Walka z czasem
Do zamknięcia okienka transferowego pozostało już raptem dziesięć godzin. Czy w polskich klubach szykują się jeszcze zmiany?
Biorąc pod uwagę zasobność portfela, jak i kwestię wypełnienia limitu obcokrajowców ewentualnego transferu można było spodziewać się w Tychach. Po odejściu Miroslava Duraka, w drużynie z De Gaulle’a pozostało ośmiu defensorów, a sztab szkoleniowy tyszan wielokrotnie powtarzał, że ogromną wagę przywiązuje do rywalizacji o miejsce w składzie. Jednak klub z piwnego miasta raczej nie zdecyduje się już na żaden transfer.
– Mamy godzinę 13.10 i na ten moment nie przewidujemy żadnych wzmocnień. Mamy bardzo mocny zespół – wyjaśnia Michał Rus, rzecznik spółki Tyski Sport. I dodaje: –Do zamknięcia okienka transferowego pozostało jeszcze trochę czasu i wszystko zależy od decyzji pana dyrektora Matczaka i sztabu szkoleniowego.
Kocioł w Jastrzębiu i Bytomiu
Od dwóch dni gorąco zrobiło się w biurach Jastrzębskiego Klubu Hokejowego. Dzisiaj oficjalnie potwierdzono transfer czeskiego napastnika Filipa Stoklasy, trwają też negocjacje z zagranicznym defensorem. Na razie kością niezgody pozostają finanse.
Z czasem walczy także Polonia Bytom, która zarzuciła sieci na Marcina Słodczyka z HC GKS-u Katowice.–Chcemy go pozyskać, bo wzmocnienie w ataku bardzo by nam się przydało– podkreśla Marek Stebnicki, prezes Polonii Bytom.–Wszystko zależy od tego, czy Marcinowi uda się rozwiązać umowę z HC GKS-em Katowice. Innych wzmocnień już nie planujemy.
Wczoraj doszło do roszady w drużynie Ciarko PBS Bank KH Sanok. Z klubem rozstał się Jakob Milovanović, a jego miejsce zajął Stanislav Hudec. Jak udało nam się ustalić, słoweński defensor psuł atmosferę w szatni i miał za złe trenerowi Fryczerowi, że ustawiał go w trzeciej piątce. Z naszych informacji wynika, że trafi on do ligi duńskiej, najprawdopodobniej do Herning.
Pozostałe kluby nie zamierzają przeprowadzać już transferów.
Komentarze