Wygrana na urodziny trenera
GKS Tychy pokonał przed własną publicznością drużynę TatrySki Podhala Nowy Targ 4:1. Choć przez dwie tercje tyszanie mieli wyraźny kłopot z wykończeniem akcji, to udało im się przełamać dobrze dysponowanego Przemysława Odrobnego w trzeciej tercji.
Już od pierwszych minut gospodarze prowadzili grę i mieli kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Sposób na „Wiedźmina” dopiero w 7. minucie znalazł Michael Cichy. Gleb Klimienko świetnie dograł do tyskiego napastnika, a ten nie dał szans bramkarzowi strzałem z bliskiej odległości. Trener gości nie był usatysfakcjonowany postawą swoich podopiecznych i w 12. minucie zdecydował się wziąć czas. Na niewiele się to zdało, bo przewaga tyszan była wyraźna.
W drugiej tercji do głosu powoli dochodzili goście. Na początku groźnie było po strzale Dziubińskiego, a następnie Tolvanen dobrze się odnalazł i oddał strzał, ale dobrze miedzy słupkami spisywał się John Murray. Następnie mecz się zaostrzył. W 37. minucie gry Krzysztof Zapała niebezpiecznie zaatakował Olafa Bizackiego. Młody obrońca GKS-u po tym wejściu więcej dziś już nie zagrał, a „Kazek” został ukarany karą meczu za niesportowe zachowanie. To zachowanie wzburzyło ekipę gości. Kilka chwil później, kibice gospodarzy rzucili w stronę boksu Podhala słonecznik. Ku zdziwieniu wszystkich, z boksu gości w stronę trybun poleciała butelka z wodą.
W trzeciej odsłonie niemal od początku zaczęli strzelać gospodarze. W 42. minucie gry Filip Komorski dobrze wykorzystał podanie Gleba Klimienki i nie dał szans „Wiedźminowi”. Siedem minut później ponownie Gleb Klimienko świetnie zagrał do Michaela Cichego, który bez większych problemów podwyższył wynik spotkania.
Chwilę później odpowiedzieli goście. Oskar Jaśkiewicz zdecydował się na mocny strzał z linii niebieskiej i pokonał bramkarza mistrzów Polski. W 57. minucie gry Alexander Szczechura znalazł się fantastycznej sytuacji i oddał strzał na bramkę, ale krążek tylko obił poprzeczkę. Co nie udało się Szczechurze, to udało się Novajovskýemu. Na chwilę przed końcową syreną z bliska pokonał bramkarza TatrySki Podhale Nowy Targ i przypieczętował wynik spotkania.
Tym samym tyszanie sprawili świetny prezent swojemu trenerowi, który dziś skończył 49 lat.
GKS Tychy - TatrySki Podhale Nowy Targ (1:0, 0:0, 3:1)
1:0 - Michael Cichy - Gleb Klimienko, Bartłomiej Pociecha (06:41, 5/4),
2:0 - Filip Komorski - Gleb Klimienko, Alexander Szczechura (41:07, 5/4),
3:0 - Michael Cichy - Gleb Klimienko (48:16),
3:1 - Oskar Jaśkiewicz - Bartłomiej Neupauer, Filip Wielkiewicz (49:03),
4:1 - Peter Novajovský - Filip Komorski (58:15).
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) - Patryk Kasprzyk, Paweł Kosidło (liniowi).
Minuty karne: 4-29 (w tym kara meczu dla Krzysztofa Zapały).
Strzały: 37-24.
Widzów: ok. 1000.
GKS Tychy: Murray - Pociecha, Ciura (2); Sýkora, Komorski, Michnow - Bryk (2), Kolarz; Salamon, Rzeszutko, Bagiński - Kotlorz, Novajovský; Klimienko, Cichy, Szczechura - Bizacki, Gościński, Jeziorski, Galant, Witecki.
Trener: Andrej Husau.
TatrySki Podhale Nowy Targ: Odrobny (2) - Zapała (25), Moksunen; Guzik, Koski, Sammalmaa (2) - Jaśkiewicz, Mrugała; Wielkiewicz, Neupauer, Kolusz - Wajda, Tolvanen; Michalski, Dziubiński, Siuty - Dutka, Wolski; Liikanen, Kapica, Worwa.
Trener: Tomek Valtonen
Komentarze