Cieszy się z każdej sekundy gry
Robert Kowalówka od początku tego sezonu rywalizuje z Michaelem Łubą o miano rezerwowego bramkarza Comarch Cracovii. W meczu z Naprzodem Janów otrzymał szansę gry przez czterdzieści minut i pokazał się z niezłej strony.
Młody bramkarz w wyjazdowym spotkaniu z Naprzodem Janów rozegrał dwie tercje, w których przepuścił tylko jedną bramkę.
- Cieszę się z każdej sekundy rozegranej w tym sezonie. Walczymy z Michałem o "2" w krakowskiej bramce i zobaczymy jak to się dalej potoczy – mówi Robert Kowalówka dla oficjalnego serwisu klubu.
W trzeciej tercji golkiper został zastąpiony przez Michaela Łubę, który jest jego konkurentem do miana drugiego bramkarza w krakowskiej drużynie. Podobna sytuacja miała już miejsce w spotkaniu z SMS Sosnowiec, ale wtedy zmiennicy Rafała Radziszewskiego wystąpili równo po trzydzieści minut.
- Mieliśmy grać po połowie, ale moja zmiana się trochę przedłużyła, bo było gorąco pod naszą bramką. Dziś ja zagrałem dłużej, innym razem Michał. Jesteśmy drużyną i nie ma żadnych napięć. Obaj jesteśmy młodzi i chcemy grać jak najwięcej, ale jesteśmy też drużyną, a prywatnie dobrymi kolegami – wyjaśnia bramkarz.
Mecz z Naprzodem Janów był kolejnym zwycięstwem Comarch Cracovii w ligowych rozgrywkach. Gospodarze, mimo porażki 1:7, pokazali się z niezłej strony i kilkukrotnie zagrozili krakowskiej bramce strzeżonej przez Kowalówkę. Golkiper zachował jednak zimną krew i swój występ może zaliczyć do udanych. Pokazuje to, że trener Rudolf Roháček nie musi obawiać się o obsadę tej pozycji w drużynie.
- Nie ja powinienem oceniać swoją grę. Wiadomo, gdybyśmy na początku strzelili parę bramek, to byłoby znacznie łatwiej. Niestety, szybko dostaliśmy bramkę wyrównującą, ale później nabraliśmy tempa, strzeliliśmy kilka goli w drugiej i trzeciej tercji i zasłużenie wygraliśmy – podsumowuje grę Robert Kowalówka i dodaje: - Nie ukrywam zadowolenia nawet kiedy udaje mi się wejść na te 5-10 ostatnich minut, bo nabieram doświadczenia. Wiadomo, że Rafał Radziszewski jest niekwestionowaną jedynką w naszej bramce, a my możemy mu jedynie dawać chwilę odpoczynku w meczach z Naprzodem, czy SMS-em.
Komentarze