Tyszanie z drugim zwycięstwem
Drugie zwycięstwo w tegorocznych meczach sparingowych odnieśli hokeiści GKS-u Tychy. Podopieczni Jiříego Šejby pokonali dziś JKH GKS Jastrzębie 2:1.
Tyszanie po dwóch meczach z Szachciorem Soligorsk dziś zmierzyli się z jastrzębianami, w składzie których doszło do wielu zmian.
– Nasz zespół to na razieogromny plac budowy. Odeszło od nas wielu kluczowych zawodników i teraz musimy poszukać ich zastępców– wyjaśnił Robert Kalaber. Słowacki szkoleniowiec wicemistrzów Polski wykorzystał więc dzisiejszy sparing, aby dokładnie przyjrzeć się testowanych zawodnikom: Grzegorzowi Rostkowskiemu, Jakubowi Peslarowi, Jurajowi Petro, Davidowi Sysali, Ivanowi Zorvanowi i Jakubowi Lehečce.
Trzeba przyznać, że jastrzębianie, na tle ekipy mistrza Polski, zaprezentowali się naprawdę nieźle. W pierwszej tercji byli zespołem bardziej aktywnym i wykreowali sobie więcej sytuacji, a po dwóch z nich szczęście uśmiechnęło się do Kamila Kosowskiego. Tyski golkiper, który pierwsze hokejowe kroki stawiał w Jastrzębiu, najpierw wygarnął gumę Rostkowskiemu, a następnie w sobie tylko znany sposób odbił kijem krążek zmierzający do pustej bramki.
W drugiej odsłonie do głosu doszli gospodarze, którzy prowadzili zmasowany obstrzał jastrzębskiej bramki. David Zabolotny bronił jednak bardzo pewnie i niemal do końca drugiej tercji nie dał się pokonać.Skapitulował dopiero po uderzeniuJarosława Rzeszutki, który wykorzystał świetne dogranie Mikołaja Łopuskiego i z najbliższej odległości trafił do siatki. Tyszanie grali wówczas w przewadze, bo na ławce kar przebywał Tobiasz Bigos.
Drugiego gola ekipaJiříego Šejby zdobyła również, gdy miała na lodzie o jednego zawodnika więcej. W48. minucie do siatki trafił Łukasz Sokół, popisując się soczystym uderzeniem z okolic linii niebieskiej.
Ale jastrzębianie nie zamierzali odpuszczać. Nadzieję na korzystny wynik przywrócił im Richard Bordowski, który z najbliższej odległości pokonał Kamila Kosowskiego. Czeski skrzydłowy na niespełna trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry mógł doprowadzić do wyrównania, ale w kluczowym momencie nie zdołał podnieść krążka nad interweniującym „Kosą”.
–Zagraliśmy nieźle, ale wierzę, że w sezonie nasza gra będzie wyglądać jeszcze lepiej – uśmiechnął się Robert Kalaber.
GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 2:1 (0:0, 1:0, 1:1)
1:0 – Rzeszutko – Łopuski, Kuzin (39:27, 5/4)
2:0 – Sokół (47:06, 5/4),
2:1 – Bordowski – Laszkiewicz, Ł. Nalewajka (48:48)
Sędziowali: Paweł Breske, Dariusz Pobożniak (główni) – Adrian Wolny, Joanna Pobożniak (liniowi).
Minuty karne: 12 – 16.
GKS: Kosowski – Bryk, Kotlorz (2); Majoch (2), Kartoszkin (2), Kogut – Gazda, Sokół; Witecki, Galant (4), Vitek – Pociecha, Ciura; Łopuski, Rzeszutko, Kuzin – Kolusz, Komorski, Kalinowski (2), Bagiński.
Trener: Jiří Šejba.
JKH GKS: Zabolotny – Semrad, Górny (4); Laszkiewicz, Ł. Nalewajka, Bordowski (4) – Lukáčik Peslar (2); Sysala, Petro, Lehečka – Pastryk (2), Bigos (4); R. Nalewajka, Rostkowski, Kulas – Gimiński; Szczurek (2), Zorvan, Świerski.
Trener: Robert Kalaber.
Komentarze