Tyszanie lepsi w każdym elemencie
Kolejną srogą lekcję dostali hokeiści Nesta Karawela Toruń. Tym razem w rolę wymagającego nauczyciela wcielili się hokeiści GKS Tychy, wygrywając w piątkowy wieczór na Tor-Torze 6:0.
Torunianie do spotkania z wicemistrzem i wiceliderem tabeli, GKS-em Tychy, przystąpili bez kontuzjowanych Kamila Gościmińskiego oraz Pawła Połącarza. W zespole Jacka Płachty także było sporo absencji. Na lodzie zabrakło m.in. Romana Simicka, Teddy Da Costy czy też Marcina Kozłowskiego. Od początku na lodowej tafli widać było, jaka jest różnica pomiędzy zespołami. Szybkodo akcji ofensywnych zabrali się goście,, pomni wydarzeń z Tych chcąc jak najszybciej rozstrzygnąć losy spotkania. Tomasza Witkowskiego próbowali pokonać Grzegorz Pasiut oraz Łukasz Sośnierz, ale toruński bramkarz okazał się skuteczniejszy. Torunianie pierwszy groźny strzał oddali w 5. minucie, kiedy to zasłoniętego Arkadiusza Sobeckiego próbował pokonać Piotr Koseda. Chwilę później strata krążka w tercji neutralnej dla gospodarzy okazała się brzemienna w skutkach. Kontra gości dwa na jeden skończyła się golem Tomasza Kozłowskiego, który skutecznie dobił krążek odbity od bandy po uderzeniu Jakuba Witeckiego. Pięć minut później tyszanie prowadzili już 2:0. Podczas gry w przewadze Michał Kotlorz strzałem po lodzie pokonał Witkowskiego. Tyszanie w pierwszej odsłonie trafiali z częstotliwością co pięć minut i prawem serii trafili także w 15. minucie, kiedy w podwójnej przewadze Adam Bagiński wpakował krążek do toruńskiej bramki. Gospodarze jeszcze przed końcem pierwszej odsłony próbowali zmniejszyć stratę, ale strzały Chrzanowskiego i Minge były bardzo nieskuteczne.
W drugiej odsłonie niewiele się zmieniło. Tyszanie, którzy jak mówił po pierwszej tercji Adam Bagiński, chcą kontrolować przebieg spotkania i grać „swoje” tak też robili na „Tor-Torze”. Gospodarze próbowali odgryzać się szybkimi akcjami, ale solowe zagrania nie miały prawa powodzenia, ponieważ bardzo dobrze zorganizowana tyska drużyna w sile trzech-czterech hokeistów szybko wracała do defensywy i torunianie byli bezradni. Sami zaś często obstrzeliwali bramkę strzeżoną przez Tomasza Witkowskiego. Popularny „Witek” spisywał się jednak dobrze i tylko raz w drugiej odsłonie dał się pokonać. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy był Marian Csorich i zdobył czwartą bramkę dla gości i jak się później okazało jedyną w tej tercji. Pod koniec drugiej odsłony goście mieli jeszcze kilka szans, ale strzały Jakuba Witeckiego i Adama Bagińskiego minęły toruńską bramką.
W trzeciej tercji torunianie częściej niż w pierwszych dwóch odsłonach zagrażali bramce Arkadiusza Sobeckiego, ale sposobu na pokonanie tyskiego golkipera nie znaleźli. „Z przodu” zaś tyszanie prezentowali się cały czas bardzo dobrze, co udokumentowali zdobyciem dwóch goli autorstwa Adama Bagińskiego i Jakuba Witeckiego.
Tyszanie zasłużenie wygrali 6:0, z czego bardzo zadowolony był trener Jacek Płachta: Ten mecz nie mógł się inaczej skończyć, byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie. Zespół zrealizował zakładaną taktykę i cieszymy się z trzech punktów.
Mniej powodów do zadowolenia miał Bogdan Rozwadowski, prezes toruńskiej spółki: - Mam nadzieję, że kibice mają jeszcze do nas trochę zaufania i będą cały czas nas wspierać, przed decydującymi meczami chcemy się wzmocnić. Niestety do końca roku nie zagra Paweł Połącarz, którego kontuzja okazała się poważniejsza niż wcześniej przypuszczano zakończył Rozwadowski.
Nesta Karawela Toruń – GKS Tychy 0:6(0:3,0:1,0:2)
0:1 04:57 T.Kozłowski – Witecki – Galant
0:2 09:01 Kotlorz – T.Kozłowski – Galant ( w przewadze)
0:3 14:47 Bagiński – Pasiut ( w podwójnej przewadze)
0:4 31:58 Csorich – Galant – Witecki ( w przewadze)
0:5 53:33 Bagiński – Pasiut ( w osłabieniu)
0:6 57:07 Witecki – Galant – T.Kozłowski
Nesta Karawela: Witkowski – Bluks, Gaisins, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz; Smeja, Koseda, Jankowski, Dzięgiel, Chrzanowski; Porębski, Lidtke, Ziółkowski, K.Kalinowski, Minge; Maj, Gimiński, Husak, M.Kalinowski, Pieniak.
GKS: Sobecki – Sokół, Jakes, Bagiński, Pasiut, Woźnica; Kotlorz, Csorich, Witecki, Banachewicz, Galant; Gwiźdź, Ciura, Mejka, Sowa, T.Kozłowski; Wanacki, Majkowski, Przygodzki, Sośnierz, Bigos.
Sędziowali: Meszyński oraz Gawron, Kaczmarek.
Komentarze