Jutro decyzja ws. walkowerów dla Katowic
W środę zostanie podjęta ostateczna decyzja w sprawie walkowerów dla HC GKS-u Katowice, który nie uregulował zaległości wobec swoich byłych zawodników i w ostatnich ośmiu meczach wystawił do gry dwóch nieuprawnionych zawodników, Roberta Mikesa i Pawieła Kostromitina.
Klub z Alei Korfantego nie przyznaje się do winy i twierdzi, że działał z literą prawa. "W związku z pojawiającymi się informacjami, dotyczącymi nałożonych na nasz Klub walkowerów z tytułu gry nieuprawnionych zawodników informujemy, że w świetle posiadanych przez nas dokumentów, wszyscy zawodnicy są uprawnieni do gry i nie istnieją podstawy do orzekania wyników innych niż te uzyskane na lodowisku w sportowej walce. Klub przedstawi dokumenty i swoje stanowisko WGiD PZHL do ponownej analizy, a w razie potrzeby skorzysta z możliwości odwołania" - tej treści komunikat pojawił się na oficjalnej stronie HC GKS-u Katowice i został podpisany przez członka zarządu Marcina Wróbla.
Niemniej walkowery zostały już nałożone, a oficjalne orzeczenia wydane i wysłane do katowickiego klubu. Nie są one jeszcze prawomocne, bo działaczom GieKSy przysługuje prawo do odwołania się od decyzji WGiD. - Na razie nie otrzymaliśmy żadnego pisma (do poniedziałku do godziny 15 -przyp. red.). Przedstawiciel HC GKS Katowice został jednak zaproszony na środowe spotkanie, na którym będzie mógł przedstawić swoje racje - wyjaśnia przewodniczący gremium Bogdan Terlecki.
- Przeanalizowaliśmy wszystkie paragrafy i racja jest po naszej stronie. Zawodnicy mogą grać i punkty nie zostaną nam odebrane - zapewnia na łamach "Sportu" Dariusz Domogała.
Kością niezgody pomiędzy WGiD a prezesem PZHL jest fakt, że klub z Katowic wystosował pismo do prezesa PZHL o odroczenie zaległości do związku i zawodników do 30 września. Prezes jednoosobowo dał zielone światełko dla Katowic, jednak po protestach szefa WGiD i konsultacji z prawnikiem... zmienił zdanie.
Komentarze