuteczną interwencją zatrzymał bramkarz KTH. Mimo liczebnej przewagi „Mineralni” nie potrafili zagrozić Unii. Akcja za akcję, strzał za strzał - tak wyglądały kolejne minuty meczu. Po stronie Unii strzelał Jakubik, po KTH Buček i Kruczek z niebieskiej, ale na posterunkuobaj bramkarze. Dwie ładne akcje w krótkim odstępie czasu przeprowadzili miejscowi. Najpierw Kostecki z Valušiakiem, chwilę później Szewczyk z Żołnierczykiem. Gola jednak po nich nie było. Zborowski pewnie interweniował. Kolejny okres gry w przewadze KaTeHetów mógł skończyć się stratą bramki. Na szczęście dla nich Raszka nie dał się zaskoczyć. Z biegiem czasu akcje gości były coraz groźniejsze. Na osiem minut przed końcem tercji zakotłowało się pod krynicką bramką, jednak żaden z Unitów nie skierował krążka do bramki. W momencie sygnalizowanej kary dla Myjaka padła pierwsza bramka w meczu. Jakubik zagrał zza bramki do Wojtarowicza, ten przedłużył do Sękowskiego i mieliśmy pierwszą bramkę. Wynik w tej odsłonie mógł podwyższyć jeszcze jeden z Oświęcimian jednakże będąc przed bramką przestrzelił. Grający w osłabieniu Kryniczanie, bronili się dzielnie. W tej tercji nie stracili już żadnej bramki.
Początek drugiej tercji należał do gości. Już w pierwszych minutach Unia stworzyła sobie dwie dogodne sytuacje na podwyższenie wyniku. Po strzale Gabrysia krążek trafił w poprzeczkę. Obustronna kara dla drużyn sprawiła, że na lodzie było więcej miejsca. Najpierw Tabacek „sprawdził” Raszkę. Później Horny strzelił obok słupka. Słupek ostemplowali również goście w swojej kolejnej akcji. Szczęścia nie mieli miejscowi już dwudziestej ósmej minucie meczu. Zamieszanie pod bramką KTH wykorzystał Marcin Jaros. Trzy minuty później, gdy już skończyła się kara KTH, na 3:0 podwyższył Paweł Dronia. Stracony gol nie podciął skrzydeł KaTeHetom. Ruszyli do ataku, chcąc jak najszybciej zdobyć kontaktowego gola. Najpierw - aktywny w tym meczu - Dzięgiel próbował zaskoczyć Zborowskiego, który jednak nie dał się zwieść. Kolejna szansa dla KTH zakończyła się niecelnym strzałem. Mądrze w końcówce tercji bronili się miejscowi, grając w liczebnym osłabieniu. Po dwóch tercjach było 3:0.
Lepszego początku trzeciej odsłony nie mogli sobie wyobrazić kibice w hali lodowej. Już pierwsza akcja KTH zakończyła się golem. Kapitalnie Jacek Dzięgiel odegrał do Bučka, któremu pozostało już tylko skierować krążek do bramki. Sytuacji sam na sam w czterdziestej trzeciej minucie nie zmarnował super strzelec KaTeHetów, Peter Valušiak. Po tym golu trener gości poprosił o czas dla swojej drużyny. Nie przyniósł on jednak pożądanego skutku.Do wyrównania doprowadził Valušiak, który okazał się najsprytniejszy pod bramką gości. Ten okres gry zarysował przewagę KTH. Gola dającego prowadzenie w meczu mogli zdobyć kolejno: Brocławik (po ładnym podaniu Valušiaka), Cieślicki, Kruczek, ale Zborowski był przeszkodą nie do pokonania. Słupek uratował Kryniczan na dziewięć minut przed końcem tercji, gdy sam na sam z Raszką stanął Tabacek. Dużo sił stracili hokeiści KTH, grając w podwójnym osłabieniu. Mądra gra w obronie oraz szczęście uchowały ich od straty czwartej bramki. O dużym szczęściu mogli mówić goście, którzy zdobyli zwycięską bramkę w tym meczu. Na listę strzelców wpisał się Dronia, jednak krążek odbił się od kija Štracha. Mimo wycofania bramkarza i kilku okazji, miejscowym nie udało się doprowadzić do wyrównania. Przegrana jedną bramką wstydu jednakowoż nie przynosi.
Po raz pierwszy przed krynicką publicznością zaprezentował się nowy nabytek KaTeHetów - Petr Štrach. Widać duży potencjał u tego zawodnika, ale czy będzie prawdziwym wzmocnieniem - czas pokaże. Najbliższy ligowy mecz nasi hokeiści rozegrają w piątek. Na wyjeździe zagramy z JKH Jastrzębie.
KS KTH Krynica - Zdrój- Aksam Unia Oświęcim 3:4 (0:1, 0:2, 3:1)
0 - 1 Sękowski - Wojtarowicz – Jakubik (15:19)
0 - 2 Jaros - Tabacek (27:55)
0 - 3 Dronia – Jakubik (30:31)
1 - 3 Buček - Dzięgiel (40:37)
2 - 3 Valušiak – Ovšak (42:19)
3 - 3 Valušiak - Horný - Štrach (46:26) 5/4
3 - 4 Dronia - Krajci (57:13)
Kary: KTH 18 min. - Unia 10 min.
Strzały na bramkę: KTH 32 - Unia 35
Sędziowali: Kępa oraz Klich, Wieruszewski
Widzów: 400
KS KTH Krynica-Zdrój:
Raszka (Stepokura n/g) - Ovšak (4), Kasperczyk (2), Horný (2), Kostecki, Valušiak - Štrach (4), Pach, Brocławik, Dzięgiel, Buček - D.Kruczek (2), Myjak (2), Cieślicki, Szewczyk (2), Żołnierczyk (Dudzik, Zieliński n/g)
Aksam Unia Oświęcim:
Zborowski (Witek n/g) - Kowalówka (4), Gallo, Jaros, Stachura (4), Tabacek - Gabryś, Zatko, Riha, Modrzejewski, Krajci - Dronia, Piekarski, Wojtarowicz, Jakubik (2), Sękowski (Cinalski, Połącarz, Bibrzycki, Guzikiewicz n/g)
Komentarze