Pasiut: Stanowiliśmy kolektyw
Grzegorz Pasiut znów znalazł się na ustach wszystkich kibiców GKS-u Katowice. W piątym meczu zdobył „złotego gola” w dogrywce, a w szóstym starciu z Re-Plast Unią Oświęcim skutecznie wykonał decydujący rzut karny, dający GieKSie awans do półfinału play-off.
33-letni środkowy podjechał do krążka przy stanie 1:1. Sposób na Juraja Šimbocha znalazł Ryan Glenn, a Clarke’a Saundersa pokonał Andriej Stiepanow.
– Co myśli się w takiej sytuacji? Raczej nie powinno się zbyt dużo rozważać – zaznaczył kapitan GieKSy. – Podjeżdżasz do krążka po to, żeby zdobyć bramkę, bo twój gol może zakończyć serię. Nie szukasz w głowie jakichś zwodów. Kierujesz się prostą zasadą: ty chcesz strzelić gola, bramkarz obronić twój strzał. Wybrałem najprostszy wariant: uderzyłem obok bramkarza.
W sezonie zasadniczym katowiczanie dwukrotnie pokonali Re-Plast Unię po serii rzutów karnych: 4:3, a później 2:1. Pasiut wykorzystał swój najazd w pierwszym z tych meczów, a w drugim nie zdążył podjechać do krążka, bo wcześniej o losach spotkania przesądził Patryk Krężołek.
– Nie wiem, czy można tutaj mówić o naszym sposobie na golkipera Unii. Raz Clarke Saunders bronił wyżej, raz cofał się do bramki. Nie ma na to reguły i nie można być pewnym, że każdego karnego będzie bronił podobnie. Jeśli pięciu zawodników strzeli mu między nogi, to on w końcu złączy swoje parkany. Trzeba po prostu wybrać dobry moment, zdecydować się na zwód albo bezpośredni strzał – wyjaśnił Pasiut.
Katowiczanie o losach spotkania mogli przesądzić już w regulaminowym czasie gry. Dobre okazje mieli zarówno Andriej Stiepanow, jak i Bartosz Fraszko, ale nie zdołali pokonać golkipera oświęcimian. Niewykorzystane sytuację często się mszczą, ale tym razem to się nie wydarzyło.
– Nikt z nas nie myślał, że jak nie wykorzystamy dwóch okazji, to potem już nic nie strzelimy i przeciwnik nas skarci. Po prostu wychodziliśmy się na kolejną zmianę i robi się wszystko, żeby w końcu posłać gumę do siatki – podkreślił kapitan GieKSy.
– Chcieliśmy skończyć serię. Udało się i myślę, że to jest dopełnienie i ukoronowanie tej pracy, którą wykonujemy na treningach – dodał.
Wielu ekspertów podkreślało, że rywalizacja GKS-u Katowice z Unią będzie najbardziej wyrównana. W pierwszych dwóch meczach serii byliśmy świadkami gradu bramek, ale później oba zespołu znacznie lepiej radziły sobie w destrukcji. Dlaczego przepustkę do półfinału wywalczyli podopieczni Andrieja Parfionowa?
– Stanowiliśmy kolektyw jako zespół. Wydaje mi się też, że wyglądaliśmy fizycznie lepiej od przeciwników. W całej serii byliśmy lepsi od przeciwników – analizował Grzegorz Pasiut.
W półfinale ekipa z alei Korfantego zmierzy się z JKH GKS-em Jastrzębie. Pierwsze dwa spotkania zostaną rozegrane na terenie jastrzębian w czwartek i piątek. W poniedziałek i we wtorek rywalizacja przeniesie się do „Satelity”.
– Cieszymy się bardzo, że zagramy w półfinale. Przyjdzie też odpowiedni moment na to, by zacząć analizować kolejnego rywala – zakończył 33-letni środkowy, z którym rozmawialiśmy tuż po zakończeniu ostatniego spotkania ćwierćfinału play-off.
Komentarze