Parfionow: Hokeista ma pracować jak górnik, a nie tańczyć jak balerina z kijem
Andriej Parfionow przejął wczoraj drużynę GKS-u Katowice. Pewne jest to, że dziennikarze i kibice nie będą się z nim nudzić, bo potrafi niezwykle barwnie opowiadać o hokeju.
Szkoleniowiec nie krył radości z rozpoczęcia pracy w Katowicach.
– Jestem w Polsce już 9 lat i zawsze wiedziałem, że Katowice to jeden z największych i najmocniejszych klubów w Polsce. Zawsze chciałem tutaj trenować i bardzo cieszę się, że zarząd klubu zdecydował się na współpracę ze mną. Od dziś będę robił wszystko. co w mojej mocy, aby pokazać prawdziwą siłę GieKSy – zadeklarował nowy trener katowiczan.
Andriej Parfionow znany jest z niecodziennych porównań i w niezwykle obrazowy sposób określił czego oczekuje od swoich podopiecznych.
– Jestem trenerem już 29 lat i przez cały ten czas traktowałem zawodników jak pracowników. W szatni powiedziałem chłopakom, że nie lubię balerin z kijem, które tylko jeżdżą po lodzie. Cieszę się że moi zawodnicy walczyli dziś na sto procent, to dla mnie bardzo ważne. Wydaje mi się, że w obecnej chwili jesteśmy na samym dole w kopalni i aby wydobyć dużo węgla musimy bardzo ciężko pracować – jasno wyraził swoje zdanie trener.
Dla Parfionowa niebagatelne znaczenie ma fakt, że w swojej karierze trenerskiej współpracował już z wieloma obecnymi hokeistami GieKSy.
– Tak, znam wielu z moich zawodników, trenowałem ich na różnych etapach mojej kariery trenerskiej: w SMS, w reprezentacji oraz w klubach. Z wieloma z nich zdobywałem brązowe medale na przykład w Nowym Targu. To duże ułatwienie w pracy – podkreślił 49-letni Rosjanin.
Po zakończeniu meczu z KH Energą Toruń, który hokeiści z alei Korfantego wygrali 3:2 po dogrywce, na chłodno i niezwykle merytorycznie ocenił grę swoich podopiecznych.
– Nie powiedziałbym, że w pierwszej i drugiej tercji graliśmy źle. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji do strzelenia gola. Przed trzecią tercją powiedziałem chłopakom, żeby grali spokojnie, bo było widać, że w pierwszej i drugiej tercji za bardzo chcieli. Na lodzie było za dużo emocji. W trzeciej tercji się uspokoili i mamy tego efekt – podsumował Parfionow
Mimo radości z odniesionego zwycięstwa trener daleki był od huraroptymizmu.
– Wydaje mi się że chłopaki dziś pokazali swój poziom, ale nie można sądzić po jednym meczu co będzie dalej. Przed nami jeszcze dużo pracy. Tego oczekują od nas kibice. Poziom „GieKSy” zawsze był bardzo wysoki i nie możemy dopuścić, aby kibice odwrócili się od klubu, a wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej go polubili. Mimo tego że nie ma ich na hali zawsze są w naszych sercach – ze spokojem i rozsądkiem zakończył sympatyczny rosyjski szkoleniowiec.
Komentarze