Udany rewanż tyszan
GKS Tychy zrewanżował się Comarch Cracovii za porażkę z finału poprzednich rozgrywek i pewnie zwyciężył w wyjazdowym spotkaniu 4:1. Meczu nie dokończył tyski bramkarz Stefan Žigárdy, a jego miejsce między słupkami na początku drugiej tercji zajął Kamil Kosowski.
Trenerowi Comarch Cracovii Rudolfowi Roháčkowi w niemal ostatniej chwili udało się ugasić "pożar" w defensywie, bowiem do gry został awizowany Maciej Kruczek. Reprezentant Polski przez miesiąc odpoczywał od hokeja ze względu na uraz dłoni. Do składu powrócił również Peter Novajovský, który ucierpiał w spotkaniu Ligi Mistrzów w Karlstadt.
Mecz rozpoczął się wyśmienicie dla gospodarzy, gdyż już w 15. sekundzie na ławkę kar powędrował Josef Vítek. Jak się jednak okazało to tyszanie grający w osłabieniu otworzyli wynik - Miroslav Zaťko ośmieszył krakowską defensywę, dograł do Mateusza Bepierszcza, a ten nie miał problemów z pokonaniem Rafała Radziszewskiego. Po straconym golu krakowianie ruszyli do ataku, jednak albo dobrze w tyskiej bramce spisywał się Stefan Žigárdy, albo w sukurs gościom przychodziły słupki i poprzeczki. W 7. minucie w kapitalnej sytuacji znalazł się Patrik Svitana, ale krążek po jego strzale z przestrzeni międzybulikowej uderzył wprost w tyskiego golkipera.
Na początku drugiej tercji doszło do roszady w bramce przyjezdnych - Žigárdy'ego zastąpił Kamil Kosowski, który również pokazał się z dobrej strony.Czeski golkiper doznał urazu tylnego odcinka szyi, jednak na następne mecze powinien być już gotowy do gry. W 23. minucie fatalny błąd popełnili gracze Cracovii: Podczas zmiany pozostawili osamotnionych Josefa Vítka i Filipa Komorskiego i tyski duet po serii fantastycznych podań podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Kilka minut później przypomniał o sobie Zaťko, a jego celny strzał tuż przy prawym słupku był ozdobą meczu.
Na niespełna pięć minut do końca drugiej odsłony krakowianie w końcu dopięli swego i strzelili honorowego - jak się później okazało - gola. Adam Domogała cudownym podaniem uruchomiłNovajovskýego, a ten z bliska wpakował krążek do siatki.Wynik w 51. minucie po ładnej drużynowej akcji ustalił Komorski i trzy punkty powędrowały na konto tyszan.
Powiedzieli po meczu:
Jiří Šejba, trener GKS-u Tychy: Wiedzieliśmy, że Comarch Cracovia na pewno nauczyła się dużo grając w Hokejowej Lidze Mistrzów. Po pierwszej tercji poprawiliśmy się trochę, a w ostatniej czekaliśmy już na błędy przeciwnika. Myślę, że w następnych meczach Cracovia będzie grała lepiej.
Rudolf Roháček, trener Comarch Cracovii: Przeciwnik wykorzystał nasze błędy. Oddaliśmy więcej strzałów na bramkę, jednak wszystkie gole straciliśmy po błędach. Nie chcemy w ogóle brać po uwagę tego, czy zawodnicy byli zmęczeni podróżą ze Szwecji. Czas pokaże, czy będą potrzebne wzmocnienia i na jakich pozycjach.
Comarch Cracovia - GKS Tychy 1:4 (0:1, 1:20:1)
0:1 Mateusz Bepierszcz - Miroslav Zaťko, Štefan Žigárdy (0:47, 4/5),
0:2 Josef Vítek - Filip Komorski, Petr Kuboš (23:07),
0:3 Miroslav Zaťko - Marcin Kolusz (28:57),
1:3 Peter Novajovský - Adam Domogała, Marek Wróbel (35:34),
1:4 Filip Komorski (50:41).
Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) - Marcin Polak, Wiktor Zień (liniowi)
Minuty karne: 6 - 10
Strzały: 48 - 25
Widzów: 1299
Comarch Cracovia:
GKS Tychy:
Komentarze