Przerwana seria Orlika Opole
W rozgrywanym awansem meczu 18. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Tychy pokonał Orlika Opole 4:1. Spory wkład w zwycięstwo gospodarzy miał Josef Vitek, który dwukrotnie pokonał Franka Slubowskiego.
- Cieszymy się z trzech punktów, jednak w naszej grze jest jeszcze dużo do poprawy. Musimy przeanalizować nasze błędy. Opole grało dobrze z tyłu i często wyjeżdżali z kontry, ale wyszliśmy dzisiaj z tego zwycięsko i to nas cieszy najbardziej. Moim zdaniem przełomowym momentem tego spotkania była bramka na 3:1. Po niej zagraliśmy bardziej defensywnie i dowieźliśmy wynik do końca- powiedział po meczu Josef Vitek, skrzydłowy trójkolorowych.
Mecz na początku był wyrównany. Zarówno GKS, jak i Orlik mieli swoje okazje do strzelenia gola. Najbliżej strzelenia bramki w 7. minucie był Patryk Kogut, jednak przegrał próbę sił z Frankiem Slubowskim. 11 minut później opolski golkiper skapitulował. Jaroslav Hertl mocno uderzył z linii niebieskiej, Slubowski próbował jeszcze odbić ten strzał, jednak krążek przeszył golkipera Orlika Opole.
Początek drugiej tercji należał do opolan, którzy już cztery minuty po wznowieniu doprowadzili do wyrównania, wykorzystując okres gry w przewadze. Sposób naŠtefana Žigárdy'ego znalazł Michael Cichy, który z powietrza dobił swój strzał. Dla 25-letniego Amerykanina z polskim paszportem było to już 10. trafienie w tym sezonie.
Bramka ta podziałała na tyszan, jak płachta na byka. Barłomiej Jeziorski świetnie wypatrzył wyjeżdżającego Josefa Vitka, a ten nie miał kłopotów z umieszczeniem krążka w bramce. Końcówka drugiej tercji była bardzo emocjonująca, ale żadna z drużyn nie umiała skutecznie wykorzystać swoich szans.
Trzecia tercja przebiegła pomyślnie dla gospodarzy, którzy raz za razem atakowali bramkę Orlika. W 51. minucie po raz kolejny Jeziorski z Vitkiem pokazali, że rozumieją się bez słów. Utalentowany 17-latek ponownie zagrał do doświadczonego Czecha, a ten strzałem z okolic bulika skierował krążek do siatki.
Cztery minuty później znakomicie zachował się Mateusz Bryk. Tyski defensor rozbił atak opolan i podał do Witeckiego, który w swoim stylu przemierzył całą długość lodowiska, a następnie popisał się precyzyjnym uderzeniem w długi róg. W ten oto sposób ustalił wynik spotkania na 4:1.
- Byliśmy nastawieni na taką grę tyszan, grali bardzo dobrze pressingiem, stwarzając nam trudne warunki do gry. Niestety w poprzednich meczach nie mogliśmy tego wytrenować, ponieważ graliśmy z nieco słabszymi rywalami. Uważam, że wynik nie odzwierciedla przebiegu gry. Szybko straciliśmy drugą bramkę i po tym już wszystko się posypało. Mam nadzieję, że w piątek uda się nam zrewanżować. W naszej grze zabrakło konsekwencji. Za szybko otworzyliśmy się przed rywalem, a GKS dobrze to wykorzystał - podsumował spotkanie Bartłomiej Bychawski.
Powiedzieli po meczu:
Krzysztof Majkowski, asystent trenera GKS Tychy: - Ciężko wywalczyliśmy te trzy punkty. Drużyna z Opola postawiła nam trudne warunki gry, grali dobrze w destrukcji. Przez większość meczu wynik był otwarty. Musieliśmy grać uważnie w obronie. Najważniejsze, że dowieźliśmy wynik do końca i wygraliśmy ten mecz.
Jacek Szopiński, trener Orlika Opole: - Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania. Staraliśmy się podjąć walkę, szukać swoich szans na zdobycie gola i muszę przyznać, że mieliśmy swoje szanse, ale było to za mało na tyską drużynę. Za szybko straciliśmy gola po tym, jak doprowadziliśmy do wyrównania. Później musieliśmy gonić wynik, ale posypały się kary. Brak koncentracji przy golu w osłabieniu i w taki sposób zostaliśmy wypunktowani.
GKS Tychy – Orlik Opole 4:1 (1:0, 1:1, 2:0)
1:0 Jaroslav Hertl - Maksim Kartoszkin, Mateusz Bepierszcz (15:31),
1:1 Michael Cichy (23:10),
2:1 Jozef Vitek – Bartłomiej Jeziorski, Filip Komorski (24:30),
3:1 Jozef Vitek – Bartłomiej Jeziorski, Marcin Kolusz (50:44, 5/4),
4:1 Jakub Witecki – Mateusz Bryk (54:20, 4/5).
Sędziowali: Paweł Breske (główny) – Piotr Madeksza, Mariusz Smura (liniowi).
Minuty karne: 6-4.
Strzały: 51-25.
Widzów: ok. 900.
GKS Tychy:Žigárdy – Hertl (2), Pociecha; Kogut, Rzeszutko, Kuzin – Bryk, Kotlorz; Bepierszcz, Kalinowski, Kolusz – Ciura (2), Kartoszkin; Witecki, Galant (2), Bagiński oraz Jeziorski, Komorski i Vitek.
Trener: Jiří Šejba.
Orlik Opole: Slubowski – M. Stopiński, Sznotala; F. Stopiński, Szydło, Marzec – Bychawski, Sordon; Szczechura, Cichy, George (2) – Korenko, Kostek; Klecha, Łymanski (2), Fabry – Dolny, Rompkowski; Zwierz, Korzeniowski oraz Gawlik.
Trener: Jacek Szopiński.
Komentarze