Wygrali sercem i dyscypliną
Powoli brakuje już komplementów by opisać to co wyczyniają w tym sezonie w meczach na własnym lodowisku hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ. „Szarotki” – licząc ubiegły sezon – wygrały już 15 z rzędu ligowy mecz przed własną publicznością. Tym razem w pokonanym polu pozostawili rozpędzonych ostatnimi czasy zawodników Mistrza Polski GKS Tychy. Warto też nadmienić, że to trzecia wygrana nowotarżan w trzecim meczu z tyszanami w bieżących rozgrywkach.
-Podhale nam wyraźnie nie „leży”. Zresztą tutaj każdemu szalenie trudno o zwycięstwo. W Nowym Targu jest specyficzny klimat. Ci chłopcy walczą ambitnie na całej długości i szerokości lodowiska. Ani na moment nie odpuszczają i to daje efekty- przyznał po meczu drugi trener GKS Tychy,Krzysztof Majkowski.
Kapitalna – pod każdym względem - w wykonaniu nowotarżan była pierwsza tercja, która zakończyła się ich prowadzeniem 3:0. Pierwsze dwa gole – w 5 i 10 min – były efektem świetnych, indywidualnych akcji fińskiego duetu napastników „Szarotek”: Jarmo Jokili i Jussi Tapio. W 15 min z kolei na listę strzelców – w momencie gry gospodarzy w liczebnej przewadze - wpisał się Kasper Bryniczka z bliska wpychając krążek do bramki Kamila Kossowskiego, którego po chwili w tyskiej bramce zastąpił Stefan Zigardy.
Druga tercja to już inicjatywa tyszan. Dwoił i troił się w nowotarskiej bramce Ondrej Raszka (raz w sukurs przyszedł mu słupek), ale w dwóch sytuacjach nie zdołał zapobiec utracie goli. W 31 min pokonał go po solowym rajdzie Marcin Kolusz, a w 37 min Mikołaj Łopuski efektownym uderzeniem tuż pod poprzeczkę. Także i „Szarotkom” sytuacji bramkowych – głównie po kontratakach - w tej części gry nie brakował, ale nowotarżanie gdzieś zatracili skuteczność. Najlepszych szans nie wykorzystali min: Jokila i Bryniczka.
Wydawało się, że w trzecia tercja będzie miała podobny przebieg do drugiej. Spodziewano się więc rosnącego z każdą minutą naporu gości. I choć optyczną przewagę tyszanie posiadali to specjalnie bramce Raszki nie zagrażali. Za to Podhale – resztkami sił – „kąsało” kolejnymi kontratakami, świetnie przy tym grając w destrukcji. Kilkanaście sekund przed końcem, tyszanie zdecydowali się na manewr z wycofaniem bramkarza. Przyniosło to jednak zgubny efekt, bo zamiast bramki wyrównującej, to nowotarżanie za sprawą Tapio zdobyli czwartego, pieczętującego zwycięstwo, gola.
-Czy mamy patent na Tychy? Raczej nie ująłby tego w ten sposób. Po prostu jakoś tak się składa, że w tych meczach szczęście jest po naszej stronie. Dziś mecz świetnie się nam ułożył, choć po tej pierwszej tercji wcale nie można było być pewnym swego. Szacunek dla chłopaków, że wytrzymali fizycznie trudy tego meczu bo grać na trzy formacje nie jest łatwo, zwłaszcza w meczach z tej klasy przeciwnikiem jak Tychy. W dużej mierze wygraliśmy to spotkanie sercem– oceniłRaszka.
-W pierwszej tercji Podhalu wszystko wychodziło. Co miało to wykorzystało, przeciwnie do nas. W kolejnych dwóch odsłonach próbowaliśmy jeszcze odwrócić losy tego meczu i niewiele nam do tego zabrakło. Szczególnie druga tercja była bardzo dobra w naszym wykonaniu. W trzeciej Podhale zagrało już jednak dużo lepiej w defensywie, zmieniło ustawienie i zdecydowanie trudniej nam było dojść do sytuacji strzeleckich– przyznał wychowanek Podhala, a obecnie gracz Tychów,Marcin Kolusz.
-Emocji w meczu było bardzo dużo. Zadecydowała pierwsza tercja, w której powiało halnym. Zaliczyliśmy . W drugiej, trzeciej tercji chłopcy walczyli, za co im chwała. Byliśmy blisko tego aby doprowadzić do remisu. Niestety, nie udało się. Mam nadzieję, że to ostatni przegrany mecz z Podhalem– podsumowałMajkowski.
-Kluczem do zwycięstwa była cierpliwa i konsekwentna gra w obronie przez pełne 60 minut. Czekaliśmy na swoje momenty, w których udało się nam zdobyć bramki. W ciężkich momentach bardzo pomógł nam Ondrej. Zaliczka jaką wypracowaliśmy sobie w pierwszej tercji, wystarczyła dzisiaj do zwycięstwa. Dziękuję chłopakom, za tę dyscyplinę taktyczną i olbrzymie serce jakie włożyli w to spotkanie- ocenił trener Podhala,Marek Ziętara
TatrySki Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 4:2 (3:0, 0:2, 1:0)
Bramki:1:0 Jokila 5, 2:0 Tapio (Jokila) 10, 3:0 Bryniczka (Tomasik, Wronka) 15, 3:1 Kolusz (Łopuski, Kalinowski) 31, 3:2 Łopuski (Rzeszutko) 38, 4:2 Tapio (Jokila) 60.
Sędziował: Tomasz Radzik z Krynicy.Kary:6-8 min.Widzów:2000
Podhale:Raszka – Jaśkiewicz, Haverinen, Jokila, Zapała, Tapio – Tomasik, Aleksiuk, Różański, Bryniczka, Wronka – Łabuz, Sulka, Zarotyński, Neupauer, Wielkiewicz oraz Wojdyła, Stypuła, Olchawski.
Tychy:Kosowski (od 15 min Zigardy) – Ciura, Kolarz, Bepierszcz, Galant, Bagiński – Hertl, Pociecha, Kolusz, Kalinowski, Łopuski – Bryk, Kotlorz, Komorski, Rzeszutko, Vitek oraz Majoch, Kogut, Jeziorski
Komentarze