Była dominacja, brakowało skuteczności
GKS Tychy po bardzo dobrym i emocjonującym spotkaniu wygrał z JKH GKS-em Jastrzębie 2:1. Decydującego gola zdobył Filip Komorski.
Mistrzowie Polski mają problemy z jastrzębianami. W dwóch meczach z tą drużyną zdobyli tylko trzy punkty. W dzisiejszym meczu trójkolorowi musieli się solidnie napocić.
– Jastrzębie prezentuje się bardzo dobrze w tym sezonie. Stawiają na młodzież od kilku lat, a teraz są bardzo wymagającym rywalem. Bardzo się cieszymy, że wygraliśmy w regulaminowym czasie gry, bo raz przegraliśmy po dogrywce, a raz wygraliśmy po karnych. Dziś chcieliśmy wygrać po dobrym meczu – powiedział Filip Komorski.
Pomimo dobrej gry tyszan, zawodziła ich skuteczność. W wielu przypadkach Ondřej Raszka pokazał, że jest w świetnej dyspozycji.
– Uważam, że byliśmy stroną dominującą, brakowało jedynie skuteczności. Bardzo dobrze spisywał się dziś bramkarz rywali, ale na szczęście udało się nam go przełamać. Po drugiej zdobytej bramce w pełni kontrowaliśmy spotkanie. Była co prawda trochę głupia kara, zrobiła się nerwówka, ale udało się nam dowieźć to zwycięstwo do końca – powiedział strzelec zwycięskiej bramki.
Trójkolorowi mogą mówić o sporym pechu. Krążek, aż trzykrotnie uderzył w poprzeczkę bramki JKH.
– Tak, były poprzeczki, dobra postawa bramkarza, ale liczy się efekt końcowy. Wynik idzie w świat, więc to cieszy. Najważniejsze, że zaczynamy wygrywać z drużynami, które są w czubie tabeli – podsumował 26-letni napastnik.
Komentarze