Jastrzębie rozszarpały wicemistrzów Polski (VIDEO)
Do połowy meczu kibice w Krakowie oglądali dobre i zacięte spotkanie. Potem na tafli dominowali goście, którzy pokazali, że na kilka tygodni przed play-off znajdują się w dobrej formie. Jedynym pozytywem dla Pasów po tym pojedynku jest zachowanie publiczności, która do końca wspierała swoich zawodników.
Obie drużyny zaczęły to spotkanie bardzo energicznie. Już w 4 minucie przyszły efekty w postaci bramki. Prawą stroną przedarł się Josef Fojtik i otworzył wynik tego meczu. W chwile później było już jednak 1:1. Zamieszanie w okolicach bramki Cracovii wykorzystał Mateusz Danieluk wpychając krążek do bramki. W 9. minucie Pasy po raz kolejny w tym sezonie złapali karę za nadmierną ilość graczy na lodzie. To ułatwiło zadanie podopiecznym Jiřego Režnara, którzy potrzebowali zaledwie 22 sekund by na prowadzenie zespół wyprowadził Mateusz Danieluk. Rozpędzeni goście kuli żelazo póki gorące. Dobrze rozgrywali krążek, a w ich poczynaniach widać było pomysł, jak po raz kolejny rozmontować defensywę Cracovii. Udało się to w połowie tercji. Świetnie rozprowadzona akcje zakończył strzałem po dalszym słupku Damian Kapica. Zdezorientowani gospodarze odzyskali animusz dopiero w końcówce i po wyśmienitej akcji drugiej piątki Fojtik uderzył nie do obrony.
Druga część meczu przebiegała w podobnym tempie. Już po czterech minutach rozgrywający dobry mecz Aron Chmielewski potężnym strzałem doprowadził do remisu. Niestety błędy w grze defensywnej Pasów bezlitośnie zaczęli wykorzystywać goście. Najpierw defensorzy Cracovii kompletnie zapomnieli o Damianie Kapicy, który z bliska pokonał Radziszewskiego. Potem było jeszcze gorzej. Dwójkową akcję Danieluk – Kral zakończył ten drugi umieszczając krążek w sieci obok bezradnego bramkarza gospodarzy. Po chwili mieliśmy strzał w poprzeczkę, który zwiastował kolejne nieszczęście ekipy Rudolfa Rohačka. Na nieco ponad dwie minuty przed końcem silnie uderzył Radek Prochazka. Radziszewski podbił strzał rękawicą na tyle nieszczęśliwie, że guma wpadła mu „za kołnierz”.
Trzecia odsłona tego pojedynku nie była już wielkim widowiskiem. Zawodnicy myślami byli już chyba w szatni i chcieli jak najszybciej całe spotkanie już zakończyć. Nie przeszkodziło to JKH GKS powiększyć już i tak okazałe zwycięstwo. Richard Bordowski dostał wyśmienite podanie od Prohazki i ze stoickim spokojem pokonał bramkarza gospodarzy.
COMARCH CRACOVIA - JKH GKS JASTRZĘBIE 3 : 7 (2:3, 1:3, 0:1)
1:0 – Josef Fojtik (Patrik Valčak– Petr Dvořak) 2:59
1:1 – Mateusz Danieluk (Richard Kral) 4:18
1:2 – Mateusz Danieluk (Radek Prochazka - Kamil Górny) 8:39 5/4
1:3 – Damian Kapica (Miroslav Zatko – Mateusz Danieluk) 10:23
2:3 – Josef Fojtik (Patrik Valčak – Petr Dvořak) 18:08
3:3 – Aron Chmielewski (Patryk Noworyta - Michał Piotrowski) 24:07
3:4 – Damian Kapica (Mateusz Danieluk – Mateusz Rompkowski) 28:09
3:5 – Richard Kral (Mateusz Danieluk - Damian Kapica) 36:51
3:6 – Radek Prochažka (Richard Bordowski) 37:46
3:7 – Richard Bordowski (Radek Prochažka - Maciej Urbanowicz) 45:31
Składy:
Comarch Cracovia: Radziszewski (6:06 Kulig, 8:17 Radziszewski) - Kłys, Zieliński, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Dudaš, Witowski, Dvořak, Valčak (2), Fojtik (4) - A. Kowalówka, Noworyta, Piotrowski, S. Kowalówka, Chmielewski - Sznotala, Myjak, Cieślicki, Rutkowski, Kostecki.
JKH GKS Jastrzębie: Sopko (24:07 Kosowski) - Zatko, Górny, Danieluk (2), Kral, Kapica - Labryga, Bryk (2), Sulka, Słodczyk, Bordowski (2)- Pastryk, Mat. Rompkowski (2), Salamon, Prochažka, Urbanowicz - Dąbkowski, Karliček, Kogut, Mac. Rompkowski.
Kary: Cracovia - 6 min. JKH GKS - 8 min.
Sędziował: Przemysław Kępa.
Widzów: ok. 1300.
Komentarze