Wrócili z dalekiej podróży...
Po piątkowej porażce w Toruniu 2:7 nikt na Jantorze nie marzył chyba, że Naprzód Janów jest w stanie wznieść się na wyżyny i odrobić stratę pięciu bramek. Janowianie nie pierwszy już raz pokazali, że wolą walki, ambicją i poświęceniem można zdziałać wiele... bardzo wiele.
Na Jantor zawitała dziś 10-osobowa grupa naszych przyjaciół z Torunia, która dopingiem próbowała pomóc swojej drużynie. Życie pokazało jednak, że w dniu dzisiejszym nic nie jest w stanie powstrzymać walecznych zawodników z Janowa.
Spotkanie rozpoczęło się w stosunkowo szybkim tempie jednak przewaga gospodarzy wzrastała z minuty na minutę. W 6 min. pierwszy groźny strzał na bramkę Michała Plaskiewicza oddaje Tomasz Jóźwik, po chwili z niebieskiej poprawia Peter Gallo lecz toruński golkiper pierwszymi interwencjami sygnalizuje, iż nie będzie łatwo go dziśpokonać. Minutę później ładną akcją popisuje się Mariusz Jastrzębski lecz krążek po jego atomowym uderzeniu minimalnie mija janowską bramkę. Wynik spotkania w 12 min. płaskim strzałem z niebieskiej otwiera Adrian Kowalówka wykorzystując przewagę drużyny Naprzodu. Niespełna trzy minuty później wynik spotkania podwyższa kapitan miejscowych Marcin Słodczykstrzałem z nadgarstka. W tym okresie janowianie poczuli swoją szansę i praktycznie do końca tercji obserwujemy mecz do jednej bramki. W 18 min. jedną z nielicznych akcji przeprowadzają Sami Salonen oraz Daniel Minge. Jednak Michał Elżbieciak jest dziś również w wyśmienitej formie.
Od początku drugiej odsłony zmotywowani janowianie ponownie ruszają do ataku. Już w pierwszej minucie doskonałą akcją popisuje się Marek Koszowski, który wjeżdża pod bramkę gości, sprytnie wycofuje krążek do jadącego za nim Słodczyka, jednak Plaskiewicz nie daje się zaskoczyć. W 24 min. kiedy na ławce przesiaduje Jastrzębski ciekawą akcję przeprowadza Marek Pohl, który mija obrońców i zza bramki wystawia krążek do nadjeżdżającego Koszowskiego, jednak ten trafia wprost w Plaskiewicza. W 26 min. ponownie drużyna Naprzodu gra w przewadze jednak chwila nieuwagi, szybka kontra i efektem jest bramka kontaktowa w wykonaniu Przemysława Bomastka. Niespełna 80 sekund później obserwujemy scenariusz znany już kibicom Naprzodu z ostatniego meczu z Tychami. Rozkojarzenie janowian skutecznie wykorzystuje tym razem Arkadiusz Marmurowicz, który sprytnym strzałem w dlugi róg bramki Elżbieciaka doprowadza do wyrównania. Jednak był to jedynie chwilowy podryw zawodników TKH i od tej pory to gospodarze całkowicie przejęli inicjatywę. Mimo, iż w 30 min. minucie janowianie nie wykorzystują chwilowej gry w podwójnej przewadze, mimo, iż 3 min. później na drodze strzału Tomasza Jóźwika staje słupek - od 35 min. rozpoczął się festiwal strzelecki miejscowych. W 35 min. trzecią bramkę dla Naprzodu zdobywa Wojciech Wojtarowicz, który stojąc tyłem do bramki pięknym strzałem z bekhendu pod poprzeczkę pokonuje Plaskiewicza. Kilkadziesiąt sekund później na listę strzelców wpisuje się Andrzej Gretka.
Gospodarze ponownie poczuli wiatr w plecy i ostatnią tercję rozpoczęli z jeszcze większym animuszem. Torunianie ograniczają się do obrony i do przeprowadzania groźnych kontrataków. Jeden z nich w wykonaniu Michała Mravca oraz Przemysława Bomastka omal nie przynosi skutku w postaci bramki dla drużyny gości. Co nie udało się torunianom, minutę później udało się Tomaszowi Jóźwikowi, który silnym strzałem „z klepki” na raty pokonuje „Plastra”. 3 min. później szóstą bramkę strzałem z ostrego kąta zdobywa Jerzy Gabryś. W tym momencie hala Jantoru odżyła ponownie. To co przed meczem wydawało się być niemożliwe teraz zdaje się być na wyciągnięcie ręki. W 51 min. kiedy Marcin Frączek skierował „gumę” do toruńskiej bramki podwyższając wynik na 7:2 i tym samym doprowadzając do idealnego remisu w dwumeczu – kibice Naprzodu oszaleli ze szczęścia. Od tej chwili na tafli zaczęła się prawdziwa wojna. Goście przestali bronić wyniku i przez ostanie kilka minut obserwujemy otwartą wymianę ciosów. Wynik spotkania mógł jeszcze ulec zmianie w ostatniej minucie. Najpierw Jóźwik wproawdził krążek do tercji gości i niesygnalizowanym strzałałem z nadgarstka próbował zaskoczyć Plaskiewicza. Z kolei na kilka sekund przed końcową syreną do ogromnego zamieszania dochodzi pod bramką”Eli”. Kibice wstrzymują oddech,kiedy krążek przetacza się dosłownie kilka centymetrów obok słupka bramki.
Ostatecznie wynik niw uległ już zmianie i sędzia zarządził rzuty karne, gdyż dogrywki w tej fazie rozgrywek już nie ma. Po pierwszej serii wynik nadal pozostwał nierozstrzygnięty, a bramkarzy pokanali Ondrej Lauko po stronie gospodarzy oraz Sami Salonen po stronie TKH. W drugiej serii jako jedyny zimną krew zachował Lauko, któryumieścił krążek w siatce dając tym samym upragnione zwycięstwo swojej drużynie.
Akuna Naprzód Janów – TKH Nesta Toruń 8:2 (2:0, 2:2, 3:0)
karne: 2:1
1:0A.Kowalówka (Ł.Elżbieciak, P.Tabaček) 12’
2:0M.Słodczyk (J.Gabryś, P.Cinalski) 15’
2:1P.Bomastek (S.Salonen) 26’ SH1
2:2A.Marmurowicz (T.Koszarek) 27’
3:2W.Wojtarowicz (P. Gallo, P.Tabaček) 35’
4:2A.Gretka (T. Jóźwik) 36’
5:2T.Jóźwik SH1 45’
6:2J. Gabryś 48’
7:2M.Frączek (M.Zaťko) 51’
Naprzód: M.Elżbieciak - Kulik, Zatko; Wojtarowicz, Tabacek, Ł.Elżbieciak – Gallo, Gabryś; Klacansky, Lauko, Jóźwik – Cinalski, Kowalówka; Koszowski, Pohl, Słodczyk – Działo; Frączek, Gretka, Zimka;
TKH: Plaskiewicz – Dąbkowski, Piotrowski; Bomastek, Mravec, Dołęga; Cychowski, Kubat; Minge, Salonen, Paakkarinen; Lidtke, Buril; Marmurowicz, Koszarek, Jastrzębski; Porębski; Wiśniewski, Chrzanowski, Wieczorek;
Kary: 10-16
Strzały: 43-26
Widzów: 500
AndRzeJ
Komentarze