Hokej.net Logo
MAJ
7

Znani, ale zapomniani. Włodzimierz Komorski

Znani, ale zapomniani. Włodzimierz Komorski

Postanowiliśmy stworzyć w naszym portalu nowy cykl. Będziemy w nim publikować wywiady z zawodnikami, którzy dołożyli sporą cegiełkę do rozwoju hokeja w Polsce, ale w ostatnim czasie nie znajdowali się na świeczniku. Na początek 67-krotny reprezentant naszego kraju i jedna z legend warszawskiej Legii. Przed Wami Włodzimierz Komorski.


HOKEJ.NET: – Na początku zapytamy jak się Pan czuje w trudnych czasach pandemii?

Włodzimierz Komorski, były reprezentant Polski: – Daję radę. Cały czas ograniczam wyjścia z domu do minimum. Liczę jednak, że w najbliższym czasie wszystko zacznie wracać do normalności.

Jak wiemy występował Pan zarówno w ataku, jak i w obronie. Czy trudno było się przekwalifikować i gdzie lepiej się Pan czuł na lodzie?


– Zgadza się. Jako junior rozpoczynałem jako napastnik, miałem na skrzydłach wspaniałych zawodników takich jak Gosztyła i Manowski. Wielu moich trenerów uważało mnie za zawodnika dobrze wyszkolonego technicznie, stąd w późniejszych latach w razie potrzeby grałem również na obronie. Defensor to pewnego rodzaju dyrygent, to on narzuca tempo gry. Biorąc jako przykład z dzisiejszych czasów choćby Marcina Kolusza. On również zaczynał jako napastnik, a teraz dzięki doświadczeniu oraz bardzo dobremu wyszkoleniu technicznemu fantastycznie prezentuje się na obronie. Wie, czego napastnik oczekuje od obrońcy w danej sytuacji – szybkiego podania czy dłuższego „podholowania” krążka do strefy neutralnej. Dokładne podanie w tempo do napastnika to powodzenie skutecznego ataku. Dobry obrońca po prostu rządzi na lodzie.
Gdzie grało mi się lepiej? Ciężko wskazać, w ataku strzelałem więcej goli, ale w obronie miałem radość z „tworzenia gry”.

W sezonie 1966/67 zdobył Pan tytuł króla strzelców za wygranie klasyfikacji kanadyjskiej (29+26) w wieku 23 lat. Z instynktem snajpera trzeba się urodzić?


– 55? aż zapomniałem że było ich tak dużo (śmiech). Może nie trzeba się z tym urodzić, ale najważniejsza jest głowa, przegląd pola oraz troszkę hokejowego „cwaniactwa”. Nie ukrywam, że duży wpływ na mój tytuł króla strzelców mieli moi partnerzy z ataku, wyśmienici skrzydłowi, wyżej wspomniani Gosztyła i Manowski. Manowski dwa razy zdobywał tytuł króla strzelców, a ja i Gosztyła po razie. Wspólnie też dwukrotnie wznieśliśmy trofeum za Mistrzostwo Polski. W tym roku (1967) wywalczyliśmy również pierwsze miejsce z reprezentacją Polski na Mistrzostwach Świata Grupy B w Wiedniu. Wygranie tych mistrzostw promowało nas do występu na olimpiadzie. Ku wielkiemu rozczarowaniu drużyna Polski ze względów politycznych nie mogła się spotkać z innymi reprezentacjami na olimpijskich lodowiskach w Grenoble.



Sylwester Wilczek, Włodzimierz Komorski, Krzysztof Białynicki w reprezentacji Polski


Rok wcześniej zadebiutował Pan w reprezentacji Polski. Gdy otrzymał Pan pierwszy sygnał o powołaniu, co Pan poczuł?

– To była ogromna satysfakcja. Myślę, że spełnieniem każdego sportowca jest moment, kiedy zostajesz powołany do reprezentowania swojego kraju. Dodatkowo z reprezentacją zwiedziłem kawał świata – między innymi Kanadę, Szwecję, Słowenię, Austrię czy Japonię.

Pięć turniejów Mistrzostw Świata, w tym dwa w dawnej gr. A. Jak Pan wspomina rywalizację z najlepszymi drużynami świata tamtych czasów?

– Graliśmy z takimi drużynami jak reprezentacje Kanady, Stanów Zjednoczonych, Szwecji, Finlandii czy Czechosłowacji. Dla współczesnych kibiców może to być pewnego rodzaju abstrakcja. Poziom tych drużyn – zresztą tak jak dziś – był bardzo wysoki. Graliśmy przeciwko takim zawodnikom jak Malcew, Firsow, Ragulin czy Trietiak, dlatego doświadczenie, które wtedy zebraliśmy było bezcenne.

W 1966 roku reprezentacja Polski poleciała na tournée do Kanady. Wspominał Pan w jednym z wywiadów, że mieliście możliwość obejrzenia na żywo meczu NHL. Jakie wrażenia Panu towarzyszyły podczas pojedynku Montreal Canadiens - Toronto Maple Leafs?

– Cały wyjazd był fantastyczną przygodą. Mówimy o latach 60., w Polsce kupowało się chociażby rzeczy na kartki, a w Kanadzie było wszystko, pełne półki i rzeczy, których nie spotykało się w Europie. Zaczynając od powitania na lotnisku, które było niesamowite – kilkaset osób Polonii, powitało nas kwiatami i śpiewem. Podobnie na meczach, miejscowi kibice przyjęli nas fenomenalnie. Kończąc wspomnianym przez Ciebie meczem NHL, Montrealu Canadiens z Toronto Maple Leafs. Mecz porównałbym do spektaklu w teatrze. Na trybunach była cisza, a ludzie siedzieli jak zahipnotyzowani patrząc w stronę tafli lodowiska. Pamiętam również, gdy w którymś momencie spotkania sędzia podjął nieprzychylną decyzję dla drużyny gospodarzy… „hipnoza” się skończyła, a na lód poleciały kalosze.



Dziadek z wnukiem, czyli Włodzimierz i Filip


Wnuk poszedł Pana drogą. Jak wyglądały pierwsze kontakty Filipa z hokejem?

– Filip rozpoczął jazdę na łyżwach gdy miał trzy lata. Myślę, że od razu złapał bakcyla. Chętnie chodził na treningi, nigdy nie musiałem go do tego zmuszać. Śmiem powiedzieć, że momentami był bardzo natarczywy (śmiech). Dlaczego? Ponieważ, gdy ja bylem trenerem starszej grupy (rocznika 87/88), on za wszelką cenę, chciał również zostawać na ich treningach.

Czy przeżywa Pan jego spotkania i czy Filip może liczyć na wskazówki?

– Oczywiście! W miarę możliwości oglądam każdy mecz na żywo (w sensie internecie), a jeżeli nie dam rady to „nadrabiam zaległości” oglądając skróty spotkań. Często po meczach Filip dzwoni i dzielę się z nim moimi spostrzeżeniami. Bardziej są to wskazówki związane z jego ustawieniem na lodzie, gdzie powinien się znajdować, aby mieć dogodniejsze sytuacje.

Jak w Pana czasach wyglądał sprzęt, czy trudno było go zdobyć i z czego były wykonane kije?

– Ciężko go porównać do tego współczesnego. Gdy byłem dzieckiem i dopiero zaczynałem przygodę ze sportem było bardzo o niego ciężko. Swoje pierwsze łyżwy hokejowe skompletowałem sam. Do zwykłych butów – trzewików – przynitowałem płozę i chodziłem w nich na ślizgawki pod Pałacem Kultury (śmiech).
W późniejszych czasach, gdy dołączyłem do drużyny nie mogłem narzekać, nigdy sprzętu nam nie zabrakło. Klub stołeczny zapewniał nam to, czego potrzebowaliśmy. Co do kijów to były one drewniane, marki Smoleń czy WSS. Oczywiście nie można ich jakkolwiek porównywać do tych dzisiejszych, kompozytowych, ważących po kilkaset gram.

Teraz zawodnicy są lepiej chronieni?

– Bez dwóch zdań. Jak czasami podpatruje sprzęt u Filipa i widzę jakie technologie są do niego wprowadzane, to jest to naprawdę imponujące. Kije, rękawice ważą teraz po kilkaset gram. w moich czasach to było nie do pomyślenia. Możemy się tylko cieszyć, że wszystko zmierza w stronę ochrony zawodnika. Ona jest priorytetem.

Hokej ewoluował. Obserwuje Pan mecze wnuka, więc zapytamy, co najbardziej się zmieniło?

– Zgadza się, główną różnicą jest to, iż współczesny hokej jest o wiele szybszy. Jest w nim również więcej kontaktu fizycznego, czyli gry ciałem. Hokej staje się coraz szybszy, bardziej kontaktowy, a krążki latają coraz mocniej.



Bogdan Trześniewski, Włodzimierz Komorski, Wojciech Kaczorek w barwach Legii Warszawa


W Warszawie od lat brakuje hokeja, nie ma seniorskiej drużyny. Dla Pana, jako byłego hokeisty – to cios w serce?



Dlaczego w tak dużym mieście hokej w Warszawie nie może się odbudować?



Pod koniec kariery wyjechał Pan do Austrii, która teraz jest o dwie klasy wyżej od polskiego hokeja. Jaki był wtedy poziom, gdy Pan tam grał?



Jak Pan z boku patrzy na polski hokej? Czy ta dyscyplina wyjdzie kiedyś z trzeciego koszyka sportów w Polsce? Czego najbardziej brakuje, aby hokej poszedł do góry?







http://www.hokej.net/oldFiles/images/W%C5%82odzimierz%20i%20Filip%20Komorscy.JPG

Metryczka:


Włodzimierz Komorski (ur. 6.08.1944 w Warszawie), były środkowy napastnik oraz obrońca reprezentacji Polski. Kluby: Legia Warszawa (1960-77), EV Zeltweg (1979-81, Austria).

W lidze rozegrał 470 meczów (223 bramki). W kadrze rozegrał 67 meczów (13 bramek) oraz 16 meczów i 9 bramek przeciwko drużynom "B" i młodzieżowymi.

Sukcesy: Złoty medalista Mistrzostw Polski (1964, 1967), Srebrny medalista (1965, 1966), Brązowy medal Spartakiady Armii Zaprzyjaźnionych (1975). Wicekról strzelców Ekstraligi (1966/1967, 29 bramek) i zwycięzca klasyfikacji kanadyjskiej (29+26).

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Arma: Z Kamilem jest ten sam problem jak z Denyskinem, na pierwsze dwie piątki dawali za mało, w trzeciej piątce grali jak za karę
  • PanFan1: Ale Szwedy mają skład, trudno naszym będzie z nimi wygrać :)
  • PanFan1: ... myślę że możemy nawet przegrać
  • Oświęcimianin_23: Plotki ploteczki, Sibik Ufam Tobie:)
  • HokejfanNT: Wszędzie są.teraz plotki bo i sezon plotkowy
  • PanFan1: Hokejfan Szwedom dołożyć do strojów krapke czerwonego i co by z tego wyszło ? ;)
  • HokejfanNT: Podhale
  • J_Ruutu: I Szwedzi grają że hej :)
  • PanFan1: Jakbym miał się na siłę czepiać to transmisji TV, a w zasadzie komentatora to w bramce USA gra Alex "Lajon" nie "Lion" jak wymawia to komentator Polsatu
  • PanFan1: Hokejowe miasto na Florydzie To Tampa "Bej" nie "Baj", ale to takie drobnostki
  • PanFan1: Racja Ruutu, Szwedzi chyba pograją na tych mistrzostwach
  • J_Ruutu: Te, Anglik z Kołomyi się znalazł :D
  • J_Ruutu: Żarcik przedwojenny mi się przypomniał :D
  • J_Ruutu: Szwedzi cisną, ale często tak bywa że ten kto zaczyna z górnego C, nie wygrywa mistrzostwa.
  • J_Ruutu: Ale pakę mają straszną.
  • PanFan1: Pittsburgh "Pingłins" - tak anglicyzmy to zdecydowanie nie jest tego pana mocna strona
  • PanFan1: Mają rewelacyjną ekipę Ruucie
  • J_Ruutu: Może nie był na zmywaku w Lądku.
  • PanFan1: Chcieli nasi się zmierzyć z zawodnikami z NHL, no to się zmierzą;)
  • J_Ruutu: Ten od akcentu
  • PanFan1: Wiesz jak mówią, co cię nie zabije ... ;)
  • Zaba: Roz[****].dala mnie to wytykanie komentatorowi j. agielskiego... Jakoś Ci to nie przeszkadza, że są tu typy co mówią po polsku gorzej niż on po angielsku...
  • J_Ruutu: Ciekawe jak nasi wyjdą na Szwedów. No ale najpierw Łotwa.
  • Zaba: Jeśli Szwedzi zagrają z nami z takim zaangażowaniem to może się skończyć rekordowym wynikiem na MS
  • J_Ruutu: Żaba, więcej luzu, ciesz się hokejem :)
  • Zaba: Oni wiążą Amerykanów a co dopiero naszych...
  • PanFan1: Oj tam nie nerwuj się Zaba, pisałem że szukam na siłę słabostek, generalnie jestem pod dużym wrażeniem jakości transmisji i studia Polsatu
  • Zaba: Cieszę się hokejem, ake wkur... mnie takie podejście... Typ pomieszkal troche w UK i tnie cwaniaka...
  • J_Ruutu: Szwedzi też wiedzą że trzeba 10 spotkań zagrać chcąc złoto zdobyć, więc nie sądzę by się jakoś mocno spieli na nas
  • J_Ruutu: Pan fan to prawda że tniesz cwaniaka?
  • Obserwator6619: @Ruutu,.....moze nasi wcale nie wyjda?.....
    Meczu ze Szwedami nie bede na trzezwo ogladac.....
    Pozdrawiam
    Wieczny fan Edmonton Oilers
  • PanFan1: No i masz wściekła Zaba na esbeku
  • J_Ruutu: Mnie, zwykłego amatora zawsze cieszyło gdy mogłem się przymierzyć do byłych ligowcow, juniorów itp. I sądzę że naszych też będzie cieszyć gra. Czekali na to tyle lat.
  • Zaba: Nie wściekłem się tylko takie wytykanie błędów językowych jest po prostu slabe
  • J_Ruutu: A tymczasem USA walczy
  • PanFan1: Toć pisałem że szukam mankamentów na siłę, generalnie transmisja super 👍
  • J_Ruutu: Ale już wytykanie wytykania błędów nie jest słabe?
  • Zaba: Ale może Jarek Morawiecki podrzuci coś chłopakom i powtórzymy Calgary :)
  • PanFan1: Nazwisko strzelca bramki dla USA wymówić mu będzie łatwo ;)
  • Zaba: Barszcz z krokietem
  • J_Ruutu: Calgary oglądałem nie będąc jeszcze nawet kibicem hokeja. Ale emocje były.. A potem żal.
  • Zaba: Amerykanie msja okazję, ale brak im szczęścia. Poprzeczka i słupek, teraz kilka 100% okazji
  • Zaba: O-1 z Kanada
  • Zaba: 1-1 (chyba) że Szwecja
  • J_Ruutu: I od tamtej pory nie lubię ludzi noszacych nazwisko Morawiecki :D
  • Zaba: I później nawet z kimś wygralismy
  • Zaba: Ruutu... Nie prowokuj :)
  • PanFan1: Piękne to Zach zmieścił dla USAkòw
  • J_Ruutu: Nie prowokuje, takie są fakty
  • J_Ruutu: Wracając do meczu, przyjemnie się to ogląda :)
  • Zaba: Do póki nie pomyślisz, że będziemy z nimi za kilka dni grali... 😀
  • J_Ruutu: Hokej NHL na europejskim lodzie jest ciekawszy, moim zdaniem. Mniej młócki, więcej gry.
  • PanFan1: Zdecydowanie Szwedzi są rewelacyjni
  • Polaczek1: Widzieliście nieuznana bramkę po Varzevdla Czechów? Przypomina Wam to coś z naszych Play off ?
  • PanFan1: ... przy czym widziałem parę lepszych meczy Alexa Lyona ;)
  • J_Ruutu: Ale Amerykanie też mieli swoje szanse i trochę pecha.
  • PanFan1: no ten słupek w pierwszych sekundach
  • Andrzejek111: Pociś Juesej pociś.
  • rober03: To nie ludzkie żeby tak szybko jeździć na łyżwach 😁😁😁
  • PanFan1: Zgadzam się z panem Henrykiem, Alex powinien był to odbić
  • J_Ruutu: Centymetra mu zabrakło.
  • PanFan1: Polska - USA będę na trybunach, czuję że to może być ciekawe doświadczenie :)
  • Andrzejek111: Do naszych nie będą się tak przykładać, a coś zawsze wpadnie
  • Paskal79: Ka wybrałam męcz z Francją liczę że Nasi powalczą....:-) a taki mecz ze Szwecją będzie rączej przypominał przykładowo Unia-SMS ....
  • hanysTHU: Tymczasem w Pradze chaos.
  • Paskal79: Amerykanie jeszcze rusza nie odpuszcza....
  • Hokejowy1964: PanFan bardzo dobrze że zwracasz uwagę na pomyłki językowe komentatora. On bierze pieniądze za to żeby wymawiać poprawnie. Jest duża szansa że spotkamy się w Ostravice 😉
  • Paskal79: Czesi w pierwszej tercji w strzałach 10-1 ale nic nie wpadło po dwóch tercjach 17-6 i dalej nic....:-)
  • PanFan1: To będzie zaszczyt Hokejowy
  • Arma: Jutro zaczynamy Energylandie 2024 dla Polski
  • PanFan1: Co tam w Pradze hanys ?
  • redgar: można gdzieś oglądnąć te mecze online? niestety nie mam tych kanałów polsatu
  • PanFan1: próbuj na onhockey
  • PanFan1: redgar poniżej w linku masz Czechy Finy
  • PanFan1: https://www.youtube.com/live/do51049UFEk?si=nLOe2BCsLWfht3GY
  • fruwaj: można różnych relacji szukać i tu: https://livetv.sx/pl/allupcomingsports/2/
  • redgar: dzięki
  • PanFan1: Cudnie to pograli USAki
  • PanFan1: Chyba że strachu przed Czerkawskim w studio, pan komentator nazwę "nju Jork ajlanders" wymawia poprawnie ;)
  • redgar: jak ja widzę jak oni grają. To nasi będą stali i nie będą wiedzieć o co chodzi. A Johnny hockey w formie jak zawsze
  • PanFan1: Strzelili by to USAki bo mimo zmęczenia, jeszcze bym trochę na ten hokej popatrzył
  • emeryt: kochani czepiamy sie pomyłek jezykowych komentatorów...nadal nie dowierzam że hokej jest pokazany w tak profesjonalnej formie...studio pomeczowe,goście itd,sztos...oto jest dzień który dał nam Pan x 3
  • fruwaj: święte słowa emerycie :) wesoły dzień dziś nam nastał
  • Arma: Pytanie tylko czy Polskę zadowoli wyjście z grupy ? Mam przeczucie że nie zatrzymamy się tak łatwo w tym roku
  • PanFan1: Pani Marto pani patrzy ? Oni tam się poszarpali i nic ! normalnie nima za to kar :)
  • emeryt: Kalaber skończy jak Czesio Michniewicz...utrzyma sie w elicie ale przegra ze Szwecjo i USA co zostanie odebrane jako porażka
  • emeryt: Żarcik taki
  • Zaba: Liczylem, ze USA wyrówna, ale w sumie dobrze, że Szwecja wygrała tak wysoko, bo nie będą musieli się tak starać w następnym meczu:)
  • szop: ogladanie hokeja w polsacie to przyjemnosc
  • Luque: Szop wg niektórych wszystko będzie źle ;)
  • szop: wiem Luq ale mi sie wydaje ze jest git i ciekawi mnie ogladalnosc
  • Luque: Bigos ciekawa analiza tylko musi się trochę wyluzować, no ale jak to się mówi trema debiutanta z czasem pewnie pójdzie mu lepiej
  • PanFan1: Też jestem pod wrażeniem jakości polsatowskiego przekazu, fachowo, widać że na porządnym sprzęcie, o niebo lepiej niż TVP, wleję tylko maleńką łyżeczkę dziekciu do tej beczki miodu, Pat Rokicki najlepszy komentator hokeja w Polsce, ten dzisiejszy polsatowski (nie piszę o panu Henryku) nawet się do Rokickiego nie umywa.
  • Luque: Jak lubisz mieszać politykę ze sportem i inne takie to Ci się podoba... Laskowski też fajnie komentował do czasu
  • Luque: A Pan Heniu bardzo fajnie rzeczowo, fachowo i aż miło posłuchać obiektywnego komentarza
  • kłapek: Tak Patryk wychowanek Rokicki tego nie da się słuchać
  • rawa: Let's go Panthers!
  • PanFan1: Luque sorry bracie, ale z tym mieszaniem to chyba jednak tobie się pomieszało. Piszę że Rokicki nieporównywalnie lepiej komentuje hokej od tego polsatowskiego - jak mu tam - bo: umie wymawiać anglicyzmy, bo nie myli imion hokeistów, bo wie w jakich klubach grają, bo ma hokejowo-dziennikarską wiedzę jak mało kto w naszym kochanym Kraju, w porównaniu z Patem ten polsatowski jest kompletnym amatorem. Nie doszukuj się w mojej wypowiedzi żadnego ideolo, weź sobie odtwórz jakiś mecz ...
  • PanFan1: ... który komentuje Rokicki i porównaj z tym polsatowskim.
  • rawa: Dobrze znowu widziec Bennetta na lodzie.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe