W hicie kolejki Comarch Cracovia lepsza od GKS Tychy
Cracovia potrzebowała 61 sekund, aby objąć prowadzenie. Z lewej strony linii niebieskiej, tuż przy bandzie, Prokop oddał ni to strzał, ni to wrzutkę i krążek wylądował w górnym rogu bramki. Ten gol jeszcze bardziej pobudził "Pasy", które w pierwszej tercji miały sporą przewagę i kontrolowały wydarzenia na lodzie.
W 10 minucie było 2-0. "Gumę" przed opuszczeniem tercji obronnej tyszan przechwycił Besch i bez przyjęcia zagrał przed bramkę. I nie wiadomo dlaczego obrońcy gości pozostawili samego Chemielewskiego, a ten nie miał problemów z pokonaniem Sobeckiego. Krakowianie po wjeździe do strefy obronnej przyjezdnych nie próbowali grać kombinacyjnie, tylko z każdej pozycji strzelali. Z przyjemnością oglądało się podopiecznych Rudolfa Rohačka, którzy zagrali zupełnie inaczej niż w poprzednich meczach i chyba tym zaskoczyli tyszan.
Druga tercja początkowo niewiele zmieniła i nadal Cracovia spokojnie rozbijała ataki tyszan. Mniej więcej po 10 minutach GKS zaczął grać szybciej i składniej, co przyniosło kilka dobrych akcji. Raszka bronił jednak pewnie, ale do czasu. W końcówce Da Costa wygrał wznowienie z Beschem, krążek trafił na linię niebieską do Sokoła i po jego mocnym uderzeniu wylądował przy słupku.
W pierwszej minucie trzeciej odsłony szkolny błąd popełnił Sobecki i niewiele brakowało, a Laszkiewicz by go pokonał. Gospodarze oddali pole rywalowi i wyrzucali krążek do strefy neutralnej. W połowie tercji na ławkę kar powędrował Galant, a po chwili Bagiński i przyszło krakowianom grać przez 108 sekund w podwójnej przewadze. I podobnie jak w potyczce z Unią (wówczas dwukrotnie) nie udało się stworzyć sytuacji bramkowych. Tyszanie nie wyciągnęli wniosków z bezsensownych kar w strefie ataku i z kolei Da Costa otrzymał podwójną karę mniejszą. Na 33 sekundy przed końcem trener Matczak wziął czas i ściągnął z lodu Sobeckiego. Ten manewr taktyczny nie przyniósł powodzenia i punkty zostały w Krakowie.
- To był dobry mecz, a o wyniku zadecydowała pierwsza tercja, kiedy strzeliliśmy dwie bramki. Pozostałe odsłony to wojna o każdy metr lodu i dramatyczna końcówka. Jak już wcześniej mówiłem, każdy mecz ma wartość play-off. Teraz jedziemy do Torunia, gdzie czeka nas kolejne trudne wyzwanie - powiedział trener Cracovii, Rudolf Rohaček.
Comarch Cracovia Kraków - GKS Tychy 2-1 (2-0, 0-1, 0-0)
1-0 Prokop - Martynowski 1:01
2-0 Chmielewski - Besch - Martynowski 9:29
2-1 Sokół - Da Costa 37:28
Sędziowali: Tomasz Radzik - Tomasz Przyborowski (obaj Krynica-Zdrój), Marcin Młynarski (Myślenice). Kary: 6 - 14 min. Widzów 722.
CRACOVIA: Raszka - Wajda, Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Prokop (2), Wilczek; Chmielewski (2), Dvořak, Martynowski (2) - Kowalówka, Witowski; Piotrowski, Rutkowski, Kosidło - Kulik, Dulęba; Lenius, Biela, Horowski.
GKS: Sobecki - Csorich, Bobček (2); Bagiński (2), Šimiček (4), Woźnica - Kotlorz, Sokół; Pasiut, Parzyszek, Da Costa (4) - Majkowski, Ciura; Witecki, Galant (2), T. Kozłowski - Wanacki, Mejka; M. Kozłowski, Sośnierz, Przygodzki.
Komentarze