Nieudany rewanż GKS-u Tychy (WIDEO)
W meczu 14. kolejki PHL GKS Tychy przegrał na własnym lodzie z TatrySki Podhale Nowy Targ 3:4. Tyszanie prowadzili już 3:1, jednak brak koncentracji w kluczowych momentach spotkania przesądził o zwycięstwie gości.
- Zabrakło nam dzisiaj skuteczności, straciliśmy bramkę sekundę przed zakończeniem drugiej tercji, co trochę nas podłamało. Praktycznie zaraz po przerwie rywale wyrównali. Nie powinniśmy tracić takich bramek. Cóż, musimy poprawić grę obronną i rozgrywanie krążka podczas przewagi, bo to były nasze najsłabsze elementy w dzisiejszym meczu - powiedział po meczu Radosław Galant, środkowy GKS Tychy.
W tercji pierwszej obie drużyny miały swoje okazje. Zarówno GKS Tychy, jak i Podhale atakowały od pierwszych minut spotkania. Świetnie bronił Ondřej Raszka, który w wielu sytuacjach popisywał się niesamowitym refleksem. Bramkarz gości skapitulował jednak w 9. minucie, gdy na raty pokonał go Jakub Witecki.
Jednak gospodarze źle rozpoczęli drugą tercję. Wyszli na nią niezbyt skoncentrowani, co skończyło się szybkim golem, bo już po 19 sekundach. Jaroslav Hertl nie upilnował Jussiego Tapio, który nie miał kłopotów, by pokonać Štefana Žigárdy'ego, doprowadzając do wyrównania stanu meczu.
Tyszanie nie poddawali się. W 27. minucie gry Kolusz oddał strzał na bramkę, Raszka odbił krążek przed siebie ale nie miał szans przy dobitce Mikołaja Łopuskiego, dla którego była to 11. bramka w sezonie. Mistrzowie Polski poszli za ciosem i pięć minut później zdobyli gola na 3:1. Warto zaznaczyć, że padł on po pięknej akcji. Krążek rozgrywany był „jak po sznurku”, a Jakub Witecki świetnie dograł do wyjeżdżającego Michała Kotlorza, który umieścił krążek w siatce w okienku nowotarskiej bramki.
Pod koniec drugiej tercji tyszanie grali w osłabieniu. Gospodarze zamiast dokończyć tercję w swojej tercji zagrali z kontry, jednak wyszło im to na tyle nieudolnie, że Oskar Jaśkiewicz z kontrataku strzelił gola na dwie sekundy przed końcem tercji.
W trzeciej tercji ponownie dały się we znaki problemy z koncentracją tyszan. W 41. sekundzie ostatniej odsłony Žigárdy nie zdołał w porę zamrozić krążka, co skrzętnie wykorzystał Jarmo Jokila wpychając krążek za linię bramkową.
Następne minuty tego zaciętego meczu wyglądały jak bicie głową w mur w wykonaniu gospodarzy. Brakowało jednak zimnej krwi, a przede wszystkim skuteczności pod bramką. Powiedzenie „niewykorzystane okazje się mszczą” znalazło swoje potwierdzenie w 58. minucie gry. Neupauer wykorzystał błąd obrony rywala i pokonał bramkarza lekkim strzałem tuż przy słupku. Trener Jiří Šejba próbował jeszcze eksperymentu ze ściągnięciem bramkarza, jednak na niewiele się to zdało. Drużyna Podhala wygrała zatem już drugi mecz z GKS-em Tychy.
- Najważniejsze są dla nas trzy punkty. W walce o „szóstkę” każdy zdobyty punkt jest na wagę złota. Momentem przełomowym była dla nas bramka na 3:2. Dodało nam to wiary we własne możliwości. Trzecią tercję zagraliśmy bardzo konsekwentnie, co przyniosło efekt w postaci zwycięstwa - powiedział kapitan „Szarotek” Jarosław Różański.
Powiedzieli po meczu:
Marek Ziętara, trener TatrySki Podhale Nowy Targ: - Było to bardzo ciekawe spotkanie. Wygrywając na wyjeździe z takim rywalem jak GKS, jeszcze w takich okolicznościach pokazaliśmy charakter. Zagraliśmy dzisiaj bardzo cierpliwie i skutecznie w defensywie. Cieszę się, że zawodnicy spełnili przedmeczowe założenia, które polegały na grze z kontrataku.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS Tychy: - Tego meczu nie powinniśmy przegrać. Przez pierwsze dwie tercje wyglądaliśmy lepiej na tle przeciwnika. Drużyna Podhala wykorzystała nasze chwile słabości. Przegraliśmy przez proste błędy, które nie powinny się nam przydarzyć. Przy wyniku 3:1 powinniśmy kontrolować grę, uspokoić grę, jednak brak koncentracji w kluczowych momentach zdecydował o dzisiejszym wyniku.
GKS Tychy – TatrySki Podhale Nowy Targ (1:0, 2:2, 0:2)
1:0 Witecki – Kartoszkin, Vitek (08:12)
1:1 Tapio – Zapała, Jokila (20:19)
2:1 Łopuski – Kolusz, Kotlorz (26:35)
3:1 Kotlorz – Witecki, Galant (31:54)
3:2 Jaśkiewicz – Gruszka (5/4, 39:59)
3:3 Jokila – Różański (40:41)
3:4 Neupauer – Michalski, Tapio (57:16)
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) – Marcin Polak, Mariusz Smura (liniowi)
Strzały: 40-24.
Minuty karne: 6 – 18.
Widzów: ok. 1100
GKS Tychy: Žigárdy – Hertl, Pociecha; Łopuski, Rzeszutko, Kolusz – Kotlorz, Bryk (2); Majoch, Kartoszkin (2), Vitek – Kolarz, Ciura; Witecki (2), Galant, Bagiński – Jeziorski, Komorski, Bepierszcz.
Trener: Jiří Šejba
TatrySki Podhale Nowy Targ: Raszka – Haverinen, Jaśkiewicz; Jokila, Zapała(2), Tapio (2) – Różański, Ałeksiuk; Gruszka, Bryniczka (2), Wronka – Łabuz, Mrugała(2); Michalski, Neupauer, Wielkiewicz(10) – Tomasik, Wojdyła;Stypuła, Kapica, Zarotyński.
Trener: Marek Ziętara
Komentarze