Powtórka z historii (WIDEO)
Dzięki wygranej 5:2 nad bytomską Polonią drużyna z Tychów jest już o krok od wymarzonego półfinału. - Obecnie najważniejsze są kolejne wygrane mecze, a styl gry schodzi na drugi plan - ocenił drugi trener GKS-u Tychy Krzysztof Majkowski.
Dzisiejszy mecz do złudzenia przypominał wczorajsze starcie obu drużyn. Od początku to gospodarze ustalali warunki gry i już w 54. sekundzie objęli prowadzenie po strzale Mikołaja Łopuskiego. Po kilku minutach bramkarz drużyny z Pułaskiego ponownie musiał wyciągać gumę z bramki. Tym razem bezlitosny dla Okoliczanego był Jan Steber.
Druga tercja rozpoczęła się od kilku nieudanych akcji gospodarzy. W 25. minucie po błędzie tyskiej obrony Branislav Fabry zdobył pierwszą bramkę dla gości. Kilka chwil później z okolicy bulika pięknym strzałem pod porzeczkę dwubramkowe prowadzenie hokeistom GKS-u Tychy zapewnił Marcin Kolusz.
Końcową odsłonę ponownie lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy raz jeszcze złamali kontakt z tyszanami. Odpowiedź trójkolorowych była błyskawiczna. Kilkadziesiąt sekund później na dwubramkowe prowadzenie tyszan ponownie wyprowadził Marcin Kolusz. W 51. minucie strzałem spod linii niebieskiej wynik spotkania ustalił Łukasz Sokół.
Mimo zgłoszenia w raporcie meczowym nie zagrał dzisiaj Bartłomiej Bychawski.- Bartek we wczorajszym meczu doznał stłuczenia kciuka. Nie chcieliśmy ryzykować, więc dzisiejsze spotkanie oglądał z trybun - zaznaczył Andrzej Secemski, drugi trener Polonii Bytom
Powiedzieli po meczu:
Andrzej Secemski, drugi trener Polonii Bytom: - Przede wszystkim chciałbym podziękować swoim zawodnikom za oba spotkania. Zostawili wiele serca na lodzie. Musimy się teraz zresetować i przygotować do meczu w Bytomiu. Ogromne słowa uznania należą się również naszym wiernym kibicom, którzy wspierali nas dzisiaj swoją obecnością. W każdej chwili czujemy, że możemy na nich liczyć. Na zakończenie mamy proste życzenie: chcemy zrobić wszystko, aby wygrać spotkania u siebie i przyjechać jeszcze raz do Tychów.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS-u Tychy: - Niestety nie możemy spełnić prośby o powrót Polonii na kolejny mecz do Tychów (śmiech). Co do dzisiejszej gry: zagraliśmy dzisiaj o wiele agresywniej niż we wczorajszym spotkaniu. Zmodyfikowaliśmy taktykę i to przyniosło efekt. Muszę przyznać, że bytomianie stawiają nam bardzo duży opór. Wszyscy spodziewali się, że nasza gra będzie wyglądała znacznie lepiej, a zwycięstwa będą o wiele bardziej okazalsze. Obecnie najważniejsze są jednak kolejne wygrane mecze, a styl gry schodzi na drugi plan. Wyróżniłbym Marcina Kolusza, który w strzelał dzisiaj bardzo ładne bramki w bardzo ważnych momentach dla nas.
GKS Tychy - TMH Polonia Bytom 5:2 (2:0, 1:1, 2:1)
1:0 - Łopuski - Mojżisz, Kolusz (0:54)
2:0 - Steber - Rzeszutko (05:11, 4/5)
2:1 - Fabry - Akins (24:34)
3:1 - Kolusz - Mojżisz (27:42)
3:2 - Valeczko - Akins (43:27)
4:2 - Kolusz - Rzeszutko, Łopuski (43:56)
5:2 - Sokół - Parzyszek (50:25)
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) - Patryk Kasprzyk i Marek Syniawa (liniowi)
Kary: GKS Tychy - 6 minut; TMH Polonia Bytom - 6 minut.
Strzały: 43-31
Widzów: 2300
GKS Tychy: Żigardy - Havlik, Sokół; Woźnica, Bagiński, Vitek (2) - Mojżisz, Wanacki; Łopuski, Rzeszutko, Kolusz - Gwiżdż (2), Kotlorz (2); Baranyk, Parzyszek, Sulka - Kruczek; Guzik, Sowa, Steber.
Trener: Jirzi Szejba
TMH Polonia Bytom: Okoliczany - Banaszczak, Kantor; Łucznikow, Słodczyk, Dołęga - Valeczko (2), Maciejewski; Fabry, Akins, Meidl - Wardecki, Owczarek; Stasiewicz, Wróbel (2), Salamon - Stępień; Kłaczyński, Bajon.
Trener: Miroslav Ihnaczak
Komentarze