Goście jak rasowy bokser
Zawodnikom MMKS Podhala nie udało się sprawić prezentu pod choinkę swoim kibicom. „Szarotki" w meczu 28 kolejki Polskiej Hokej Ligi uległy – w pełni zasłużenie - na swoim lodowisku drużynie JKH Jastrzębie.
Goście byli w tym dniu drużyną dojrzalszą, zdecydowanie bardziej odpowiedzialną w swoich poczynaniach zarówno w defensywie jak i ofensywie. Byli jak rasowy bokser, który najpierw skutecznie odpierał chaotyczne ataki przeciwnika, by później samemu wyprowadzać zabójcze ciosy.
W szeregach gospodarzy brakowało w tym meczu Dariusza Gruszki, Roberta Mrugały oraz Krystiana Dziubińskiego. Pierwszych dwóch leczy kontuzje, z kolei Dziubiński wrócił ze zgrupowania reprezentacji z anginą. Do składu powrócili za to po dłuższej przerwie Igor Omieljanienko, Patryk Wronka oraz Oskar Jaśkiewicz.
Po pierwszej tercji Podhale przegrywało 0:1 po golu straconym w 6 min. Pierwsze uderzenie Michala Plichty, Ondrej Raszka obronił, ale wobec dobitki był bezradny. „Szarotkom" okazji do wyrównania w tej części gry nie brakowało. Jeszcze przy wyniki bezbramkowym fatalnie przestrzelił Mateusz Michalski. Z kolei między 14 a 16 min Podhalanie grali w podwójnej liczebnej przewadze, ale z uderzeniami m.in. Damiana Tomasika i Martina Lucki bez większych problemów radził sobie Przemysław Odrobny.
Okresy gry w przewadze (dwa) nowotarżanie marnowali i w tercji drugiej, mając olbrzymie problemy ze stworzeniem realnego zagrożenia pod bramką rywala. W dodatku w 28 min niefrasobliwość defensywy Podhala wykorzystał Mateusz Rompkowski i z bliska podwyższył prowadzenie gości.
Na początku trzeciej tercji nowotarżanie mogli „złapać" kontakt, ale po strzale Patryka Wronki świetnie interweniował Odrobny. W 46 min już był 0:3. Kiedy na ławce kar przebywał Sebastian Łabuz, do bramki Podhala trafił Artem Bondarew. 10 minut później wreszcie nowotarżanie mieli chwile radości. Podczas gry pięciu na trzech, swojego pierwszego gola w barwach Podhala zdobył mocnym strzałem Fin Joni Havarinen. Tylko na tyle stać było „Szarotki" w tym spotkaniu. Zakończył je pięściarsko-zapaśniczy pojedynek Filipa Wielkiewicz z Łukaszem Nalewajką.
- Dobry, dynamiczny mecz. Goście wygrali doświadczeniem. Potrafili w kluczowych momentach wykorzystać swoje szanse. Nam zabrakło skuteczności. Gdyby wcześniej udało się nam zdobyć bramkę, to ten mecz mógł potoczyć się inaczej. Niestety dały się we znaki ubytki kadrowe. Przy potencjale jakim dysponujemy brak takich zawodników jak Gruszka czy Dziubiński musi się odbić negatywnie na naszej grze. W dodatku po pięciu minutach niedyspozycję zgłosił Imrich, który od dłuższego czasu boryka się z urazem biodra. Musimy przeczekać ten trudny moment. Liczę na to, że już w Oświęcimiu będziemy w komplecie -ocenił trener PodhalaMarek Ziętara.
MMKS Podhale Nowy Targ – JKH Jastrzębie 1:3 (0:1, 0:1, 1:1)
0:1 Plichta 6, 0:2 Rompkowski (Bondarew, Urbanowicz) 28, 0:3 Bondarew (Urbanowicz, Laszkiewicz) 46, 1:3 Haverinen (Wronka, Damian Kapica) 56.
Sędziował Michał Baca z Oświęcimia.
Kary: 39 min (w tym 5+20 dla Filipa Wielkiewicza za niesportowe zachowanie) – 45 min (w tym 5+20 min dla Ł. Nalewajki za niesportowe zachowanie).
Widzów: 800
Podhale: Raszka – Sulka, Havarinen, Damian Kapica, Wronka, Michalski – Tomasik, Lucka, Omeljanenko, Bryniczka, Różański – Imrich, Łabuz, Wielkiewicz, Olchawski, P. Kmiecik – Wojdyła, Jaśkiewicz, Zarotyński, Daniel Kapica, Stypuła.
JKH: Odrobny – Rompkowski, Aleksjuk, Urbanowicz, Bondarew, Laszkiewicz – Górny, Bryk, Danieluk, Steber, Kulas – Pastryk, Nemeczek, Drzewiecki, Plichta, Przygodzki oraz Kantor, R. Nalewajka, Ł. Nalewajka.
Komentarze