Nowy tydzień, nowe nadzieje?
W poniedziałek, 5 maja, przygotowania do nowego sezonu mają rozpocząć hokeiści Unii Oświęcim. Jednak już teraz mnożą się pytania, którzy z zawodników pojawią się na treningu. Dlaczego? Bo zdecydowana większość z nich nie ma podpisanych kontraktów i przez ostatni miesiąc żyła z oszczędności.
Sytuacja w Oświęcimiu zmieniła się jak w kalejdoskopie. Podczas uroczystego bankietu, kończącego sezon 2013/2014, nikt niemówił o cięciach kosztów. Wszyscy zgromadzeni byli zdania, że w tę drużynę warto inwestować.
I wiele wskazywało na to, że tak się stanie. Trener Peter Mikula miał przedstawić listę Polaków, z którymi chciał współpracować i poszukać wartościowych obcokrajowców.Celem drużyny miała być walka o medal, a przy odrobinie sportowego szczęścia również o tytuł mistrza Polski.
Tymczasem właściciel Adam Klęczar na łamach lokalnych mediów zaznaczył, że rezygnuje z miana sponsora tytularnego, a co zatym idzie zmniejsza kwotę finansowania zespołu o 60 procent.
W ciągu kilku chwil czarne chmury zasnuły oświęcimskie niebo i w klubie z Chemików 4 doszło do prawdziwej burzy, z którejwystrzeliły dwa pioruny. Były nimi odejścia z klubu jego liderów Michala Fikrta i Petera Tabaczka.
Dzień prawdy
Dla pozostałych zawodników rozpoczął się czas niepokoju i niepewności. – Nie wiemy, co będzie dalej. W zasadzie na temat przyszłości rozmawialiśmy z zarządem tylko raz, na spotkaniu, na którym mieliśmy określić swoje wymagania finansowe – mówią zgodnie.
Nie da się ukryć, że dniem prawdy będzie poniedziałek. – Chcielibyśmy, żeby wszystko dobrze się skończyło. Z drugiej strony mamy rodziny i nie możemy sobie pozwolić na kolejny miesiąc bez kontraktów – wyjaśniają gracze biało-niebieskich.
O sytuacji w oświęcimskim klubie będziemy informować na bieżąco.
Komentarze