Nieudany rewanż (WIDEO)
Comarch Cracovii nie udał się rewanż za porażkę sprzed dwóch tygodni w Superpucharze Polski. Po dziesięciu minutach gry krakowianie przegrywali już trzema bramkami, by ostatecznie ulec Tychom 2:5. Tylko w trzeciej tercji, kiedy praktycznie było już po meczu, "Pasy" nawiązały walkę z rywalem.
Od początku spotkania to goście narzucili swój styl gry. Już w 4. minucie Bartłomiej Pociecha mocnym strzałem sprzed niebieskiej linii pokonał Rafała Radziszewskiego. Dwie minuty później Cracovia miała dogodną okazję na wyrównanie, jednak Filip Drzewiecki z kilku metrów nie potrafił umieścić krążka w bramce.
Jak wiadomo niewykorzystane sytuacje się mszczą i to tyszanie zdobyli kolejnego gola. W 6. minucie w zamieszaniu pod krakowską bramką najprzytomniej zachował się Filip Komorski i z najbliższej odległości podwyższył prowadzenie swojej drużyny.
Po dwóch szybkich ciosach krakowianie wydawali się lekko oszołomieni sytuacją na lodzie. Wprawdzie próbowali zagrozić bramce Kamila Kosowskiego, ale ich gra była niedokładna i mało skuteczna. Spore zastrzeżenia budziła też postawa obrońców, a zwłaszcza tych z pierwszej piątki. Na efekty nie trzeba było długo czekać i chwilę później goście prowadzili już 3:0. Autorem trafienia był Marcin Kolusz, który popisał się ładnym strzałem z bulika.W końcówce pierwszej odsłony Komorski mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale po samotnym rajdzie nie zdołał pokonać "Radzika".
W drugiej tercji obraz gry się nie zmienił i już cztery minuty po rozpoczęciu gry GKS zdobył kolejnego gola. Jakub Witecki znalazł się tuż przed krakowską bramką, ale jego strzał odbił Radziszewski. Napastnik Tychów po raz kolejny przechwycił krążek i tym razem nie miał problemów ze zdobyciem gola. W końcówce drugiej odsłony piątą bramkę zdobył Josef Vitek, który wykorzystał podanie od Kotlorza.
W trzeciej części krakowianie wyraźnie się przebudzili i kilkakrotnie zaniepokoili Kosowskiego. Niestety pech nie opuszczał miejscowych, gdyż albo dobrze spisywała się tyska defensywa, albo krążek sobie tylko znanym sposobem nie chciał przekroczyć linii bramkowej. W 46. minucie Cracovia w końcu doczekała się pierwszego trafienia w tym meczu. Autorem bramki po strzale z bliskiej odległości był Krystian Dziubiński. Drugi gol dla miejscowych to zasługa Macieja Kruczka, który dobijał strzał Petra Šinagla. Gospodarzy nie było już stać na nic więcej w tym meczu i krakowianie po raz kolejny muszą uznać wyższość tyskiej ekipy.
- Mecz ułożył się podobnie do spotkania o superpuchar. To pierwsza tercja ustawiła całe spotkanie. Później próbowaliśmy coś zmienić, ale Tychy to drużyna z najwyższej półki i ciężko jest odrobić taką stratę - skomentował po meczu Rafał Radziszewski, który w piątek nie miał swojego dnia.
Powiedzieli po meczu:
Jiři Šejba, trener GKS-u Tychy: Zagraliśmy bardzo dobrze, zwłaszcza w pierwszej tercji. Zdobyliśmy ważne bramki, które ułożyły nam mecz. Szanujemy ten wynik. Czasami jednak zdarzało nam się popełniać błędy, jednak Cracovia nie była w stanie ich wykorzystać.
Rudolf Rohaček, trener Comarch Cracovii: Początek tego meczu kompletnie nam nie wyszedł, a indywidualnymi błędami ułatwiliśmy zadanie przeciwnikom. Najlepsza była trzecia tercja w naszym wykonaniu, ale to za mało by wygrać mecz.
Comarch Cracovia - GKS Tychy 2:5 (0:3, 0:2, 2:0)
0:1 Bartlomiej Pociecha -Mikołaj Łopuski, Jurij Kuzin (3:02),
0:2 Filip Komorski (5:31),
0:3 Marcin Kolusz - Mateusz Bepierszcz, Kamil Kalinowski (10:10),
0:4 Jakub Witecki - Adam Bagiński - Radosław Galant (23:44),
0:5 Josef Vitek -Michał Kotlorz (28:14),
1:5 Krystian Dziubiński - Patrik Svitana (46:00),
2:5 Maciej Kruczek -Petr Šinagl (49:58).
Sędziowali: Sebastian Molenda - Marcin Młynarski, Tomasz Przyborowski
Minuty karne: 4 - 8
Widzów: 1100
Comarch Cracovia: Radziszewski (Kowalówka) - Rompkowski (2), Spady, Svitana (2), Dziubiński, Šinagl - Dąbkowski, Wajda, Urbanowicz, Pasiut, Domogała - Noworyta, Kruczek, Drzewiecki, Słaboń, Kapica - Paczkowski, Maciejewski, Guzik, Wróbel, Kisielewski.
Trener: Rudolf Roháček
GKS Tychy: Kosowski (Žigárdy) - Hertl, Pociecha, Łopuski, Rzeszutko (2), Kuzin (2) - Bryk, Kotlorz, Bepierszcz, Kolusz, Kalinowski - Ciura (2), Kolarz (2), Witecki, Galant, Bagiński - Kogut, Kartoszkin, Jeziorski, Komorski, Vitek.
Trener: Jiří Šejba
Komentarze