Zbyt szybko uwierzyli w wygraną
Pomimo tego, że od pierwszych minut spotkania jastrzębianie byli strona dominującą, to do bramki celniej strzelali podopieczni Milana Skokana. Po 29 minutach meczu Zagłębie prowadziło już 3:0. - Chyba za szybko uwierzyliśmy w to, że wygraliśmy - skomentował trener sosnowiczan.
Pojedynek z osłabionym Zagłębiem Sosnowiec był idealną okazją do przełamania złej passy i wzbogacenia się o komplet punktów. Wśród podopiecznych Milana Skokana zabrakło aż siedmiu zawodników z podstawowego składu (m.in Teddy'ego Da Costy, przebywającego na zgrupowaniu reprezentacji Francji), co podkreślił trener Zagłębia podczas konferencji prasowej. - Niemal w ostatniej chwili ze składu wypadł jeszcze Zbigniew Podlipni - stwierdził. Jednak JKH GKS również przystąpiło do tego spotkania bez kilku hokeistów: obrońcy Rudolfa Wolfa, Bartłomieja Gawliny oraz Jakuba Radwana. Pomimo tego jastrzębianie nie zamierzali marnować takiej okazji.
Już od pierwszych minut spotkania jastrzębianie przystąpili do ataku. Pomimo tego, iż często oddawali strzały w stronę bramki gości, nie udało się pokonać bardzo dobrze spisującego się w tej odsłonie Tomasza Rajskiego. W 3. minucie próbę pokonania golkipera sosnowiczan podjął młody jastrzębski obrońca Mateusz Bryk. Dogodnej okazji na zdobycie pierwszej bramki nie wykorzystał również Maciej Urbanowicz, posyłając krążek po podaniu od Adriana Labrygi obok słupka bramki przyjezdnych. Chociaż to jastrzębianie od początku dyktowali warunki tego meczu, to jako pierwsi bramkę zdobyli podopieczni Milana Skokana. Tuż przed zakończeniem tej tercji na listę strzelców wpisał się Artur Ślusarczyk, który jako pierwszy tego wieczoru pokonał Kamila Kosowskiego, który po krótkiej przerwie powrócił do bramki jastrzębskiego GKS-u.
Bramka stracona przed zakończeniem pierwszej odsłony podenerwowała gospodarzy. Niestety kolejne ataki na bramkę Rajskiego nadal nie przynosiły oczekiwanego efektu. Przy strzałach Kowalówki czy Piekarskiego pewnymi interwencjami popisywał się golkiper Zagłębia. Natomiast w 24. minucie celny strzał Jarosława Różańskiego znalazł drogę do bramki GKS-u. Kilka minut później sosnowiczanie powiększyli swoją przewagę, zdobywając trzecią bramkę tego wieczoru. Tym razem Kosowskiego pokonał Marcin Kozłowski. Jastrzębianie odpowiedzieli w ekspresowym tempie. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później pierwszą bramkę dla JKH GKS zdobył Pavel Zdrahal. Trzy minuty później Rajski po raz kolejny wyciągał krążek z siatki, tym razem po strzale Zdenka. Chwilę później mógł być już remis. Jednak "guma" po strzale Tomasza Kulasa odbiła się od słupka. Większą precyzją przy oddaniu strzału, po raz drugi tego dnia popisał się czeski napastnik - Pave Zdrahal, doprowadzając tym samym do wyrównania. Na początku 36. minuty na ławkę sędziowie odesłali na ławkę kar Damiana Kiełbasę, a po kilkunastu sekundach do kolegi z drużyny dołączył Maciej Urbanowicz. Podopieczni Milana Skokana nie potrafili wykorzystać idealnej sytuacji, grając w podwójnej przewadze. Niewykorzystane okazje bardzo szybko się zemściły. Jeszcze przed zakończeniem odsłony krążek ponownie znalazł się między słupkami bramki strzeżonej przez Rajskiego, a do listy strzelców dopisał się Mateusz Danieluk. Jastrzębianie w ciągu dwudziestu minut nietylko odrobili straty, ale i wyszli na prowadzenie 4:3.
Podenerwowani sosnowiczanie coraz częściej doprowadzali do spięć. Jedna z nich, pod koniec drugiej odsłony, zakończyła się bójką (Urbanowicz i Dronia). Sztuka, która nie udała się sosnowiczanom w poprzedniej tercji spotkania (gra 5/3), udała się gospodarzom. Podczas absencji na lodzie dwójki sosnowieckich hokeistów (Piotra Sarnika i Artura Ślusarczyka) mocnym strzałem spod niebieskiej linii krążek w bramce strzeżonej przez Rajskiego umieścił Grzegorz Piekarski, zapewniając swojej drużynie dwubramkowe prowadzenie. Po upływie sześciu minut kibice po raz kolejny mieli powody do radości. Szóstą bramkę dla JKH GKS zdobył Maciej Urbanowicz. Przed zakończeniem regulaminowego czasu gry padła jeszcze jedna bramka. W 56. minucie wynik spotkania na 6:4 ustalił Piotr Sarnik. Milan Skokan zdecydował się jeszcze na ściągnięcie bramkarza, ale nie udało się odmienić losów spotkania. - Gospodarze byli dzisiaj waleczniejsi, a my chyba za szybko uwierzyliśmy w to, że wygraliśmy. O wyniku tego spotkania zadecydowała druga tercja - powiedział po meczu trener Zagłębia. Radości ze zwycięstwa nie ukrywał drugi szkoleniowiec jastrzębskiego GKS-u, Jacek Chrabański - Takie zwycięstwo bardzo cieszy. Dzisiaj nasi zawodnicy powalczyli, dlatego wszystkim należy się pochwała.
Kary:
Strzały:
Sędziowali:
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Kamil Kosowski (Bartosz Mrula - nie zagrał) - Mateusz Bryk, Grzegorz Piekarski; Petr Lipina, Jiri Zdenek, Pavel Zdrahal - Adrian Labryga,Bartosz Dąbkowski; Maciej Urbanowicz, Sebastian Kowalówka, Mateusz Danieluk - Kamil Górny, Tomasz Pastryk; Tomasz Kulas,Damien Kiełbasa, Arkadiusz Kąkol - Tomasz Mackiewicz.
Zagłębie Sosnowiec: Tomasz Rajski (Tomasz Dzwonek - nie zagrał) - David Galvas, Andrzej Banaszczak; Marcin Jaros, Tomasz Kozłowski, Martin Opatowski - Jerzy Gabryś,Tomasz Koszarek; Jarosław Różański, Gabriel Da Costa - Paweł Dronia, Kamil Duszak; Artur Ślusarczyk, Piotr Sarnik, Marcin Kozłowski - Łukasz Podsiadło.
Komentarze