Mroczkowski: To nasi rywale zmierzą się z mistrzem Polski, nie my
Cztery spotkania wystarczyły mistrzom Polski, by odprawić z kwitkiem ekipę Ciarko STS-u Sanok. Christian Mroczkowski nie ukrywał zadowolenia po wyeliminowaniu beniaminka.
W minioną niedzielę hokeiści GKS-u Tychy przypieczętowali awans do półfinału, wygrywając 4:1 z beniaminkiem z Sanoka.
– Wiedzieliśmy, że nie będą się poddawać. W pierwszej tercji było trochę ciężko. Mieliśmy swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Nie chcemy tak grać w trzeciej tercji, że powodujemy tyle osłabień, bo 3:1 to wynik na styku, mało brakuje do strzelenia gola na 3:2 czy 3:3. Fajnie, że skończyliśmy wszystko w czterech meczach i możemy przygotowywać się do półfinału – podsumował Christian Mroczkowski.
Kluczowym elementem spotkania były szybko strzelone gole w drugiej tercji. Przed decydującą odsłoną tyszanie zjeżdżali do szatni z trzybramkową zaliczką.
– Tak, strzeliliśmy szybko ważne trzy bramki, a oni nie mieli okazji wejść w ten mecz. Wiedzieliśmy, że jak strzelimy szybko gole, to się nieco podłamią – przyznał napastnik mistrzów Polski.
Przed rozpoczęciem tej rywalizacji sympatycy tyskiej ekipy spodziewali się, że rozprawi się ona ze swoimi konkurentami w czterech spotkania. Sanoczanie nie odpuścili jednak tych pojedynków.
– W play-offach nie ma łatwych meczów. Każda drużyna może wygrać z każdym. Wiedzieliśmy, że Sanok gra z kontry, na co musieliśmy uważać. Trzeba było zagrać mądrze i wykorzystywać sytuacje. Ich bramkarz dobrze bronił i im pomagał, by pozostać w meczu – dodał hokeista urodzony w Wellesley.
Drużyna z piwnego miasta cierpliwie oczekuje teraz swojego rywala. Wiele wskazuje na to, że w półfinale zmierzą się oni z Comarch Cracovią. Jeżeli KH Energa Toruń zdołałaby wygrać jednak trzy najbliższe mecze, to podopieczni Krzysztofa Majkowskiego podejmą zwycięzcę pary GKS Katowice – Unia Oświęcim.
– Teraz czekamy, zobaczymy z kim będziemy grali w półfinale i przygotowujemy się do niego. Nie chcemy czekać na długo, ale te kilka dni, w których możemy odpocząć i zregenerować się w play-offach zrobi dobrze. Jak mówiłem, już nie ma w rywalizacji łatwych drużyn. Uważam, że to oni muszą patrzeć się na nas, a nie my na nich. Będziemy czekać, zajmujemy pierwsze miejsce. To oni będą grali z mistrzami, a nie my. Musimy wygrać jeszcze osiem meczów – zaakcentował Mroczkowski.
Komentarze