Šaur: Nikt nie odda punktów za darmo
Re-Plast Unia Oświęcim odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie 2019/2020. Biało-niebiescy pokonali KH Energę Toruń 3:2, a przy dwóch bramkach dla nich swój udział miał Jakub Šaur.
– Potrzebowaliśmy tych trzech punktów, bo chcieliśmy się zrewanżować za porażkę poniesioną w Jastrzębiu. Gdybyśmy przegrali, to – mówiąc bardzo delikatnie – nie byłoby zbyt fajnie – zaznaczył 27-letni Czech.
Spotkanie było bardzo wyrównane. Po pierwszej odsłonie podopieczni Nika Zupančiča prowadzili 2:0. Po zmianie stron trzeciego gola zdobył Dariusz Wanat, który dostał nieszablonowe podanie właśnie od Jakuba Šaura.
– Na lodzie trzeba mieć oczy dookoła głowy. Po podaniu Miroslava Zaťko zdecydowałem się zamarkować strzał i dograć do Darka, który uderzył z pierwszego krążka – powiedział „Kuba”.
Biało-niebiescy prowadzili 3:0, ale później szybko stracili gola. Sposób na dobrze spisującego się Clarke'a Saundersa znalazł Bartosz Fraszko.
– Dopadł nas oświęcimski syndrom. W ostatnich latach często zdarzało się tak, że w drugich tercjach po zdobyciu gola zbytnio się rozprężaliśmy i traciliśmy gola. Tymczasem hokejowy elementarz mówi wprost: jeśli strzelasz bramkę, to w kolejnej zmianie nie możesz go stracić – powiedział czeski defensor.
Na początku trzeciej odsłony torunianie zdobyli kontaktowego gola podczas gry w przewadze. Do samego końca musieli drżeć o wynik.
– Myślę, że tak będzie wyglądała większość ligowych spotkań. Mamy mocniejszą drużynę niż w poprzednim sezonie, ale pozostałe drużyny również nie próżnowały i dokonały wzmocnień. Jestem pewien, że żadna z nich nie odda punktów za darmo i będziemy mieli do czynienia ze sporą ilością meczów na styku – stwierdził Jakub Šaur.
Biało-niebiescy kolejny mecz rozegrają dopiero w przyszły piątek (27 września). Wówczas zmierzą się na własnym lodzie z Zagłębiem Sosnowiec.
– Nic na to nie poradzimy. Musimy trenować i mieć nadzieję, że nie wypadniemy z meczowego rytmu – zakończył czeski defensor.
Komentarze