Derby Małopolski bez niespodzianki (WIDEO)
W meczu 31. kolejki Polskiej Ligi Hokejowej Aksam Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie MMKS Podhale Nowy Targ 6:2 i awansowała na czwarte miejsce w tabeli. - To było spotkanie, które musieliśmy wygrać - podsumował Charles Franzen, opiekun biało-niebieskich.
"Szarotki" przyjechały do Oświęcimia osłabione brakiem Rafała Dutki, Kaspra Bryniczki i Rafała Ćwikły. - Zmagamy się z kłopotami kadrowymi i z trudem złożyliśmy trzy formacje. Poza tym ponad 50 procent naszego składu to juniorzy, którzy po piątkowym meczu z Jastrzębiem odczuwają jeszcze zmęczenie - wyjaśnił Jacek Szopiński, trener MMKS-u.
Hokeiści Aksam Unii zamierzali wykorzystać te fakty i od początku odważnie ruszyli do przodu. Na bramkowy efekt nie trzeba było długo czekać, bo już w 85. sekundzie wynik spotkania (podczas gry w przewadze) potężnym uderzeniem z linii niebieskiej otworzył Jerzy Gabryś. - Chcieliśmy szybko strzelić kilka bramek i później spokojnie kontrolować mecz. Niestety pozwoliliśmy sobie na moment dekoncentracji - stwierdził autor pierwszego gola.
Zaledwie 22 sekundy po jego trafieniu wyrównał Piotr Ziętara, który po doskonałym podaniu Kelly'ego Czuya musiał tylko odpowiednio dołożyć łopatkę kija. - Stracony uwolnił w nas pokłady sportowej złości. Szybko wzięliśmy się w garść i po chwili zepchnęliśmy rywali do głębokiej defensywy - wyjaśnił 30-letni defensor, który w 10. minucie ponownie trafił do siatki, ale sędzia główny Paweł Breske dopatrzył się spalonego w polu bramkowym.
Osiem minut później arbiter z Jastrzębia-Zdroju pewnym gestem wskazał na bramkę, a zasłużone gratulacje od swoich kolegów odebrał Mariusz Jakubik. Waleczny środkowy wykorzystał "wrzutkę" Wojciecha Wojtarowicza i z najbliższej odległości pokonał Tomasza Rajskiego.
Przed przerwą nowotarski golkiper skapitulował jeszcze dwa razy. Najpierw z bliskiej odległości pokonał go Mikołaj Łopuski, a 98 sekund później Marcin Jaros (podczas gry 5/3).
W drugiej odsłonie biało-niebiescy powiększyli prowadzenie. W 24. minucie piątego gola zdobył Lukasz Rziha (również w podwójnej przewadze), a osiem minut później na listę strzelców wpisał się Wojciech Wojtarowicz, który wykorzystał podanie zza bramki Mariusza Jakubika.
Podopieczni trenera Szopińskiego ograniczali się do gry z kontrataku i po jednym z nich zmniejszyli straty. Co prawda Kelly Czuy przegrał pojedynek sam na sam z Przemysławem Witkiem, ale dobitka Mateusza Michalskiego znalazła już drogę do siatki.
- Z pierwszej tercji jestem zadowolony, druga też przebiegła bez większych komplikacji. Nie wiem natomiast, co stało się z moim zespołem w trzeciej odsłonie... Nie zdobyliśmy w niej żadnego gola, nie wiedziałem też ambitnej walki, temperamentu i szybszego poruszania się po lodzie. Przyznam, że bardzo mnie to rozsierdziło i właśnie dlatego poprosiłem o czas - powiedział Charles Franzen, który na pomeczowej konferencji prasowej wyróżnił Sebastiana Kowalówkę, Marka Modrzejewskiego i Wojciecha Stachurę. - Cały czwarty atak zagrał dzisiaj bardzo dobrze. Pracowali niemal na każdym centymetrze lodu. Pokazali dokładnie to, czym od pewnego czasu imponują na treningach - wyjaśnił.
Z kolei Jacek Szopiński nie miał problemu ze wskazaniem czynnika decydującego o porażce: - Zgubiły nas kary... Zarobiliśmy ich dzisiaj zdecydowanie za dużo. W takiej sytuacji trudno myśleć o korzystnym rezultacie - zaznaczył.
Liczby meczu:
6 - tyle razy po uderzeniach oświęcimskich zawodników krążek zatrzymywał się na słupku i poprzeczce.
11- tyle strzałów na bramkę Tomasza Rajskiego oddał Jerzy Gabryś.
1:0 - Gabryś - Tabaczek (1:25, 5/4)
1:1 - Ziętara - Czuy (1:47)
2:1 - Jakubik - Wojtarowicz, Valusiak (17:22)
3:1 - Łopuski - Prochazka, Jaros (18:11)
4:1 - Jaros - Prochazka, Piekarski (19:49, 5/3)
5:1 - Rziha - Zatko (23:29, 5/3)
6:1 - Wojtarowicz - Jakubik, Valusiak (31:42)
6:2 - Michalski - Czuy (34:33)
Aksam Unia: Witek - Noworyta, Piekarski; Jaros, Prochazka, Łopuski - Urbańczyk, Zatko; Rziha, Tabaczek, Krajczi - Gabryś, Połącarz (2); Wojtarowicz, Jakubik (2), Valusiak oraz Stachura, S. Kowalówka i Modrzejewski.
Trenerzy: Tomasz Piątek, Charles Franzen.
MMKS: Rajski - K. Kapica (4), Sulka (2); Czuy (4), Ziętara, Różański - W. Bryniczka (2), Łabuz (2); Kmiecik (2), Neupauer, Bomba - Landowski (4), Szumal; Wielkiewicz, Mrugała, Michalski oraz Gacek (2).
Trenerzy: Jacek Szopiński, Gabriel Samolej.
Sędziowali: Paweł Breske - Leszek Kubiszewski i Mariusz Smura.
Kary: 4-22
Widzów: 1000
Komentarze