Hokej.net Logo
KWI
18
KWI
19

Treningi z Gretzkym, wschodnia kariera oraz polskie akcenty – „Rozmowa Tygodnia” z Paulem Szczechurą

Treningi z Gretzkym, wschodnia kariera oraz polskie akcenty – „Rozmowa Tygodnia” z Paulem Szczechurą

Paul Szczechura to zdecydowanie jeden z najgłośniejszych transferów dokonanych w trakcie sezonu dokonany przez polski klub. W naszej „Rozmowie Tygodnia” zdradził nam, jaką rolę w jego transferze odegrał jego brat Alexander oraz cała rodzina, opisał bogato swoją karierę oraz podzielił się kilkoma wspomnieniami, kiedy stawiał jeszcze pierwsze kroki na lodzie.

 

HOKEJ.NET:–Zacznijmy od twojego przybycia do GKS-u Tychy. Pierwsze plotki pojawiły się już w listopadzie. Kiedy byłeś więc już pewien, że jesteś zdecydowany na dołączenie do ekipy mistrza Polski?

 

Paul Szczechura:– Świat był ogarnięty pandemią, a ja miałem rodzinę w Ameryce Północnej. Nie byliśmy pewni, kiedy znów się spotkamy. Pierwszy kontakt nawiązał się już w listopadzie, lecz musiałem nieco poczekać, bo absolutnie wszystko było zamknięte. Późnym grudniem rozmowy nabrały rozpędu; kiedy w Kanadzie także zaczynał się bardziej restrykcyjny lockdown. Postanowiłem więc dać sobie szansę, spróbować zagrać z moim bratem oraz doświadczyć czegoś nowego. Była to więc taka zabawa w oczekiwanie, śledzenie tego, co się wydarzy na świecie. Późniejsze wydarzenia ułatwiły mi tylko tę decyzję.

 

Twój transfer ogłoszono tuż po Nowym Roku, lecz do klubu dołączyłeś dopiero z końcem stycznia. Potrzebowałeś więcej czasu na załatwienie wszelkich formalności, czy może było to uzależnione od wypracowania przez ciebie odpowiedniej formy fizycznej?

 

– Oczywiście, do załatwienia były pewne sprawy związane z podróżami, wizą, a sytuacja z koronawirusem temu nie służyła. Musiałem zająć się zatem niektórymi rzeczami, zanim mogłem tu przybyć. Kiedy mi się to udało, zjawiłem się w Tychach tak szybko, jak było to możliwe.

 

Jak dużą rolę w tym transferze odegrał twój brat Alex? W wyborze klubu kierowałeś się głównie poziomem sportowym, czy może wystarczyła ci po prostu obecność twojego brata?

 

– Zawsze chciałem zagrać kiedyś z moim bratem, a wreszcie w tym roku pojawiła się taka możliwość. Ponadto, chciałem dołączyć do dobrej drużyny, która potrafi zwyciężać. Jestem na takim etapie kariery, kiedy chcę w końcu wygrać mistrzostwo. Miałem kilka innych możliwości w Europie, ale nie wszystkie były dla mnie właściwym kierunkiem. To była po prostu sprzyjająca sytuacja. Alex powiedział mi wiele dobrego o mieście oraz drużynie, co także ułatwiło mi moją decyzję.

 

Hokej.Net - Paul Szczechura: Cel? Czwarte mistrzostwo z rzędu

 

Po raz pierwszy w waszych karierach macie okazję od występów w tym samym klubie. Na początku trener Krzysztof Majkowski zestawiał Was w jednej formacji, teraz natomiast występujesz na ogół z Patrykiem Wronką oraz Jeanem Dupuyem.

 

– Jestem tu, by pomóc drużynie w odnoszeniu kolejnych zwycięstw. Nie ma dla mnie większego znaczenia, gdzie akurat występuję. Alex i Michael [Cichy – dop. red.] mają za sobą sporo wspólnej gry w Polsce, Michael także jest centrem, nie było więc to najwłaściwsze posunięcie, by ich rozdzielać. Praktycznie całą karierę występowałem jako center i to na tej pozycji czuję się najlepiej. Szczerze? Był to znakomity ruch. „Dups” i Wronka to świetni zawodnicy, dobrze się do nich wpasowałem. Myślę, że to wpływa na całą drużynę, nadaje jej dobrego balansu. Nie mogę więc narzekać na bieżącą sytuację.

 

Alex nie jest jednak jedynym członkiem rodziny, który jest przy tobie w Polsce…

 

– Zgadza się, wraz ze mną jest moja żona oraz syn. To dla mnie kolejny szczególnie istotny czynnik. Kiedy wybierałem nowe miejsce do gry, chciałem mieć ze sobą całą moją rodzinę. To po prostu dobre rozwiązanie.

 

Czy wiążesz więc swoją przyszłość z GKS-em Tychy? Nie każdy zawodnik z zagranicy może pozwolić sobie na obecność swoich bliskich, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.

 

– Szczerze, to nie mam bladego pojęcia. Żyję z dnia na dzień, nie wiem, co wydarzy się po sezonie. Nawet o tym nie rozmyślałem. Każdego dnia chce po prostu pomóc mojej drużynie w sięgnięciu po mistrzostwo. Na razie jest to mój jedyny cel.

 

Porozmawiajmy o play-offach. W półfinałach mierzycie się z Comarch Cracovią. Co możesz powiedzieć o swoich rywalach?

 

– Pierwszy mecz był prawdziwą bitwą, ale cała ta seria będzie jedną wielką bitwą. Czekają nas naprawdę ciężkie mecze. Cracovia ma dobrą drużynę, tak samo jak my. Myślę, że jeżeli będziemy grać swój hokej, realizować postawione założenia, to wszystko będzie dobrze. Rzecz jasna, to nie jest łatwy rywal; czeka nas mnóstwo roboty, ale myślę, że mamy na tyle jakościową ekipę, by przejść dalej.

 

Hokej.Net - Kolejny transferowy hit w PHL. Paul Szczechura wzmocni mistrzówPolski

 

A co powiesz ogólnie o całej Polskiej Hokej Lidze? Czy coś cię zaskoczyło?

 

– Szczerze, to nie do końca. Zanim tu przybyłem, sporo rozmawiałem na ten temat z moim bratem. W Polsce jest dobry hokej, z niezłymi zawodnikami z całego świata. Sama gra jest szybka, do tej pory pod tym względem wszystko było w porządku, nie powiem więc na nią złego słowa.

 

Ty i Alex posiadacie polskie korzenie ze strony waszego ojca. Czy na co dzień dało się odczuć w waszym domu różnej maści polskie akcenty?

 

– Niezupełnie. Moi dziadkowie mówili po polsku, ale zawsze otaczał nas język angielski. Wiem, że mamy tu sporo krewnych. Nie miałem jednak okazji jeszcze ich poznać. W domu nie utrzymywaliśmy też żadnych większych tradycji wywodzących się z Polski.

 

A czy miałeś wcześniej okazję odwiedzić Polskę?

 

– Tak, byłem tu już 6 lat temu. Miałem kilka okazji; byłem chociażby w Krakowie, poznałem więc ją od strony turystycznej.

 

Wraz z Alexem urodziłeś się w Brantford – tym samym mieście, co Wayne Gretzky. Czy miałeś okazję osobiście poznać najlepszego hokeistę w historii?

 

– Tak, miałem taką możliwość. Jako zawodnik przyjeżdżał do naszego miasta, by odwiedzić jego świętej pamięci ojca. Był również wtedy, kiedy byłem jeszcze dzieciakiem. Czasem z nami ćwiczył, a jego tata był wówczas na ławce. Miałem więc okazję do kilku spotkań z nim.

 

Pozostańmy jeszcze na chwilę w Polsce. Twój brat zaliczył krótki epizod w reprezentacji narodowej, nie myślałeś więc, by podążyć jego śladem?

 

– Jeszcze tego nie wiem, wszystko toczy się z dnia na dzień. Nie mogę więc za bardzo rozmawiać o sprawach, na które nie znam jasnej odpowiedzi. Jestem tu, by dograć sezon, a kolejne decyzje podejmę później.

 

Miałem na myśli czas, kiedy nie przeniosłeś się jeszcze do Polski; czy nie myślałeś o podobnym kroku chociażby za czasów gry w KHL, kiedy Alex grał w reprezentacji narodowej?

 

– Nie, wtedy chciałem trafić do reprezentacji Kanady, występującej pod szyldem „Team Canada”. To był mój główny cel. Rzecz jasna, nie możesz starać się o grę dla obydwu drużyn narodowych. Nigdy mi to nie zaprzątało głowy, ponieważ chciałem dostać się kadry olimpijskiej.

 

To miało być właśnie moje kolejne pytanie. Jak wspominasz swoje występy dla reprezentacji Kanady?

 

– Wziąłem udział w dwóch turniejach, to było świetne. Otrzymanie szansy reprezentowania swojego kraju, w szczególności, gdy jest w nim tylu świetnych hokeistów, to naprawdę wyjątkowe uczucie. To dla mnie świetne doświadczenie oraz coś, co zapamiętam na zawsze.

 

Paul Szczechura (@PChewy38) | Twitter

 

Pogadajmy teraz o twojej karierze w NHL. Zadebiutowałeś w niej, kiedy miałeś już 23 lata, nie byłeś też nigdy draftowany. Podobny przypadek stanowi Jeremy Welsh, występujący obecnie w Cracovii, który określił samego siebie mianem „late bloomer”. A jak wyglądała twoja droga do NHL?

 

– Myślę, że to nie była typowa ścieżka. Przez cztery lata uczęszczałem do college’u, nie zostałem draftowany. Dołączając do amerykańskiej ligi tuż po ukończeniu uczelni, sam musiałem wypracować swoją pozycję dobrą grą. Zawsze jednak wierzyłem, że jeżeli jesteś wystarczająco dobry, to ci się uda. Niezależnie, jaką ścieżkę obierzesz; każdy kieruje się swoją drogą, dla niektórych jest ona krótsza, dla innych dłuższa. U mnie na pewno nie należała ona do tych najkrótszych, ale niczego bym nie zmienił. Spędziłem świetny czas na uniwersytecie, stopniowo wywalczyłem sobie kolejne szczeble w lidze, to było świetne doświadczenie. Jestem szczęśliwy, że to się tak potoczyło.

 

Twoim pierwszym klubem w AHL byli Iowa Stars, nie szło ci tu jednak najlepiej i zabłysnąłeś dopiero w Norfolk Admirals. Co było twoim kluczem do lepszej gry?

 

– To była kwestia wykorzystania nadarzających się okazji. Zaczynając w Iowie, było tu sporo zawodników draftowanych z wysokim numerem przez Dallas Stars. Była więc to taka „gra liczb”, ponieważ chętnych do gry nie brakowało. Szczęśliwie dla mnie, zostałem wytransferowany do Norfolku, gdzie miałem o wiele więcej okazji. Czasem potrzebujesz po prostu małej przerwy, więcej szans, dobrych ludzi i właściwych trenerów u swego boku. Wtedy musisz tez po prostu pokazać się na lodzie i to mi się właśnie przytrafiło. Wykorzystałem swoją możliwość.

 

Dwa lata po ukończeniu college’u znalazłeś się w Tampa Bay Lightning, gdzie dzieliłeś szatnię wraz z przyszłymi członkami Hall of Fame: Martinem St. Louisem oraz Markiem Recchim. Spotkałeś tu także Vincenta Lecavaliera oraz Stevena Stamkosa. Jakie to było dla ciebie uczucie?

 

– To było naprawdę wspaniałe doświadczenie. Sama możliwość przebywania wokół nich, uczenie się od nich… To wielcy profesjonaliści, którzy odzwierciedlają to, co jest potrzebne do osiągnięcia sukcesu w hokeju. To coś, co sam chciałbym przekazać kiedyś młodszym chłopakom.

 

W NHL nie zagrzałeś jednak zbyt długo miejsca. Kiedy uświadomiłeś sobie, że nie ma dla ciebie przyszłości w tej lidze i to najwyższy czas, by przenieść się do Europy?

 

– Nie rozpatrywałbym tego w ten sposób. Mogłem pozostać w Ameryce, dalej harować, by wypracować sobie powrót na stałe do NHL. Przede mną otworzyła się jednak dobra okazja do gry w Europie. Zdecydowałem się więc na ten krok, przyjechałem tu otwarty na nowe możliwości i chciałem zobaczyć, jak potoczy się moja kariera. Naprawdę mi się to spodobało i odnosiłem tu sukcesy, przeżywałem świetny czas, wciąż więc kontynuowałem tu swą grę. Nie żałowałem tego ani przez minutę, byłem szczęśliwy z rozwoju sytuacji i cieszyłem się każdą chwilą.

 

Twoim pierwszym przystankiem w KHL był HC Lev Praga, wystąpiłeś tu jednak w zaledwie trzech spotkaniach. Co poszło nie tak?

 

– To była podobna sytuacja do tej, o której już wspominałem. W NHL panował lokaut, na rynku było więc sporo zawodników. Z Ameryki Północnej przeniosło się tu mnóstwo hokeistów, ponownie był więc przesyt. Miałem jednak możliwość zmiany klubu i ponownie to zadziałało.

 

Ponadto występowałeś również na Łotwie, Białorusi czy w Rosji. Jak żyło Ci się w każdym z wymienionych państw? Czy panowały między nimi spore różnice?

 

– Uwielbiam po prostu Łotwę, to jedno z moich ulubionych miejsc na świecie. Mojej rodzinie i mnie naprawdę bardzo się tu podobało, mieliśmy tu rewelacyjną grupę zawodników. To było niesamowite przeżycie, które mnie naprawdę cieszyło. Bardzo miło wspominam także Białoruś, tu również była świetna paka, bardzo dobra drużyna. Poznałem tu wielu dobrych przyjaciół, z którymi wciąż jestem w kontakcie. Przenosiny na Białoruś były dla mnie małym przeskokiem, ale szybko się zaadaptowaliśmy, przyjeżdżałem tu otwarty, by chłonąć kulturę mojego nowego otoczenia. Udało mi się przystosować, myślę, że mojej żonie i mnie idzie to całkiem nieźle. Te dwa miejsca były naprawdę świetne. Później przeniosłem się na cztery lata do Rosji i tu również spędziłem wspaniały czas, lubiłem tutejszy hokej i moją sytuację sportową. Naprawdę nie mogę narzekać, przeżyłem tu niezłą karierę i odwiedziłem wcale nie gorsze miejsca, w których odniosłem sukces. Każde z tych państw było dla mnie świetne.

 

Trzy lata temu zagrałeś w meczu gwiazd KHL. Jak wspominasz to wydarzenie?

 

– To było dla mnie coś wielkiego, zawsze chciałem wziąć udział w meczu gwiazd. Miałem za sobą doskonały rok, a znalezienie się w jednym szeregu z najlepszymi zawodnikami było dla mnie wyjątkowe. To było świetne doświadczenie. Ponadto uważam, że granie tyle lat w KHL było sporym osiągnięciem. Część zawodników przychodzi tu tylko na parę lat i odchodzi, ale granie tak długo w KHL, jako cudzoziemiec, to duże wyzwanie. Cieszę się zatem, że zagrzałem tu dłużej miejsce i przez większość czasu po prostu mi dobrze szło.

 

W następnym roku twoja efektywność jednak spadła. Co poszło nie tak?

 

– Nie chcę szukać żadnych wymówek. Nie wszystko układało mi się po mojej myśli. Nie grałem źle, ale krążek nie zawsze słuchał się mnie, tak jakbym tego chciał. Nie będę się usprawiedliwiał.

 

Czy przed dołączeniem do GKS-u Tychy nie otrzymałeś więc żadnych ofert z KHL?

 

– Jak wspominałem, biorąc pod uwagę podróże w czasie koronawirusa, sytuację na przejściach granicznych, a także moją rodzinę, nie pojawiło się nic, co bym poważnie rozważył. Co prawda było kilka ofert, ale żadna nie pochodziła z takiego miejsca, gdzie chciałbym przenieść się z całą rodziną. Dołączyłem tu ze względu na brata, na moich bliskich. Chciałem pokazać coś mojemu synowi, zagrać wraz bratem, dlatego zdecydowaliśmy się tu przyjść.

 

Jak spędziłeś zatem czas bez klubu? Jak wyglądały Twoje przygotowania, by pozostać w sportowej formie?

 

– To było ciężkie, bardzo ciężkie. W sytuacji, kiedy w Kanadzie wszystko było pozamykane, włączając w to kryte lodowiska czy siłownie. To nie sprzyja utrzymaniu swojego ciała w hokejowej formie. Czuję sam po sobie, że zajęło mi to nieco więcej czasu, by powrócić do właściwego rytmu. Potrzebowałem na to kilku tygodni.

 

A jak się czujesz teraz na lodzie?

 

– Jest coraz lepiej. Wciąż stać mnie na więcej, wcześniej grałem lepiej, ale miałem długą pauzę. Z każdym dniem czuję jednak poprawę. Jak już wcześniej mówiłem, jestem tu, by pomóc drużynie w odnoszeniu zwycięstw, chcę mieć tu jak największy wkład. Na tym etapie mojej kariery nie zależy mi już na indywidualnych statystykach, chcę po prostu zrobić wszystko, by Tychy zdobyły mistrzostwo.

 

Kiedy dołączyłeś do Tychów, w klubie odbywała się akurat mała impreza integracyjna w iście westernowym stylu. Czy w twoich poprzednich zespołach również miałeś okazję do wzięcia udziału w podobnych wydarzeniach?

 

– Tak, każda drużyna potrzebuje zbudowania odpowiednich więzi poza lodem. Uważam osobiście, że to bardzo istotne. Przecież widzisz cały czas tych samych facetów tylko na lodowisku, dobrze jest więc zobaczyć się z nimi w innymi miejscu, otworzyć się przed nimi, pogadać o różnych rzeczach niezwiązanych z hokejem. Zawsze byłem zdania, że to niezwykle ważne, zwłaszcza jeżeli chodzi o drużynę, która chce odnieść sukces. Myślę, że kontakty poza lodem przekładają się bezpośrednio na to, co się dzieje podczas gry. To była dla mnie dobra okazja, by poznać nowych kolegów i dopasować się nieco szybciej do nowej ekipy.

 

A jak wygląda sprawa z językiem polskim? Czy reszta chłopaków pochodzących z Ameryki Północnej pomaga ci z nim, czy na razie posługujesz się tylko wyłącznie angielskim?

 

– Na razie pozostaje u mnie głównie angielski. Umiem mówić nieco po rosyjsku i w moim odczuciu pewne słowa są podobne do języka polskiego. Może nie jestem w stanie ich dokładnie przetłumaczyć, ale mniej więcej znam ich sens. Jeszcze nie znam jednak zbyt dobrze polskiego (śmiech).

 

W tym roku kończysz 36 lat, w twoim CV nie widzę jednak ani jednego tytułu mistrzowskiego w seniorskim hokeju. Czy ten rok przyniesie zmianę?

 

– Taką mam nadzieję i taki jest mój plan. Miałem okazję do gry w kilku dobrych klubach, ale o zwycięstwo jest niezwykle ciężko, szczególnie w KHL. Czołowe ekipy mają sporą przewagę i są ciężkie do pokonania. Tym razem jednak jestem w topowej drużynie i mam szansę na wygraną. Jestem więc podekscytowany taką możliwością.

 

Rozmawiał: Kacper Langowski.

 

Rozmowa odbyła się 14 marca.
 

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • jastrzebie: Mądre to jest
  • Luque: Jastrzębiu jak będzie kołcz Naszą młodzież wprowadzał, pozbędzie się tłustych kotów to jeszcze możemy się zdziwić
  • szop: Luq no tak mi sie kojarzy :D
  • szop: ale przyznaj podobienstwo jest :)
  • szop: fajnie ze nawet My potrafimy razem sie posmiac hahahah
  • Luque: No jakby mu jakiś turban założyć to może coś by z tego było ;P
  • szop: bankowo do samolotu na wyjazd by nie wsiadl :D
  • jastrzebie: Rac kilka swietnych sezonów w JKH ale ostatni już słabo
  • Luque: Nie mów tak bo Emeryt się obrazi, toż to jego ulubiony grajek ;)
  • szop: i jezdzi z bomba po lodowisku :D
  • szop: Eme to nie klopot :D
  • emeryt: w JKh i Cracovii bardzo dobrze
  • szop: jastrzebie i to bardzo precz od NT
  • szop: tu ceni sie charakter
  • Luque: Szop tak patrzę na Wronka i nie wiem czy do końca charakter ;)
  • Luque: Wronkę*
  • emeryt: w sumie to i tak długo Rac wytrzymał bo zwykle drugi sezon czechosłowaków mocno słabszy
  • Polaczek1: Ciekawe gdzie pójdzie Bryk. Znow powrót do JKH ?
  • jastrzebie: W Cracovi już osłabł
  • Luque: Niejeden tam też dobrze umie liczyć dutki
  • szop: uwierz w tutaj mu go nie brakuje to Nasz chlop
  • Luque: Bryka to bym zostawił, na solidnego siepacza w obronie się nadaje, akurat on nie zawiódł
  • szop: Patryk nie gra za darmo proste Luq ale te pieniadze sa dobrze wydane a to najwazniejsze
  • szop: no Górale cenią dutki tak Nasza natura bywa
  • Luque: Pociecha bardziej mnie zawiódł, gdzie się podziały jego strzały z niebieskiej i dobra gra w przewadze... ale ma kontrakt więc zobaczymy w następnym sezonie
  • jastrzebie: Ciekawe jak Pela w Podhalu. Raczej 4 piatka
  • szop: mysle podobnie choc przy tym trenerze z Kanady moze i grac w 1 i rozbijac innych by reszta mogla sobie pograc tu nie ma reguly
  • Luque: Jaśkiewicz też... reprezentant co chce jechać na elitę a gubi krążki na niebieskiej i jeździ jak wóz z węglem... z Unią szczególnie się nie popisał
  • szop: zalezy co beda grac
  • szop: Jaśkiewicz nie pojedzie moim zdaniem w elicie trzeba umiec juz takie rzeczy
  • szop: Maciaś Wałęga Kolusz Wronka Johnny to powinny byc pewniaki Chmielewskiemu bymm podziekowal gosc kompletnie poza gra Zygmunt bez szalu tez lipa Dronia tak samo do odstrzalu
  • jastrzebie: Pela ma warunki, szybkość tylko ze jest zwariowany i wkrada się chaos w jego zagrania. Może inny trener go wyprowadzi.
  • Luque: Zygmunt w miarę ok, po drugie to jest też gość potrzebny do osłabień
  • Luque: Fajnie grali póki co Kapica z Tyczyńskim, starają się chłopaki
  • szop: jesli bedzie u Nas kanadyjski styl gry to w sam raz a wszystko na to wskazuje jastrzebie
  • szop: Luq moim zdaniem powinni tez jechac
  • narut: Zygmunt - bardzo fajnie, widać, ze jest na fali wznoszącej, jego gra na pewno będzie wyglądać lepiej, dziś w eksperymentalnym zestawieniu, Zygmunt, Wałęga, Kapica - moje kibicowskie marzenie, natomiast Chmielewski i tydzień temu i wcz. na zdecydowany plus, dziś może sobie nieco odpuścił ale i tak dawał jakość, nie wyobrażam sobie tej rep. bez niego..
  • Luque: Ciekawe co z Jeziorem, jakaś kontuzję tam miał, a to też taki zawodnik co w osłabieniu i ogólnie dużo pracuje kijem
  • Luque: No i Jezior też umie strzelić tak jak trzeba
  • Luque: Krzysiek Maciaś, fizycznie dobrze wygląda i stara się oddawać strzały ale musi jesteś więcej pracować, stać go na to
  • szop: Zygmunt zgodze sie ale bez Chmielewskiego sobie wyobrazam
  • narut: dziś Krzysiek też w dość eksperymentalnym zestawieniu, ale razem z Tyczyńskim (wcz. się spawdzało) i Michalskim tworzyłby na prawdę fajną, przynajmniej jak na nasze warunki i możliwości, IV linię napadu..
  • Luque: Narut to by mogła być ciekawa trójka, chętnie bym zobaczył jak zagrają
  • narut: Luque - mam nadzieję, że już w WB i to z powodzeniem.. natomiast na moje skromne oko największy poty co jest problem z formacją Alana (on trochę "szuka jeszcze swojej formy' ale też chodzi o wydobycie z niego tego co najlepsze), bo w pozostałych, poza taką IV bym nic nie ruszał..
  • Luque: Jest taka formacja co zna się jak łyse konie: Łyszczarczyk-Paś-Jeziorski ale nie pamiętam już kto tam robił za centra, ciekawe jakby razem znowu zagrali ;)
  • 6908TB: na portalu z[****] piszą że Unia interesuje się Aronem Chmielewskim
  • 6908TB: z.k.l.e.p.y.
  • 1946KSUnia: Ciekawa ta sytuacja z Chmielewskim. Niby Tychy były najbardziej zdeterminowane, ale jednak Unia, no zobaczymy. Bynajmniej Aron teraz miał pechowy sezon, ale w formie jest to wartość dodatnia. Doświadczenie będzie ważne w CHL
  • unista55: Nie interesuje się, tylko został zaproponowany. Zaproponowany klubowi to nawet chłop spod sklepu może zostać :)
  • unista55: A tamten portal lubi wysysać z palucha, nie raz byliśmy świadkami :)
  • 6908TB: słuszna uwaga, dzięki za poprawe ;)
  • szop: Dobrej nocy hokejowej braci
  • szop: jeszcze przejazd na mojej smigawce i do wyrka:)
  • Luque: Zawsze może chodzić o podbicie kontraktu...
  • KubaKSU: Info z tamtego portalu i wszystko jasne :D
  • wpv: Tak samo Dronia, Dupuy, Boivin, znamy te bajeczki. Zaraz na naszych łamach to zdementujemy ;)
  • narut: Luque ... faktycznie... przecież oni razem grali na mistrzostwach u20... :)
  • 1946KSUnia: Swoją drogą ciekawie rozwija się u sąsiadów nasz wychowanek Michał Kusak. W tym sezonie naprawdę fajne liczby i myślę, że zarząd mógłby w przyszłości pomyśleć o tym chłopaku, jeśli dalej będzie szedł w górę.
  • whiteandblue: 1046 nie sądzę. Rodzice Michała od najmłodszych lat bardzo dużo w niego inwestowali. Chyba nie po to żeby wylądował w THL.
  • PanFan1: Nie wiem w którym klubie THL wyląduje Aron i nic osobiście przeciwko niemu nie mam, a wręcz przeciwnie, duży szacun mam dla niego za podejście do gry w Reprze, zwłaszcza w czasach kiedy innym "gwiazdom" a to sprawy rodzinne wyskakiwały, a to ufoludki na balkonie wylądowali etc. Ale jedno wiem, którykolwiek klub THL go weźmie, wdepnie w bardzo głęboką i cuchnącą kupę.
  • whiteandblue: PanFan1 rozwiń ciut bo mnie to ciekawi. Kibicuję temu zawodnikowi od kilku lat.
  • KubaKSU: Wątpię by to była Unia :P
  • PanFan1: Powiem Ci W&B tak, chłopak odszedł z Trzyńca (przynajmniej taki był oficjalny powód) bo chciał grać w wyższych formacjach, mieć więcej "icetime", poszedł do przeciętnego czeskiego klubu i z mety dostał pierwszy czy drugi atak, w którym się nie sprawdził (tak ja wiem kontuzja ...) Ale po kontuzji zdążył już wrócić i nadal było słabo, na tyle słabo że w Ołomuńcu już go nie chcą. Przypominam sobie kiedy dwa lata temu walczyliśmy o awans do 1A w Tychach i na ostatni mecz (Polska/Japonia)
  • PanFan1: ... po zdobyciu mistrzostwa Czech, odwołano ekspresowo Arona, on oczywiście jak zawsze do Repry, natychmiast przyjechał i zagrał w w/w meczu kosztem Wronki którego odesłano do domu. Aron nie dość że grał w tym meczu słabo, to jeszcze popełniał takie wielbłądy że dobrze żeśmy tego meczu wtedy przez to nie przegrali.
  • PanFan1: Ołomuniec to nie jest (porównując go do topowych polskich klubów) nie wiadomo jak górnolotny poziom, przychodzili jak pamiętasz do Rudiego Czesi z takich klubów i ich występy w Cracovii wcale doopy nie urywały. Smutna prawda o Aronie jest taka, że chłopak jako zawodnik się już kończy, każdy widział jego ostatnie mecze w Reprze i delikatnie mówiąc szału nie było, a gdziekolwiek w THL trafi to: A) tanio nie będzie B) będzie chciał grać w pierwszych formacjach ....
  • PanFan1: ... co według mnie jest przepis na duże koszty utrzymania i marne osiągi w zamian

    Powtarzam mam do chłopaka ogromny szacunek za przeszłość w Reprze i za osiągnięcia w karierze, ale teraz po prostu trzeba umieć po męsku spojrzeć prawdzie w oczy.
  • whiteandblue: Pan..Możesz mieć dużo racji w ty co piszesz. Może jestem jeszcze w euforii po MP i pod wpływem "legendy" Arona, możliwe, że na tym etapie jego kariery zatrudnianie go to ryzyko. Chyba się z Tobą zgadzam.
  • Paskal79: Na Chmielewskiego stać jedynie Tychy Kato i jak wyląduje to w Tychach, a jak Łycha wróci do Nowego Targu to tym bardziej ,zawodnik dobry doświadczony, Ale strasznie zmanierowany i typowa gwiazdeczka,Uni nie stać na niego bardzo małe szanse na to że u nas wyląduje....
  • szop: podobnie jest z Pasiem oby daleko od NT obydwaj
  • Paskal79: Lepiej Pasia ni Chmielewskiego,Ja stawiam Paś w Tychach...
  • Paskal79: No bardzo dużo się dzieje w klubach,a to dopiero początek chociaż teraz można coś, wybrać ''bo potem będzie ,,przebrane '' tym z że cza mocno sakiewkę otworzyć....
  • whiteandblue: Powiem Wam, że to bardzo smutne o czym tu prawimy tzn bida aż piszczy skoro mówimy o raptem 3 nazwiskach Polaków na rynku. Smutne to
  • KubaKSU: A mówimy tylko dlatego, że zwiększa się limit Polaków...dlatego coś trzeba pozyskać...znowu się zaczną czasy ,gdzie polskie gwiazdy będą podbijać umowy i pójdą tam ,gdzie wycisna max
  • Paskal79: Panowie jest tylko jedna rzecz co przemawia do zawodnika...kasa nie miasto nie liga mistrzów nie kibice i atmosfera tylko kasa,w sumie to nic odkrywczego i normalnego
  • KubaKSU: Już wolę ligę z większą ilością obco,przynajmniej jest na co popatrzeć..im więcej Polaków tym poziom ligi będzie słabszy ..dopóki nie zmieni się system szkolenia ,dopóty zwiększanie limitu jest moim zdaniem beż sensu.
  • mario10: Jeśli by A.Chmielewski trafił do Unii to go będzie prywatny sponsor opłacał.
  • Paskal79: Marioe do Uni wątpię ...... I to mocno za niego można by dwóch dobrych obco...
  • Paskal79: Ja bym już wolał za niego z 3 młodych Polaków a są tacy....
  • whiteandblue: Zgadzam się z Panami Paskal i Kuba
  • KubaKSU: Pascal ,1 czy 2 Polaków na poziomie pasowałoby ogarnąć
  • whiteandblue: Jest oficjalne dementi klubu w/s Chmielewskiego. Tak jak mówiliście wymagania poza naszymi możliwościami na dodatek jego zatrudnienie to albo będzie jego odbudowa albo pogrąży dany klub. Ruska ruletka z nim trochę :-)
  • whiteandblue: Tak z naszego podwórka to co sądzicie czy Janek jeszcze się odbuduje na miarę naszych oczekiwań kiedy przychodził z JKH? Kurde przecież miał papiery na b.dobre granie nawet w kadrze. Tego chyba się nie zapomina jak np. pływania czy jazdy na rowerze :-)
  • whiteandblue: Tak pamiętam miał kontuzję ale ma ją już dawno za sobą.
  • 1946KSUnia: Myślę, że Janek się jeszcze odbuduje. Potrzeba mu jedynie regularnej gry, bez żadnych kontuzji pomiędzy
  • Simonn23: Za takiego Chmielewskiego, zdecydowanie lepiej sprowadzić 2-3 chłopaków z Mestis
  • KubaKSU: Simon pamiętaj, że trzeba mieć 2 Polaków więcej :) jeśli większość obco zostanie to na rynku zagranicznym nie poszalejemy
  • uniaosw: Ba Simon
  • Paskal79: Janek super zawodnik,warto dac mu szansę i żeby grał więcej, przede wszystkim nie boi się ciężkiej pracy,jak dla mnie powinien zostać w Uni
  • Paskal79: Tyczyński, może Bukowski, Krężołek ( choć teraz dużo woła, Brynkus, tylko trzeba nimi grać,był jeszcze taki zawodnik co grał chyba w drugiej niemieckiej nie pamiętam nazwiska, można coś wychaczyc tylko cza działać szybko....
  • Paskal79: O Kiedewicz
  • KubaKSU: Zapewne z kimś nasi prowadza rozmowy ;)
  • unista55: Sadłochę pięknie wyhaczyli rok temu :)
  • emeryt: Bahattar czy jakoś tak
  • emeryt: o przepraszam,to do baby z targu,przepraszam
  • Paskal79: Sadłocha strzał w ,,10''napweno jest jeszcze dużo takich zawodników za oceanem, właśnie popytać Kamila czy może ,,seniora ''Piotra
  • Paskal79: Jak ktoś wcześniej napisał pierwsze poczekać kto będzie dowodził tym zespołem Nick czy 🇸🇪
  • emeryt: ale że Per...
  • emeryt: ze sprawdzonej ligi
  • Jamer: Pascal79: Szanse że będzie to Nick są bardzo małe… tutaj nie chodzi o kwestie finansowe a bardziej komfort pracy i decyzyjność dla Nicka… w przyszłym tygodniu się dowiemy…
  • kojo: Podejrzewam,że jak Aron trafi do THL to beda to Kato albo Tychy
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe