Urbanowicz: Nie jesteśmy faworytem do mistrzostwa
Maciej Urbanowicz drugi rok z rzędu poprowadził JKH GKS Jastrzębie do półfinałów fazy play-off Polskiej Hokej Ligi. Kapitan zespołu znad czeskiej granicy przyznał jednak, że zwycięstwo nad Podhalem Nowy Targ nie przyszło jego drużynie łatwo i to nie ona jest największym faworytem do tytułu mistrzowskiego.
Jastrzębianie do awansu do półfinału potrzebowali zaledwie czterech meczów. Warto zaznaczyć jednak, że po domowym zwycięstwie 2:0, w kolejnych spotkaniach byli oni lepsi o zaledwie jedną bramkę (3:2, 4:3 po dogrywce, 2:1).
– Wiedzieliśmy, że Podhale mocno się postawi. To są górale, którzy potrafią walczyć, szczególnie jeśli nie mają nic do stracenia. I rzeczywiście, te mecze były trudne. Cieszy jednak to, że my pokazaliśmy w tych niełatwych momentach swoją siłę i dzięki temu zwyciężyliśmy dość szybko. Myślę, że nikt nie spodziewał się, iż pojedynek z „Szarotkami” zakończy się wynikiem 4:0 – stwierdził Maciej Urbanowicz.
Urbanowicz jest jednym z niewielu zawodników w składzie JKH GKS Jastrzębie, którzy pamiętają pierwszy finał play-offów Polskiej Hokej Ligi w historii klubu z Jastora. Oprócz niego w szatni zespołu znajdują się także Mateusz Bryk, Kamil Górny oraz bracia Nalewajkowie.
– Teraz mamy inne czasy, inne schematy i inne drużyny. Wszystko idzie do przodu, a hokej się rozwija. Nie ma co porównywać. Myślimy o tym, co jest teraz. Przed nami jest półfinał. Musimy wygrać cztery mecze. To zarazem dużo i niedużo... Chcemy realizować swoje cele, co na razie nam dobrze wychodzi. Oby tak dalej– wyjaśnił kapitan JKH GKS Jastrzębie.
Część obserwatorów Polskiej Hokej Ligi stawia hokeistów z Jastrzębia-Zdroju w roli faworytów do ostatecznego triumfu w tegorocznych rozgrywkach. Kapitan zespołu przestrzega jednak przed hurraoptymizmem.
– Skupiamy się na półfinale. Finał jest daleko, a w strefie medalowej są bardzo mocne drużyny. Nie jesteśmy faworytem do mistrzostwa. Jest nim kto inny. Natomiast my zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby po sezonie cieszyć się z sukcesu – zapewnił 34-letni napastnik.
Komentarze