Małopolskie derby
Po pewnej wygranej z Orlikiem Opole (5:0), oświęcimian czeka znacznie trudniejsze zadanie. Dzisiaj o godzinie 18.00 zmierzą się na własnej tafli z Comarch Cracovią.
Wygrana z opolanami uwolniła biało-niebieskich od piętna pięciu porażek z rzędu i znacznie podbudowała morale. - Po pięciumeczach śniły mi się już koszmary. Nie mogłem nawet oglądać transmitowanego przez TVP Sport meczu Naprzód-Polonia, bo wgłowie miałem przegraną 1:5 - opowiadał Filip Komorski, środkowy Unii.
Jak zapewnia, jego zespół przystąpił do spotkania z Orlikiem Opole w pełni skoncentrowany. -Wiedzieliśmy, że Orlik nie jest drużyną do bicia i na pewno zagra bardzo ambitnie. W pierwszej tercji mieliśmy wiele okazji, jednak nie udało nam się trafić do siatki. Murray świetnie zamurował swoją bramkę, ale z drugiej strony nieszczególnie na nim pracowaliśmy - relacjonował 22-letni środkowy.
I dodał: -Dobrze, że w drugiej odsłonie pierwsza piątka zdobyła bramkę. Dali w ten sposób sygnał do ataku, a my po prostu poszliśmyza ciosem.
Wychowanek warszawskiej Legii zwrócił też uwagę na jeden bardzo ważny aspekt -mecz to nie tylko sytuacje bramkowe, ale również psychologia walki. - Widzieliśmy, żeMurray jest bardzo porywczy i gdy się zdenerwuje, broni znacznie słabiej. Dlatego właśnie głośno celebrowaliśmy nasze bramki.Początkowo nie reagował, ale później wkurzył się na tyle, że poskarżył się sędziemu - zaznaczył.
Biało-niebiescy przez całe spotkanie byli stroną dominującą. - We wcześniejszych meczach sił mieliśmy może na dziesięć minut, apotem nasze nogi były jak z betonu. Trener Josef Dobošzdiagnozował, że są to objawy przetrenowania i teraz robi wszystko, żebyśmy odzyskaliświeżość- podkreślił Filip Komorski.
Oświęcimianie zmierzą się dzisiaj z Comarch Cracovią i zrobią wszystko, by podtrzymać dobrą passę. -Nie da się ukryć, że rywale mają mocniejszy personalnie skład. Musimy więc zagrać wyjątkowo mądrze, skutecznie eliminując ich atuty- stwierdził środkowy.
Podopieczni Rudolfa Rohačka przyjadą do grodu nad Sołą mocno rozdrażnieni, gdyż przegrali ostatnie dwa mecze. W piątek ulegli tyszanom 2:3, a w niedzielę jastrzębianom 1:2.
Warto zaznaczyć, żePasy są zespołem, który jak na razie traci najmniej bramek w lidze - średnio 1,67 gola na mecz.
Dzisiejszy mecz poprowadzi Paweł Breske z Jastrzębia-Zdroju. Na liniach pomagać mu będą Marcin Polak i Jacek Bernacki. Początek o godzinie 18.00. Transmisję z Derbów Małopolski przeprowadzi telewizja internetowa MałopolskaTV.
Komentarze