Cenne zwycięstwo sanoczan (WIDEO)
Po ciekawym i emocjonującym do ostatnich minut meczu Ciarko PBS Bank STS Sanok pokonało na własnym lodzie Unię Oświęcim 2:1 i wciąż ma realne szanse na to, by po podziale tabeli znaleźć się w grupie silniejszej. Obie bramki dla sanoczan zdobyli zawodnicy trzeciej formacji Rafał Ćwikła i Nathan Sliwinski.
– Najważniejszy po tym meczu jest fakt, że zdobyliśmy trzy punkty i wciąż jesteśmy „żywi” – powiedział tuż po meczu Kari Rauhanen, trener Ciarko PBS Bank KH Sanok. – Wczoraj wieczorem rozchorował się Toni Dahlman, który złapał jakąś infekcję wirusową i dostał wysokiej gorączki. Dziś rano musieliśmy przebudować nasze formacje w tym te, które rozgrywają przewagi. Ponownie.
Ekipa z grodu Grzegorza w przekroju całego spotkania zaprezentowała się lepiej od oświęcimian, którzy pozostawali w grze głównie dzięki świetnej dyspozycji Michala Fikrta. Czeski golkiper momentami bronił jak w transie, a po kilku jego interwencjach sanoccy napastnicy aż łapali się za głowy.
Gospodarze byli bardzo zdeterminowani i od samego początku ruszyli do ataku. Ich wysiłki zostały nagrodzone w 11. minucie, kiedy to wynik spotkania otworzył Rafał Ćwikła. Wychowanek sanockiego klubu popisał się precyzyjnym uderzeniem po lodzie.
Na odpowiedź biało-niebieskich nie trzeba było długo czekać. Już 148 sekund później do wyrównania doprowadził Jan Daneček, który pokazał, że dysponuje naprawdę niezłym strzałem z nadgarstka. Warto dodać, że dla środkowego oświęcimian był to już 14. gol w tym sezonie.– Od tego momentu radziliśmy sobie znacznie lepiej. W drugiej tercji mieliśmy przewagę– stwierdził Josef Doboš, szkoleniowiec gości.
Tymczasem w 31. minucie gola zdobyli sanoczanie, a przy tej akcji znów ze znakomitej strony pokazał się Rafał Ćwikła. 26-letni środkowy tym razem doskonale dograł do Nathana Sliwinskiego, a Amerykanin polskiego pochodzenia musiał tylko dopełnić formalności.
Później trwała prawdziwa wymiana ciosów. Obie drużyny atakowały, ale swoich posterunków znakomicie strzegli obaj golkiperzy.
W 52. minucie spotkania temperatura na tafli mocno się podniosła. Karę meczu zarobił Paweł Fiedor, który zaatakował Mike'a Dantona. – Mike po tym zdarzeniu był mocno zamroczony. W szatni powiedział, że czuje się dobrze. Na szczęście nie było to tak niebezpieczne, jak wyglądało – przyznał trener gospodarzy.
Sanoczanie przez pięć minut grali w przewadze, ale nie zdołali podwyższyć prowadzenia. Po przetrzymaniu osłabienia oświęcimianie ruszyli do przodu z zamiarem zdobycia wyrównującego gola. Punkt zdobyty w grodzie Grzegorza znacznie przybliżyłby ich do awansu do grupy mocniejszej.
– Niestety nie udało się. Jednak przed nami jeszcze dwa mecze, w których będziemy walczyć o „szóstkę” – zaznaczył Josef Doboš, opiekun Unii.
Ciarko PBS Bank STS Sanok – KS Unia Oświęcim 2:1 (1:1, 1:0, 0:0)
1:0 - Rafał Ćwikła - Maciej Bielec, Bogusław Rąpała (10:03),
1:1 - Jan Daneček - Lubomir Vosatko,Sebastian Kowalówka(12:31, 5/4),
2:1 - Nathan Sliwinski - Rafał Ćwikła,Artūrs Salija(30:18),
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny) - Dariusz Pobożniak, Marcin Polak (liniowi).
Minuty karne: 6-27 (w tym kara meczu dla Pawła Fiedora).
Strzały: 37-23.
Widzów: ok. 1600.
STS Sanok: Missiaen – Roberts, Sproule; Danton, Kostecki, Strzyżowski (2) – Salija (2), Tuominen; Breault, Ouellette, Biały – Demkowicz, Rąpała; Bielec, Ćwikła, Sliwinski (2) oraz Wilusz i Naparło.
Trener: Kari Rauhanen.
KS Unia: Fikrt – Bezuška, Vosatko; Wojtarowicz, Daneček (2), S. Kowalówka – Gabryś, Modrzejewski; Adamus, Haas, Szewczyk – Popela, Fiedor (5+20); Malicki, Wanat, Paszek – Piotrowicz, Tabaček, Budzowski.
Trener: Josef Doboš.
Komentarze