Sił starczyło na pół godziny
Młodzi adepci hokeja przez pół godziny dzielnie stawiali czoła wicemistrzowi Polski. W drugiej części meczu worek z bramkami się jednak rozwiązał, a jastrzębianie zatrzymali się ostatecznie na siedmiu trafieniach, chociaż mogło być ich więcej, gdyby gospodarze mieli lepiej wyregulowane celowniki.
Garstka kibiców, która pofatygowała się na to spotkanie nastawiła się zapewne na wysokie zwycięstwo jastrzębian, jednak po pierwszej tercji nic na to nie wskazywało. Jastrzębianie mimo, że przeważali, to nie znaleźli sposobu na pokonanie Studzińskiego. Najbliżej tego był w 15. minucie Tobiasz Bigos, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Pozostałe strzały nie zrobiły większego wrażenia na golkiperze SMS-u.
Młodzi zawodnicy z Sosnowca tak naprawdę tylko raz zagrozili bramce Tomljenovicia, za to bardzo poważnie. Na dwie minuty przed zakończeniem tercji wyszli z kontrą dwóch na jednego, a akcję strzałem z bliska kończył Skrodziuk, jednak na swoje nieszczęście posłał krążek obok słupka.
- Pierwsza tercja była katastrofalna w naszym wykonaniu. Myśleliśmy chyba, że będziemy strzelać gole do pustej bramki po ładnych akcjach, ale zawodnicy SMS-u postawili twarde warunki, a my biliśmy głową w mur. Dopiero w drugiej tercji, po kilku mocniejszych słowach w szatni, zaczęliśmy grać lepiej - mówił po spotkaniu drugi trener JKH GKS, Rafał Bernacki.
Na początku drugiej tercji przyjezdni ponownie mogli wyjść na prowadzenie, ale w sytuacji sam na sam z Tomljenoviciem obok słupka uderzył Maciej Rybak. Jastrzębianie w dalszym ciągu nie potrafili pokonać Studzińskiego, a kibice zaczęli być sfrustrowani takim obrotem spraw. Po kilku „motywacyjnych” okrzykach w końcu otworzył się worek z bramkami.
Pierwszego gola zdobył Laszkiewicz, który przytomnie dołożył kija po podaniu Nalewajki spod niebieskiej. W 34. minucie z dystansu uderzał Pastryk, a krążek przed bramką podbił Stantien, zaskakując Studzińskiego. Po kolejnych dwóch minutach było już 3:0, a bardzo ładnym uderzeniem z dystansu popisał się Kamil Górny. Wynik drugiej tercji ustalił Jaworski, pakując krążek do bramki z bliska, zdobywając swojego pierwszego gola w barwach JKH.
W trzeciej tercji gospodarze poszli za ciosem i dołożyli kolejne bramki. W 45. minucie Plichta zagrał zza bramki do Petro, a ten z najbliższej odległości posłał krążek do bramki. Dziesięć minut później bardzo ładnym, technicznym strzałem szóstego gola zdobył Kamil Świerski. Krążek po jego strzale odbił się jeszcze od poprzeczki zanim wpadł do bramki.
Wynik meczu ustalił powracający po czterech tygodniach nieobecności, spowodowanej kontuzją barku, Richard Bordowski. Kapitan JKH ładnie obrócił się z krążkiem i z kilku metrów strzałem w długi róg po raz siódmy pokonał Studzińskiego. Wynik meczu mógł być jeszcze wyższy, ale młody golkiper SMS-u rozegrał dobre zawody, broniąc aż 49 strzałów podopiecznych Roberta Kalabera.
JKH GKS Jastrzębie - SMS U20 Sosnowiec 7:0 (0:0; 4:0; 3:0)
1:0 - Leszek Laszkiewicz - Łukasz Nalewajka (27:29)
2:0 - Patrik Stantien - Tomasz Pastryk, Tomasz Kulas (3:27, 5/4)
3:0 - Kamil Górny - Richard Bordowski, Vladimír Lukáčik (35:03)
4:0 - Jakub Jaworski - Jakub Gimiński (35:51)
5:0 - Juraj Petro - Michal Plichta, Jakub Gimiński (44:33)
6:0 - Kamil Świerski - Juraj Petro, Michal Plichta (54:19)
7:0 - Richard Bordowski - Vladimír Lukáčik, Kamil Górny (55:10)
JKH GKS Jastrzębie: Tomljenović - Bigos, Górny; Laszkiewicz, Petro., Bordowski - Pastryk, Szczurek; Danieluk, Stantien, Kulas - Lukáčik, Gimiński; Plichta., Nalewajka Ł., Schejbal - Matusik, Jaworski, Świerski.
Trener: Róbert Kaláber
SMS U20 Sosnowiec: Studziński - Wsół, Michałowski; Gościński, Skrodziuk, Bryk - Chorążyczewski, Nowak A.; Filip, Sroka, Goździewicz - Zieliński, Musioł; Paś, Jarosz, Rybak - Makowski, Rybak Maciej; Pelaczyk, Bichta, Zygmunt.
Trener: Torbjorn Jonahsson.
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny) - Sebastian Adamoszek, Dariusz Pobożniak (asystenci)
Kary: JKH - 8 min., SMS - 8 min.
Strzały: 56:16.
Widzów: 350.
Komentarze