Były trener Naprzodu wyjaśnia
Waldemar Klisiak po wtorkowej porażce z SMS U20 Sosnowiec 0:2 zrezygnował z prowadzenia Naprzodu Janów. W krótkiej rozmowie z naszym portalem zdradził okoliczności takiej decyzji.
Legendarny napastnik Unii Oświęcim i olimpijczyk z Albertville zasiadał na ławce trenerskiej Naprzodu od dwóch lat. Wprowadził ten zespół do ekstraligi, a w poprzednim sezonie zajął z nim ósme miejsce, wygrywając 23 z 48 spotkań sezonu zasadniczego.
W tegorocznych rozgrywkach janowianie nie zdobyli żadnego punktu, ponosząc cztery porażki. Po wczorajszej wpadce z ekipą młodzieżowej reprezentacji Polski (0:2) ogłosił, że rezygnuje z pracy.
– Nie ukrywam, że od dłuższego czasu myślałem o odejściu – rozpoczął 48-letni szkoleniowiec. – Na pewno jest mi ciężko, ale uważam, że podjąłem słuszną decyzję. Wierzę, że nowy trener wniesie do drużyny trochę świeżości.
Zdaniem Klisiaka, Naprzód w ostatnim czasie prezentował się poniżej jego oczekiwań. – Zniknął duch drużyny, nie stanowiliśmy już kolektywu, a ja nie potrafiłem dotrzeć do chłopaków. Po prostu coś wygasło... Nie byliśmy już tą samą ekipą, którą mogli oglądać kibicie w poprzednim sezonie – wyjaśnił.
Na razie były trener Naprzodu rozstaje się na razie z hokejem. – Wiem co będę robił dalej. Od razu zaznaczam, że nie ma to nic wspólnego z hokejem – zakończył.
Komentarze