Wyświetleń: 3700
Trener Naprzodu: Wyniki są obecnie sprawą drugorzędną
2014-08-13 16:47:39
Hokeiści Naprzodu Janów mają za sobą dwa mecze sparingowe. Na razie nie odnieśli jeszcze zwycięstwa, ale dla trenera wyniki na tym etapie nie są tak ważne. - Musimy przede wszystkim zgrać zespół i zestawić optymalne formacje - wyjaśnia Waldemar Klisiak.
Janowianie rozpoczęli fazę meczów kontrolnych tydzień temu, od porażki 3:7 z wicemistrzem Polski - GKS Tychy. - Z przyczyn oczywistych nie możemy porównywać się do GKS-u. Rezultat 3:7 nie był zły, zwłaszcza dla drużyny trenującej wieczorami i złożonej w większości z zawodników, którzy po pracy w kopalni przychodzą na zajęcia. Nastawiliśmy się na grę z kontry, bo w takich meczach innej taktyki nie możemy stosować - stwierdził trener Klisiak.
Wczoraj hokeiści z Nałkowskiej 11 ulegli Unii Oświęcim 2:4. - To było fajne i wyrównane spotkanie, w którym nie brakowało okazji bramkowych. Golkiperzy obu ekip stanęli dzisiaj na wysokości zadania - ocenił szkoleniowiec Naprzodu.
I dodał: - Brakowało nam wyczucia i zgrania. Ale nie ma się co dziwić, bo w porównaniu do zeszłego sezonu nasza drużyna nieco się zmieniła. W zasadzie tylko jedna formacja pozostała bez zmian, dlatego sparingi posłużą nam do tego, by zestawić optymalne formacje. Na obecnym etapie wyniki są sprawą drugorzędną.
W spotkaniu z biało-niebieskimi nie wystąpili jeszcze Łukasz Sękowski i Rafał Bibrzycki. Wychowankowie oświęcimskiego klubu, obecnie reprezentujący barwy Naprzodu Janów, dochodzą do siebie po przebytych urazach.
- Rafał zagra może już w piątkowym meczu z Orlikiem Opole, a na „Senia” będziemy musieli jeszcze troszkę poczekać. Po ich powrocie nasz skład na pewno będzie nieco silniejszy - stwierdził trener Klisiak.
Opiekun Naprzodu przyznał, że w zespole przydałby się jeszcze jeden defensor. - Najlepiej doświadczony. Jednak na razie nie będziemy nikogo ściągać. Może uda nam się to w trakcie trwania sezonu. Zobaczymy, czy finanse na to pozwolą - zakończył 47-letni szkoleniowiec.
Powrót