Strzeleckie popisy "Szarotek"
W 10 kolejce spotkań Polskiej Hokej Ligi, zawodnicy TatrySki Podhala Nowy Targ nie dali najmniejszych szans ostatniej w tabeli drużynie Naprzodu Janów. „Szarotki" zaliczyły dwucyfrowe zwycięstwo.
Typowy mecz do jednej bramki. Końcowy rezultat najdobitniej mówi o tym co działo się na tafli. Spóźnieni (z powodu awarii autokaru) goście byli jedynie tłem dla świetnie strzelecko dysponowanych tego dnia gospodarzy.
Wynik „otworzył" już 42 sekundzie Fin Jussi Tapio. Potem kolejne gole sypały się jak z rogu obfitości. Dwoił się i troił w bramce gości Nikifor Szczerba, ale jego wysiłki na niewiele się zdały. Po 20 minutach „Szarotki" prowadziły już 7:0.
Od drugiej tercji Szczerbę zastąpił Szymon Niemczyk, ale i on nie był w stanie zatrzymać naporu nowotarżan. Skapitulował po niespełna sześciu minutach. Dwa trafienie w tej części gry zaliczył Mateusz Michalski, kompletując hat-tricka.
- Ostatni raz taki trzy gole w jednym meczu zdobyłem jeszcze w juniorach. Zresztą dużo nam dzisiaj wychodziło. Mam nadzieję, że takie spotkanie doda nam jeszcze większej pewności siebie – cieszył się Michalski.
Cyfra 10 po stronie strzelonych przez gospodarzy bramek pojawiła się na tablic wyników w 38 min. A jeszcze przed drugą przerwą w meczu Podhalanie powiększyli dorobek do 11 goli.
Impet gospodarzy opadł nieco w tercji trzeciej. W efekcie ta część gry zakończyła się remisowo. Na honorowe trafienie dla gości autorstwa Adriana Parzyszka, odpowiedział ładną, indywidualną akcją Oskar Jaśkiewicz.
- Mieliśmy dać się wyszumieć gospodarzom i próbować ich ukłuć. Tymczasem szybko stracone gole rozbiły naszą koncepcję. Po pierwszej tercji martwiłem się, żeby 20 krążków nie wpadło do naszej bramki. Na szczęście poprawiliśmy grę w obronie, a nowotarżanie stonowali. Większość moich chłopaków pracuje, ale to nie jest usprawiedliwienie. Z takiego meczu też można wyciągnąć pozytywne wnioski. Podobała mi się gra czwartej formacji, która jeszcze nie wąchała ekstraklasowego hokeja. Trzy pozostałe piątki powinny brać z niej przykład – skomentował pełniący rolę trenera Naprzodu Mariusz Jakubik
- Naprzód zawsze był groźną drużyną. Dlatego przeanalizowaliśmy ten zespół i przystąpiliśmy do konfrontacji maksymalnie zmobilizowani. Dobrze nam się ułożyło spotkanie, a potem daliśmy strzelecki popis – ocenił drugi trener „Szarotek", Marek Rączka.
TatrySki Podhale Nowy Targ – Naprzód Janów Katowice 12:1 (7:0; 4:0; 1:1)
1:0 Tapio (00:42)
2:0 Wronka – Bryniczka, Haverinen (03:25)
3:0 Rożański – Bryniczka (03:49)
4:0 Wronka – Gruszka, Bryniczka (06:13)
5:0 Michalski – Bryniczka, Neupauer (09:39)
6:0 Zapała – Haverinen, Jokila (16:16, 4/4)
7:0 Rożański – Gruszka, Ałeksiuk (18:49, 5/3)
8:0 Michalski – Neupauer, Wielkiewicz (25:10)
9:0 Michalski – Wielkiewicz (29:38)
10:0 Gruszka – Wronka, Bryniczka (37:32)
11:0 Zapała – Jokila, Tapio (39:51)
11:1 Parzyszek (40:33, 5/4)
12:1 Jaśkiewicz – Zarotyński (55:52)
TatrySki Podhale Nowy Targ: Raszka (od 30:50 Kapica) – Haverinen, Jaśkiewicz, Tapio (2), Zapała (2), Jokila (2) – Różański, Ałeksiuk, Wronka, Bryniczka (2), Gruszka – Łabuz, Mrugała (2), Michalski, Neupauer(4), Wielkiewicz (4) – Wojdyła, Tomasik, Zarotyński. Trener: Marek Ziętara.
Naprzód Janów Katowice: Szczerba (od 20:01 Niemczyk) – Kurz, Ł.Elżbieciak (2), Michiejenak (2), Parzyszek, Indra – P.Vrana (12), Kosakowski (2), Gryc, Bibrzycki, Radwan – Krokosz (4), Sarna(2), Holy, Piper, Sękowski (2) – Lacheta(2), R.Vrana, Musiał(2), Podsiedlik, Rajski. Trener: Mariusz Jakubik
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny), Jacek Bernacki i Grzegorz Klich (liniowii)
Widzów: 800
Minuty karne: 18:30 (w tym 10 min za niesportowe zachowanie Patrika Vrany)
Komentarze