Gabryś: – Brakowało mi tej adrenaliny
„Ciągnie wilka do lasu” – tymi słowami decyzję o powrocie do hokeja wyjaśnił Jerzy Gabryś, defensor Unii Oświęcim. Pozostaje więc zapytać, kiedy ujrzymy go ponownie na lodzie?
– Trenuję już z zespołem od tygodnia i przyznam, że nie jest źle. Wydawało mi się, że po ośmiomiesięcznej przerwie w treningach będzie mi zdecydowanie ciężej wrócić do formy. Miło się rozczarowałem – przyznał „Gaber”.
Wychowanek biało-niebieskich po zakończeniu poprzedniego sezonu, zdecydował się zawiesić sportową karierę. Wybrał pracę fizyczną, całkowicie niezwiązaną z hokejem.
– W zasadzie propozycję zmiany profesji otrzymałem już w lutym, ale chciałem spokojnie dograć sezon i sumiennie wykonać to, czego się podjąłem. Teraz jest podobnie: zakończyłem określone zadania i mogę poświęcić się hokejowi. Dzięki niemu czuję, że żyję. Brakowało mi tej adrenaliny– zaznaczył 35-letni defensor.
– O powrocie rozmawiałem już po wygranym 2:1 meczu z GKS Tychy. Osiągnęliśmy porozumienie i zostaję przynajmniej do końca sezonu, choć muszę przyznać, że obecnie mam siłę i zdrowie, by pograć jeszcze przez kilka lat. Zobaczymy jak to będzie wyglądało– dodał.
Blisko 750. spotkania
Jerzy Gabryś powinien być mocnym punktem oświęcimskiej defensywy. W jego hokejowym CV widnieją występy w reprezentacji Polski i pięciu polskich klubach: w Orlętach Sosnowiec, Stoczniowcu Gdańsk, Zagłębiu Sosnowiec, Naprzodzie Janów i Unii Oświęcim. Oczywiście największe sukcesy święcił z ekipą z Chemików 4. Dwukrotnie sięgnął z nią po tytuł mistrzowski, a na jego szyi zawisły także jeden srebrny i dwa brązowe medale.
W polskiej ekstralidze - według naszych statystyk - rozegrał aż 749 spotkań. Zdobył w nich 42 bramki i zanotował 135 asyst. Na ławce kar spędził 378 minut. Przez całą karierę jego atutami były ofiarna gra w defensywie oraz potężny strzał z okolic linii niebieskiej.
– Kiedy rozegram mecz numer 750? Najprawdopodobniej już 22 grudnia z Tauronem KH GKS Katowice – zdradził Gabryś. – Miałem wystąpićjuż przeciwko Szkole Mistrzostwa Sportowego, ale ostatecznie trener zdecydował dać mi nieco więcej czasu na treningi.
Komentarze