Wykorzystali błędy rywala i sięgnęli po pełną pulę (VIDEO)
W pojedynku sąsiadów z tabeli Aksam Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie HC GKS Katowice 5:3 i odskoczyła katowiczanom na pięć punktów. Jednym z bohaterów oświęcimian był świeżo upieczony mąż Mariusz Jakubik, który oba trafienia zadedykował swojej żonie Renacie.
Spotkanie z katowiczanami było dla biało-niebieskich niezwykle ważne, i to przynajmniej z kilku powodów. Po wtorkowej przegranej z Cracovią podopieczni Tomasza Piątka nie mogli sobie pozwolić na kolejną stratę punktów, która mogłaby się zakończyć spadkiem na szóste miejsce.
Oświęcimianie,mając na uwadze to, że HC GKS rzadko zdobywa punkty na wyjazdach (2 zwycięstwa i 13 porażek), od samego początku wzięli się solidnie do pracy i odważnie ruszyli do przodu. Na efekty trzeba było poczekać do 10. minuty, kiedy to worek z bramkami w ogromnym zamieszaniu podbramkowym rozwiązał Paweł Skrzypkowski.
Ale goście szybko wyrównali. Po zagraniu zza bramki Petra Valusiaka (sezon zaczynał w Aksam Unii) Michala Fikrta precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku zaskoczył Kamil Kalinowski.
Jednak ostatnie słowo w tej odsłonie należało do brązowych medalistów poprzedniego sezonu. Gdy z ławki kar powoli podnosił się Michał Kalinowski, Rzeszutko z Różańskim rozegrali koronkową akcję, po której czerwone światło nad bramką Kalemby zapalił Piotrowicz. − Dobrze zaczęliśmy ten mecz. Nasze założenia były takie, by po pierwszej tercji wypracować sobie przynajmniej jednobramkową przewagę. Jesteśmy zadowoleni, że to nam się udało – mówił autor drugiego gola.
Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Stroną dominującą dalej byli oświęcimianie, którzy w 29. minucie zdobyli trzeciego gola. Modrzejewski znakomitym (blisko trzydziestometrowym) podaniem uruchomił Wojtarowicza, a ten mocnym uderzeniem z klepy nie dał katowickiemu golkiperowi żadnych szans.
Powiew NHL
Najwięcej emocji przyniosła jednak ostatnia odsłona, w której nie zabrakło pięknych bramek, twardych starć i oczywiście… wykluczeń.
Gdy na ławce kar odpoczywał Piotr Sarnik gumę we własnej tercji przechwycił Mariusz Jakubik. Waleczny skrzydłowy natychmiast wyprowadził kontrę i zakończył ją golem w iście kanadyjskim stylu.
− Ćwiczyłem ten zwód na treningach, ale w meczu nie zawsze można pozwolić sobie na taką nonszalancję. Dzisiaj zaryzykowałem i opłaciło się. Kalemba poszedł w lewo, a ja miałem wystarczająco dużo czasu, by przełożyć sobie kij do prawej ręki i posłać gumę w wolny sektor bramki – mówił uśmiechnięty "Maniolo", który 85 sekund później znów wpisał się na listę strzelców. Tym razem wykorzystał doskonałe zagranie Petera Tabaczka i w sytuacji sam na sam posłał gumę w samo okienko. Oba trafienia Jakubik celebrował w identyczny sposób, całując obrączkę. – To dlatego, że jestem świeżo upieczonym mężem. Gole dedykuję oczywiście mojej żonie – promieniał 30-letni skrzydłowy.
Wysokie prowadzenie najwyraźniej rozluźniło gospodarzy, bo nieco ponad minutę po drugim trafieniu Mariusza Jakubika straty zmniejszył Marcin Frączek. Kapitan katowickiej „GieKSy” znakomicie przymierzył z bekhendu i posłał gumę w samo okienko.
W 52. minucie odżyły nadzieje katowiczan, gdyż karę większą za atak kolanem i w konsekwencji karę meczu otrzymał Piotr Sarnik. Jednak drużyna prowadzona przez Jacka Płachtę nie miała pomysłu na rozegranie zamka i oddawała strzały z nieprzygotowanych pozycji. Inna sprawa, że świetnie w oświęcimskiej bramce spisywał się Michal Fikrt, który znakomicie odbił uderzenia Sucharskiego, Chwedoruka i Campbella. Pokonać dał się tuż po zakończeniu pięciominutowego okresu gry w osłabieniu, kiedy to Mateusz Bepierszcz skutecznie dobił uderzenie Artura Gwiżdża.
Na więcej katowiczan nie było już stać. − Byliśmy dzisiaj lepszym zespołem. Należało nam się to zwycięstwo, bo w spotkaniu z Cracovią ewidentnie zabrakło nam szczęścia. Teraz najważniejsze jest to, aby zespół utrzymał dobrą formę. Przed nami bowiem decydujące mecze fazy zasadniczej – podsumował Jakubik.
Powiedzieli po meczu:
Tomasz Piątek, trener Aksam Unii:– Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy. Wiedzieliśmy, że HC GKS będzie chciał wygrać ten mecz. Do momentu otrzymania kary meczu przez Piotra Sarnika graliśmy dobrze i realizowaliśmy założenia taktyczne. Później - po pięciu minutach gry w osłabieniu - przyszło zmęczenie i rozluźnienie. Jestem zadowolony z trzech punktów.
Jacek Płachta,trener HC GKS Katowice:– Ciężko coś powiedzieć po takim meczu. Przede wszystkim nie możemy popełniać tylu błędów, bo nie przystoi to nawet przedszkolakom. Dzisiaj zawiedli obcokrajowcy, którzy zamiast ciągnąć zespół i decydować o losach spotkania, swoją grą wymiernie przyczynili się do porażki. Przez stosunkowo głupie błędy i brak krycia przegraliśmy ten mecz.
Aksam Unia Oświęcim – HC GKS Katowice 5:3 (2:1, 1:0, 2:2)
1:0 – Skrzypkowski – Modrzejewski (9:16)
1:1 – K. Kalinowski – Valusiak (11:37)
2:1 – Piotrowicz – Różański, Rzeszutko (19:05, 5/4)
3:1 – Wojtarowicz – Modrzejewski, Adamus (28:59)
4:1 – Jakubik (43:35, 4/5)
5:1 – Jakubik – Tabaczek (45:00, 4/4)
5:2 – Frączek – Popko (46:09)
5:3 – Bepierszcz – Gwiżdż (56:32)
Sędziowali: Jacek Rokicki – Wojciech Kolusz i Robert Długi.
Kary: Unia - 41 minut (w tym 5+20 dla Piotra Sarnika), HC GKS - 22 minuty (w tym dwie minuty kary technicznej).
Widzów: ok. 1000.
Aksam Unia: Fikrt – Kasperczyk (4), Nikolov (2); Piotrowicz, Rzeszutko (2), Różański (2) – Gabryś, Piekarski; Jakubik, Tabaczek, Sarnik (7+20)– Skrzypkowski, Połącarz (2); Modrzejewski, Adamus (2), Wojtarowicz oraz Kwadrans.
Trener: Tomasz Piątek.
HC GKS: Kalemba – Milam, Bychawski (2); Campbell, Chwedoruk, Drzewiecki – Urbańczyk, Cescon (6); Frączek, Sucharski, Popko (2) – Krokosz, Gwiżdż; Bepierszcz (4), Komorski (2), M. Kalinowski (2) – Bigos, Śmiełowski; K. Kalinowski, Valusiak (2), Wiecki.
Trener: Jacek Płachta.
CZYTAJ TAKŻE...
Zukal wzmocni obronę biało-niebieskich?
Komentarze