O krok od finału
W piątym meczu półfinału play-off podopieczni Jirziego Szejby pokonali Aksam Unię 3:0 i zrobili ważny krok w drodze do finału. Kolejne - i być może ostatnie spotkanie - odbędzie się w czwartek w Oświęcimiu.
Trener Jirzi Szejba po ostatniej porażce gruntownie przebudował wszystkie ataki. Nakazał też swoim zawodnikom zagrać agresywnie, dokładnie tak samo, jak w drugim meczu półfinału. A ci od samego początku wzięli sobie te słowa do serca. Odważnie ruszyli do ataku i zepchnęli rywali do defensywy. Dobrze "pracowali" też na bramkarzy rywali, zasłaniając mu pole widzenia.
– Chcieliśmy pokazać, że ostatnia porażka w Oświęcimiu była wypadkiem przy pracy. Porozmawialiśmy w szatni po męsku i jak widać przyniosło to efekt. Od samego początku nasza gra opierała się na wysokim pressingu – stwierdził Mikołaj Łopuski, który w 4. minucie, podczas gry w przewadze, poprawił uderzenie Pavla Mojżisza i otworzył wynik spotkania.
Tyska dominacja
Gospodarze złapali wiatr w żagle i jeszcze w pierwszej tercji mogli podwyższyć prowadzenie. W 9. i 15. minucie furę szczęścia miał Michal Fikrt, bo uderzenia Pavla Mojżisza i Ladislava Havlika zatrzymały się na słupku.
Tyszanie stroną dominującą byli także po przerwie, ale długo nie potrafili podwyższyć prowadzenia. Okazji nie brakowało, ale świetnymi interwencjami popisywał się Michal Fikrt. Czeski golkiper oświęcimian próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności dał w 24. minucie, gdy wygrał pojedynek sam na sam z Tomaszem Malasińskim. Jeszcze lepszą interwencją popisał się kilkadziesiąt sekund później, kiedy to w sobie tylko znany sposób zatrzymał uderzenie Kacpra Guzika.
W 36. minucie Fikrt był już bezradny, gdyż gospodarze po mistrzowsku rozklepali oświęcimską obronę, a gumę w sieci umieścił Mikołaj Łopuski.
A biało-niebiescy? Przez czterdzieści minut nie wypracowali sobie dogodnej sytuacji. Oddawane przez nich strzały padały łatwym łupem Sztefana Żigardiego.
Bozia ich pokarała
W trzeciej odsłonie oświęcimianie zagrali nieco odważniej i rozpoczęli poszukiwania kontaktowego gola, ale tyski golkiper nie dał się pokonać. Dobrze interweniował przy uderzeniach Marcina Jarosa (43. minuta), Mateusza Bepierszcza (50.) i Jarosława Różańskiego (53.).
Co nie udało się gościom, nie sprawiło większych problemów gospodarzom, którzy w 54. minucie zdobyli trzeciego gola. Pieczęć na zwycięstwie postawił Marcin Kolusz, skutecznie dobijając uderzenie Pavla Mojżisza.
– Zaczęliśmy zbyt bojaźliwie. Chcieliśmy grać z kontry, ale to nam się nie udawało. Byliśmy też nieskuteczni i... cóż, Bozia nas pokarała – podsumował Marcin Jaros, kapitan Aksam Unii. – Co trzeba zrobić przed czwartkowym meczem? Solidnie się wkurzyć i zagrać zdecydowanie lepiej.
Powiedzieli po meczu:
Peter Mikula, trener Aksam Unii: – Ciężko wygrać spotkanie, gdy nie strzela się gola. Ale trzeba uczciwie przyznać, że rywale przez dwie tercje byli zdecydowanie lepszą drużyną, silniejszą i bardziej agresywną. Graliśmy bez Lipiny, którego z gry wyeliminowała choroba.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS-u Tychy: – Zagraliśmy dzisiaj bardzo dobre spotkanie, ale troszkę szwankowała skuteczność. Chcieliśmy się dopasować do znakomitej atmosfery na trybunach i wydaje mi się, że zbliżyliśmy się do tego poziomu. Do awansu do finału pozostało nam jeszcze jedno zwycięstwo. Mam nadzieję, że odniesiemy je w czwartek.
GKS Tychy – Aksam Unia Oświęcim 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)
1:0 – Łopuski – Mojżisz (3:53, 5/4),
2:0 – Łopuski – Malasiński, Kolusz (35:17),
3:0 – Kolusz – Mojżisz, Malasiński (53:07)
Sędziowali: Przemysław Kępa, Tomasz Radzik (główni) – Tomasz Przyborowski, Marcin Młynarski (liniowi).
Kary: GKS – 6 minut (w tym 2 minuty kary technicznej), Unia – 14 minut (w tym dwie minuty kary technicznej).
Strzały: 38-23 (14-3, 15-7, 9-13).
Widzów: ok. 2600.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:2 dla GKS-u Tychy.
Kolejny mecz: w czwartek w Oświęcimiu (godz. 18.30).
GKS Tychy: Żigardy – Sokół (2), Havlik; Vitek, Parzyszek, Bagiński – Wanacki, Mojżisz; Witecki (2), Kolusz, Malasiński– Kotlorz, Sulka; Steber, Rzeszutko, Guzik – Baranyk, Galant, Łopuski oraz Sowa.
Trener: Jirzi Szejba
Aksam Unia: Fikrt – Jakesz, Połącarz (2); Jaros, Tabaczek, Barinka – Zosziak, Gabryś; Tvrdoń (2), Różański, Wojtarowicz (2) – Gabrisz (2), Ciura; Piotrowicz (2), Kalinowski, Bepierszcz – Piekarski, Kasperczyk (2); Modrzejewski, Stachura, Adamus.
Trener: Peter Mikula.
Komentarze