Cracovia nie wzięła rewanżu
Drugi raz w ciągu tygodnia spotkały się drużyny Unii i Cracovii. Na świeżo zamrożonym lodowisku w Krakowie obserwowaliśmy przeciętne spotkanie, po którym Pasy po raz kolejny musiały uznać wyższość oświęcimian.
W tej konfrontacji trener krakowian zdecydował się przetestować dwóch Czechów - Patrika Valczaka i Josefa Fojtika. Obaj zawodnicy na tle swoich kolegów wypadli obiecująco, zdobywając dla Pasów trafienie na 2:2. –Obaj ostatnio grali bodajże w słowackiej ekstraklasie–wyjaśnił czeski szkoleniowiec. –Nie chce na razie podejmować decyzji co do ich przydatności. Mamy jeszcze na to kila treningów–dodał.
Przez 60 minut na lodowisku przy Siedleckiego zawodnicy obu drużyn bardzo chcieli, ale brakowało im jeszcze czucia lodu oraz precyzji w grze. Wynik spotkania otworzył dobrze znany w Oświęcimiu Sebastian Kowalówka. Były zawodnik Unii wykończył strzałem z bliska akcję swojego zespołu zapoczątkowaną przez Nicolasa Bescha. Dwie minuty później pogubiła się defensywa gospodarzy i między parkanami Sebastiana Mrugały krążek do krakowskiej sieci wstrzelił Mariusz Jakubik. Przy obecnym składzie, kibice pod Wawelem drżeć będą o zdrowie Rafała Radziszewskiego. Po odejściu z klubu Ondreja Raszki reprezentacyjny bramkarz nie ma pełnowartościowego zmiennika. Mrugała co prawda wygrał rywalizację z Mateuszem Kuligiem, ale jeszcze nie jest gotowy na grę w PLH.
W drugiej odsłonie nadal na lodzie działo się niewiele. Dopiero przy grze 4 na 3 goście z Oświęcimia zdołali po raz drugi umieścić gumę w bramce po strzale "do pustaka" Michała Kasperczyka. Cracovia rzuciła się do odrabiania strat, ale widać było, że bez swojego pierwszego ataku forsowanie obrony Unii szło im z wielkim trudem. Po drugiej tercji mieliśmy jednak remis po wcześniej wspomnianej akcji czeskich zawodników. W trzeciej bezradny Mrugała dwukrotnie wyjmował krążek z bramki po strzałach Damiana Piotrowicza i Marcina Jarosa. Gospodarze zdołali odpowiedzieć jedynie trafieniem z ostrego kąta Tomasza Cieślickiego.
–Kim mam grać?–pytał retorycznie po meczu Rudolf Rohaczek.–Nie mam ośmiu zawodników, którzy są na kadrze–denerwował się Czech. Dodatkowo w spotkaniu z Unią nie wystąpił kontuzjowany Damian Słaboń.–Idziemy jednak swoim cyklem. Trenujemy więcej taktyki, wcześniej zajmowaliśmy się głównie przygotowaniem fizycznym. Trzeba pracować, są błędy, ale i dobre rzeczy – podsumował dotychczasowy przebieg przygotowań trener wicemistrzów.
Problem z kontuzjami
Trener biało-niebieskich był zadowolony ze zwycięstwa swojego zespołu.–W pierwszej i drugiej tercji nasza gra nie wyglądała najlepiej, dlatego cieszę się, że w trzeciej odsłonie zdobyliśmy dwie bramki i przechyliliśmy szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Muszę pochwalić mój zespół za to, że mądrze rozgrywał przewagi (75% skuteczności - przyp. red.). Dzisiaj była to nasza mocna strona–zaznaczył Tomasz Piątek.
Oświęcimskiego szkoleniowca z pewnością zmartwiła kontuzja doświadczonego obrońcy Angela Nikolova.–Ciężko mi ocenić, jak poważny jest to uraz. Musimy najpierw wykonać serię kompleksowych badań–stwierdził.–Cóż, pech dalej nas prześladuje. Pozostaje mieć nadzieję, że Angel, Marek Modrzejewski i Jarek Rzeszutko szybko wrócą do gry, bo sezon zbliża się wielkimi krokami.
Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 3:4 (1:1, 1:1, 1:2)
1:0 - S. Kowalówka - D. Laszkiewicz, Piotrowski (8:03)
1:1 - Jakubik (10:21, 5/4)
1:2 - Kasperczyk - Adamus, Nikolov (21:18, 4/3)
2:2 - Fojtik - Valczak (38:12)
2:3 - Piotrowicz (45:37, 5/4)
2:4 - Jaros - Kwadrans (49:16)
3:4 - Cieślicki - Kmiecik (56:30)
Kary: 10 minut - 10 minut.
Widzów: ok. 150.
Cracovia: Mrugała - Piotrowski (4), Besch; Kostecki, S. Kowalówka, D. Laszkiewicz (2) - A. Kowalówka, Myjak; Valczak (2), Dvorzak, Fojtik - Witowski, Zieliński (2); Kmiecik, Rutkowski, Cieślicki oraz Ziętara i Horowski.
Trener: Rudolf Rohaczek.
Unia: Sedlarz - Piekarski (4), Połącarz; Jaros, Stachura, Wojtarowicz - Różański, Żogała; Piotrowicz, Tabaczek, Adamus (2) - Nikolov, Kasperczyk; Kwadrans (2), Jakubik, Radwan oraz Valusiak (2), Jurczak, Fiedor.
Trener: Tomasz Piątek.
Komentarze