Husau: To moja wina. Przepraszam kibiców
Szkoleniowiec GKS-u Tychy na pomeczowej konferencji, wziął winę na siebie za liczbę kar otrzymanych przez jego zespół. Jego zespół przegrał z Lotosem PKH Gdańsk 3:5.
GKS Tychy przegrał w piątek 3:5 z Lotosem PKH Gdańsk, tyszanie mimo walki od końca i doprowadzenia do remisu po trzy, stracili w końcówce bramkę, a piąta bramka wpadła, gdy John Murray opuścił już swoją świątynię.
- Trzeci sezon pracuje w Tychach i trzeci rok załatwia nas Josef Vitek. Nie wiem co złego zrobili mu w Tychach, ale hokejowy Pan Bóg teraz mu to wynagradza. Dzisiaj zdobył dwie bramki i dołożył asystę. Widać, że Pan Bóg nad nim czuwa - śmiał się opiekun GKS-u Tychy.
Szkoleniowiec Mistrza Polski miał jednak obiekcje co do jednej z bramek zdobytych przez Czecha. Sędziowie analizowali wideo, czy uznać bramkę i zadecydowali o jej zaliczeniu.
- Byłem zaskoczony, że sędziowie uznali tą bramkę. Jak dla mnie była ona nieregulaminowo zdobyta, gdyż Vitek skierował, w niedozwolony sposób, krążek do bramki łyżwą - komentował Husau.
Tyszanie w całym spotkaniu otrzymali aż 20 minut karnych, czyli de facto jedną tercję grali o jednego zawodnika mniej. Gdańszczanie otrzymali 14 minut kar. Jak pracę sędziów ocenił trener mistrza Polski?
- Sędziowie bardzo dobrze prowadzili spotkanie, nie mam żadnych zarzutów, gdyż kary, które gwizdali były ewidentne. Jedyne co, to że pojawiła się pewna niekonsekwencja. Najpierw gwizdali faule w jedną stronę, a 10 minut później takiego samego zagrania w drugą już nie - ocenił Białorusin.
Skąd w grze tyszan pojawiło się aż tyle wykluczeń? Sam szkoleniowiec GKS-u nie był w stanie znaleźć przyczyny.
- Nie znalazłem słów dla chłopaków po meczu w szatni i nie znajduje teraz. Jeśli zespół otrzymuje tyle kar to jest to tylko i wyłącznie wina trenera. Biorę to na siebie i przepraszam wszystkich - stwierdziłAndrej Husau.
.
Mistrzowie Polski w piątkowy wieczór wprawdzie wykorzystali dwie liczebne przewagi, ale nadal ten element u nich szwankuje. Momentami mieli wyraźne problemy z założeniem zamka i zagrożeniu gdańskiej bramce.
- Bardzo brzydko gramy przewagi, jest to nasz mankament. Niestety Szmatula wyjechał, Szczechura doznał kontuzji na początku spotkania i go nie dokończył i tak naprawdę nie mamy ludzi, którzy byli odpowiedzialni za gry w przewadze. Dlatego wygląda to tak słabo, musimy ten element opracować od nowa - powiedział trener Husau.
Zapytaliśmy także trenera mistrzów Polski o ewentualny transfer, który miałby zastąpić Michaela Szmatulę, który rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron.
- Nie będzie żadnego transferu, gdyż nie mamy na to warunków. Mamy cztery piątki i gramy tym co jest - zakończył opiekun GKS-u Tychy.
Komentarze