Comarch Cracovia wraca na fotel lidera
Po raz ósmy w tym sezonie hokeiści Comarch Cracovii pokonali TatrySki Podhale Nowy Targ. Tym razem we własnej hali "Pasy" zwyciężyły 4:1 i po porażce Tyszan powróciły na fotel lidera.
Kibice zasiadający na trybunach jeszcze przed meczem przeżyli swoisty szok, bowiem w składzie brakowało bramkarskiej "jedynki" Rafała Radziszewskiego. Między słupkami stanął Robert Kowalówka i trzeba przyznać, że poradził sobie znakomicie. Według informacji osób związanych z krakowskim klubem, popularny "Radzik" doznał poważnego uszkodzenia siatkówki oka, podczas gry w squasha. I tupojawia się problem - zarówno Łuba, jak i Kowalówka to klasowi bramkarze, jednak brakuje im doświadczenia. Nie wiadomo kiedy Radziszewski wróci do gry i czy trener Rudolf Rohaćek zaryzykuje i da szanse jednemu z rezerwowych bramkarzy. W meczu z Podhalem takie ryzyko się opłaciło i mody Robert Kowalówka został jednym z bohaterów spotkania.
Wynik w 10. minucie otworzył Petr Kalus, który przyłożył kij po mocnym strzale z niebieskiej Bartosza Dąbkowskiego. Swój pierwszy punkt w polskiej lidze zdobył przy tym trafieniu także 40-letni weteran Lukáš Zíb. W 17. minucie Podhale zdołało jednak wyrównać. Jarko Hattunen minął obrońców i uderzył na bramkę. Kowalówka zdołał jeszcze sparować uderzenie, lecz przy dobitce był już bezradny. Jak się okazało, był to honorowy gol dla nowotarskich "Szarotek". Do siatki trafiali już tylko gracze Cracovii - w 26. minucie Damian Słaboń, w 52. Zíb, a wynik strzałem do pustej ustalił na sześć sekund do końca Matus Chovan.Należy również dodać, że wszystkie trafienia oprócz ostatniej bramki padały podczas gry w przewadze.
W końcówce pojedynek na pięści stoczyli Oliver Paczkowski i Aleksander Syrej, za co obaj otrzymali kary meczu i zeszli do szatni. Dzięki porażce tyszan z Polonią Bytom, krakowianie powrócili na fotel lidera PHL.
Po meczu powiedzieli:
Rudolf Rohacek (trener Comarch Cracovii) - Twardy, szybki i kombinacyjny mecz. Strzeliliśmy więcej bramek od rywala podczas gry w przewadze. Dużo strzałów i sytuacji, cieszymy się że zdobyliśmy trzy punkty. Robert Kowalówka dostał szanse i zabronił bardzo dobry mecz. Nie mam pretensji do Paczkowskiego za udział w bójce bo taki jest hokej.
Marek Rączka (trener TatrySki Podhale) - Widowisko było bardzo ciekawe, tempo spotkania, dużo ciekawych sytuacji z obu stron. Mamy spore osłabienia w składzie, ale to kolejne spotkanie gdzie przegrywamy mecz przez osłabienia. Musimy z taką drużyną grać pięciu na pięciu bo tak to zawsze łatwiej stracić bramkę.
Comarch Cracovia - TatrySki Podhale Nowy Targ 4:1 (1:1, 1:0, 2:0)
1:0 Petr Kalus - Bartosz Dąbkowski, Lukáš Zíb (9:58, 5/4)
1:1 Jarkko Hattunen - Jarosław Różański (16:42, 5/4)
2:1 Damian Słaboń - Adam Domogała, Maciej Kruczek (25:44, 5/4)
3:1 Lukáš Zíb - Petr Kalus, Petr Šinágl (51:15, 5/4)
4:1 Matúš Chovan - Petr Kalus, Bartosz Dąbkowski (59:54, do pustej bramki)
Sędziowali: Paweł Meszyński - Mateusz Bucki, Tomasz Przyborowski
Minuty karne: 35 - 39 (w tym kary meczu dla Paczkowskiego i Syreja)
Strzały: 48 - 26
Widzów: 900
Comarch Cracovia: R. Kowalówka (Łuba - n/g) - Noworyta, Rompkowski; Urbanowicz, Dziubiński, Paczkowski - Kruczek, Wajda; Domogała, Słaboń, Drzewiecki - Dąbkowski,Zíb;Šinágl, Chovan, Kalus - Dutka, Kisielewski, Wróbel.
TatrySki Podhale: Jucers (B. Kapica - n/g) - Wojdyła, Haverinen; Jokila, Iossafov, Svitac - Tomasik, Syrej; Hattunen, Bryniczka, Różański - Łabuz, K. Kapica; M. Michalski, Daniel Kapica, Olchawski - Stypuła, Siuty, P. Michalski.
Komentarze