Emocji nie zabrakło. Błysk geniuszu Pretnara (WIDEO)
Szóste zwycięstwo z rzędu odnieśli hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim. Podopieczni Nika Zupančiča po niezwykle emocjonującym meczu pokonali GKS Tychy 4:3 po rzutach karnych!
– To był prawdziwy rollercoaster. Cieszymy się, że udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść – powiedział Jakub Wanacki, kapitan Unii. – Myślę, że cały mecz mógł się podobać, bo nie zabrakło w nim zadziorności i twardej, męskiej walki.
Atmosferę tego starcia podgrzał jeszcze jeden istotny fakt. Rano z funkcji trenera mistrzów Polski zrezygnował Andrej Husau, więc szefostwo klubu w trybie pilnym powołało nowego szkoleniowca. Został nim Krzysztof Majkowski, który przez ostanie lata pomagał zarówno Białorusinowi, jak i Jiříemu Šejbie.
Tyszanie rozpoczęli z animuszem, chcąc zapewne zatrzeć złe wrażenie po dwóch ostatnich porażkach na własnym lodzie. Zagrali agresywnie do tego stopnia, że oświęcimianie przez kilka dobrych minut mieli spore problemy z opuszczeniem własnej tercji. W tym trudnym czasie pomógł im Clarke Saunders, który w świetnym stylu obronił choćby kąśliwe uderzenie Gleba Klimienki.
Piękne gole
Dobry okres gry w wykonaniu gości przerwała kara nałożona na Michaela Cichego, który w 8. minucie wystrzelił krążek poza taflę. Gospodarze szybko wykorzystali tę szansę i wyszli na prowadzenie. Potężnym uderzeniem z linii niebieskiej popisał się Klemen Pretnar, a John Murray mógł w tej sytuacji tylko pokręcić głową i wyciągnąć gumę z siatki.
Biało-niebiescy poszli za ciosem i już 114 sekund później podwyższyli prowadzenie, bo uderzenie Dominika Raški sprytnie dobił Łukasz Krzemień.
Po przerwie tyszanie do ambicji dołożyli też skuteczność. W 25. minucie kontaktowego gola zdobył Michael Cichy, soczyście uderzając z prawego bulika. Krążek zanim wpadł do siatki, odbił się jeszcze od poprzeczki.
Podopieczni Nika Zupančiča mogli błyskawicznie odpowiedzieć, ale rzutu karnego (podyktowanego za faul na Andreju Themárze) nie wykorzystał Aleksiej Trandin. Później znów aktywniejsi byli tyszanie, którzy w 30. minucie doprowadzili do wyrównania, zamieniając na gola okres gry w przewadze. Spod bandy przymierzył Bartłomiej Pociecha, a zasłonięty Clarke Saunders nie zdążył skutecznie interweniować.
Obie drużyny zdawały sobie sprawę z tego, że każdy kolejny gol może mieć ogromny wpływ na dalsze losy meczu. Na początku trzeciej odsłony Jarosław Rzeszutko poprawił uderzenie Adama Bagińskiego i bliżej końcowego sukcesu byli przyjezdni. Czas zaczął pracować na ich korzyść.
Zapachniało lepszym hokejem
W końcówce trener Unii postawił wszystko na jedną kartę. Wziął czas, a chwilę później zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. I tuż przed końcem regulaminowego czasu gry wyrównał Klemen Pretnar. Słoweński defensor popisał się stoickim spokojem, znakomitą techniką użytkową i celnym uderzeniem z nadgarstka. To był prawdziwy majstersztyk.
– Polecam kibicom, by jeszcze raz obejrzeli sobie tę sytuację na skrócie. Nic lepszego, związanego z hokejem, dziś nie zobaczą. Prowadzenie krążka, balans ciałem, minięcie dwóch zawodników. Mistrzostwo – powiedział Jakub Wanacki.
Byliśmy więc świadkami dogrywki, ale ta nie przyniosła rozstrzygnięcia, choć tyszanie grali w niej w przewadze. Sędziowie zarządzili więc rzutów karnych, które lepiej egzekwowali gospodarze. Dość powiedzieć, że wykorzystali cztery z pięciu najazdów!
– Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie. Pokazaliśmy charakter, potrafiąc wyciągnąć wynik od stanu 0:2 na 3:2. Zabrakło nam dwóch sekund do tego, by wywieźć stąd pełną pulę – powiedział Krzysztof Majkowski, trener GKS-u. – Jeden punkt pozwala nam utrzymać pozycję lidera, a to właśnie z tej pozycji chcemy przystąpić do piątej rundy.
– Kiedy spotykają się zespoły z pierwszego i drugiego miejsca, to każdy spodziewa się dobrego meczu. I to się dzisiaj wydarzyło – podsumował Nik Zupančič, trener Re-Plast Unii Oświęcim. – Jestem bardzo dumny z mojego zespołu, bo walczyli do samego końca i zdobyli wyrównującego gola w samej końcówce. Bardzo dobrze zaprezentowali się też w serii rzutów karnych, bo strzeliliśmy w niej dużo bramek. Osobne podziękowania należą się kibicom, którzy licznie przybyli na mecz i mocno nas wspierali.
Sędziowali:
Minuty karne:
Strzały:
Widzów:
Unia:
GKS:
Komentarze