Fraszko: Zabrakło doświadczenia
KH Energa Toruń przegrała w pierwszym meczu ćwierćfinału z GKS-em Tychy 2:4. Sensacja była jednak o krok. Torunianie wypuścili zwycięstwo z rąk, tracąc cztery bramki w jedenaście minut.
KH Energa Toruń przegrała z GKS-em Tychy 2:4 mimo, że na 12 minut przed końcem to torunianie prowadzili w Tychach 2:0 i byli o krok od sensacji. Gospodarze zdołali jednak odwrócić losy pojedynku i goście zeszli z lodu przegrywając 2:4. Widać było, że torunianie mocno przeżyli tę porażkę.
- Co mogę powiedzieć...zabrakło ewidentnie doświadczenia, ale z tym nic już nie zrobimy. Zespół tyski jest o wiele bardziej doświadczony, ale wydaje mi się, że pokazaliśmy dobry hokej. W sobotę trzeba zagrać tak samo. Oby tylko starczyło nam sił na całą rywalizację. Tychy mają szerszą kadrę i mogą rotować składem. Obyśmy to wytrzymali - powiedział po meczu Bartosz Fraszko.
Można powiedzieć, że torunianie wypuścili zwycięstwo z rąk. Byłoby ono tym cenniejsze, że zdobyte na wyjeździe i to w pierwszym meczu. Odebrałoby to tyszanom przewagę lodowiska. Co zadecydowało o tym, że jednak Energa dała sobie wyszarpać zwycięstwo?
- Może wdało się trochę zmęczenia, ale przede wszystkim zabrakło nam skuteczności w przewagach. Powinniśmy wykorzystać te parę przewag, które mieliśmy. Z takim zespołem jak Tychy przewagi to złoto. Dziś się nie udało i jedziemy dalej - ocenił kapitan KH Energi.
Tyszanie dysponują szerokim składem, a torunianie przez większość piątkowego meczu grali na trzy formacje. Czy starczy im sił żeby w takim tempie rywalizować z mistrzem Polski w sobotnim starciu?
- Trenowaliśmy ostatnio dosyć ciężko, więc powinniśmy to wytrzymać, ale jak będzie to okaże się jutro - stwierdził strzelec dwóch bramek w piątkowym spotkaniu.
Przegrana w takich okolicznościach może załamać niejednego sportowca. Czy podopieczni Juryja Czucha wierzą w to, że uda im się jeszcze powalczyć z GKS-em?
- Gdybyśmy nie wierzyli, to byśmy w sobotę już tu nie grali tylko wrócili do Torunia - zakończył Fraszko.
Komentarze