Krystian Dziubiński: Nie wykluczam powrotu do Podhala
Krystian Dziubiński jest jednym z najbardziej „łakomych kąsków” na rynku transferowym. 29-letni nowotarżanin zdradza, że ma cztery oferty: trzy z Polski i jedną z klubu zagranicznego.
Przez ostatnie trzy sezony Dziubiński reprezentował barwy Comarch Cracovii. I choć miał jeszcze ważną umowę na kolejny sezon, to działacze krakowskiego kilka tygodni temu rozwiązali z nim kontrakt.
- Można powiedzieć, że się tego spodziewałem. Od dłuższego czasu było „coś” na rzeczy. Nie mam żalu, choć nie do końca się zgadzam motywami rozwiązania kontraktu. Nie chcę się jednak nad tym rozwodzić. Spędziłem tam fajny czas. Przez pierwsze dwa lata wygraliśmy wszystko o było do wygrania. W trzecim sezonie praktycznie od samego początku nam nie szło, mimo że naprawdę mocno się staraliśmy. Teraz na czas nowe wyzwania – przyznaje Dziubiński.
Na brak nowych ofert Dziubiński narzekać nie musi. Zgłosiły się po niego trzy kluby z Polski, w tym między innymi TatrySki Podhale Nowy Targ.
– Jestem w kontakcie z panią prezes. Odbyliśmy pierwszą rozmowę, na kolejną jesteśmy umówieni. Nie ukrywam że kusząca jest propozycja powrotu do domu, zwłaszcza ze względów rodzinnych. Na razie jednak nie chcę składać żadnych deklaracji, szczególnie że mam jeszcze inne opcje do wyboru – podkreśla Dziubiński, który ma też propozycję z jednej z lig zagranicznych. - Mogę tylko zdradzić tyle, że to liga z kraju, którego reprezentacja gra aktualnie na Mistrzostwach Świata Elity. I dopiero po ich zakończeniu temat się pewnie rozwinie. Dlatego z podjęciem ostatecznej decyzji będę musiał poczekać – mówi nowotarżanin.
Na koniec Dziubiński odniósł się jeszcze do spadku reprezentacji Polski z Dywizji IA po przegranych Mistrzostwach na Węgrzech.
- Mistrzostwa pokazały aktualny stan polskiego hokeja. Zawszę twierdziłem i będę twierdził że my jako Polacy na arenie międzynarodowej musimy być co najmniej w 90 procentach w najmocniejszym składzie, żeby powalczyć o coś więcej niż utrzymanie. W tym roku mieliśmy zdecydowanie za dużo kontuzji i powodów, które zdecydowały że wielu czołowych naszych zawodników nie pojechało na Węgry. To się odbiło na wynikach – uważa Dziubiński, dla którego były to 10. z rzędu Mistrzostwa.
Komentarze